Ogromny przyrost naturalny w Afryce w połączeniu z zastojem demograficznym w Europie grożą Staremu Kontynentowi kryzysem imigracyjnym na niespotykana skalę – alarmują eksperci i przedstawiciele europejskich agend rządowych. Problem imigracji z Afryki do Europy był najgoręcej dyskutowanym tematem podczas konferencji z cyklu „Conversations Tocqueville”, która odbyła się we francuskiej Normandii pod koniec czerwca z udziałem polityków, dyplomatów, intelektualistów i reprezentantów świata biznesu.
Politolog i specjalista ds. imigracji z Afryki z amerykańskiego Uniwersytetu Duke’a, profesor Stephen Smith, podkreślił, że o ile dziś 70 proc. migrantów rzeczywiście migruje wewnątrz kontynentu afrykańskiego, to liczba tych, którzy go opuszczają, od lat rośnie: w przeszłości wyjeżdżało tylko 10 proc., a w przyszłości przewiduje się (na podstawie ekstrapolacji obecnego trendu), że wyjedzie około połowy; z czego większość do Europy.
Przede wszystkim zaś prognozy demograficzne wskazują, że za ok. 80 lat Afrykę zamieszkiwać będzie 4,5 miliarda ludzi – prawie cztery razy więcej niż obecnie (1,2 mld). Tymczasem populacja Europy wynosi dziś 743 mln (czerwiec 2019), a jeśli obecne trendy (niskiego lub nawet ujemnego wskaźnika urodzeń) się utrzymają, w 2050 roku spadnie do ok. 710 mln, a do końca stulecia – może nawet znacznie poniżej 700 mln. Oznacza to, że w 2100 roku Afrykanie będą stanowić dwie piąte ludności świata i będzie ich 7-8 razy więcej niż mieszkańców Europy. Za utrzymaniem się dzisiejszych trendów demograficznych w Afryce przemawiają pesymistyczne prognozy rozwoju gospodarczego na tym kontynencie.
Jak dowodził prof. Smith, nieuniknionym efektem będzie nasilanie się presji migracyjnej z południa na granice Europy. Na razie nie jest ona zbyt wielka, ponieważ średni koszt migracji z Afryki do Europy to 3 tys. euro, ale ewentualny przyszły wzrost gospodarczy w niektórych krajach afrykańskich może spowodować – być może krótkoterminowy – wzrost migracji, gdyż więcej Afrykanów będzie stać na podróż na północ.
Jak słusznie pisał już przed drugą wojną światową wybitny przedstawiciel niemieckiej Rewolucji Konserwatywnej – Arthur Moeller van den Bruck: „Afryka wschodzi zmierzchem nad Europą”.
Na podstawie: dziennik.pl/nacjonalista.pl
9 lipca 2019 o 00:20
Kolejnym problemem są również zmiany klimatyczne. W ostatnim numerze Szturmu o tym było, przez ocieplenie klimatu, degradację środowiska, wyjałowienie gleby, zanik środowiska naturalnego i katastrofy naturalne mogą ruszyć wielomilionowe migracje z Afryki, Indii i regionu MENA do Europy.
Masa czynników demograficznych, klimatycznych, ekonomicznych oraz ideologiczno-cywilizacyjnych prowadzi do zalewania Europy obcymi rasami, najgorsze jest to, że my-Europejczycy nic z tego sobie nie robimy.
16 lipca 2019 o 11:47
Taaaa, zmiany klimatyczne to są minimalne, np. w tym roku w Toronto i w Finlandii były zimą w tym roku temperatury rzędu – 40 stopni, a w Polsce zdarzało się nawet – 20.