Klub Idź Pan Stąd: Kowalski i Bąkiewicz, czyli przybłędy w środowisku narodowym

Funkcjonariusz TVPiS, niejaki Michał Rachoń nie przestaje promować pewnej łysej gnidy z podstawowym wykształceniem, którą obecnie partyjna szczujnia wykorzystuje w celu w jakim trzyma go w kieszeni czyli kompromitowaniu środowisk narodowych (za każdym razem przedstawiany jest jako były członek Ruchu Narodowego / narodowiec) samą jego osobą oraz przyklaskiwaniu PiSowskiej narracji.

Tym razem, nie pierwszy zresztą raz, umysłowa ameba a zarazem kompletna świnia Kowalski został wezwany w celu potwierdzenia intelektualnych wymiocin pierwszego propagandysty rządzącej partii czyli redaktora Sakiewicza. Kowalskiemu, jak zawsze, udostępniono kilkadziesiąt sekund aby mógł, krzywiąc nie skalaną myśleniem gębę, opluć “dawnych kolegów” jak nazywa swoich nie tak dawnych promotorów z RN.

Nie tak dawno w USA odbyły się demonstracje amerykańskiej Polonii, przeciwko działaniom administracji Trumpa i jego żydowskich zwierzchników wymierzonych w Polskę pod postacią tzw. ustawy 447. Demonstracje te były raczej przemilczane w polskojęzycznych mediach, w tym tych, do których teraz ślini się Marianek. Nie ma w tym nic dziwnego, środowisko PiS jest wybitnie filosemickie, a ich działalność względem USA i reżimu izraelskiego ma znamiona relacji kolonia-metropolia o czym wielokrotnie pisałem i co zauważa chyba każdy myśląc człowiek. Nic dziwnego więc, że demonstracje Polaków w USA nie mogły zostać przedstawione w prawdziwym świetle. Zarówno PiSowskie szczujnie, jak Gazeta Polska czy publiczna telewizja uciekły się więc do starego i sprawdzonego sposobu czyli przedstawiły to jako jakąś “ingerencję Rosjan”. Podobnymi bredniami każdy sprzeciw Polaków wobec poczynań Żydów tłumaczyła, z oczywistych powodów, destrukcyjna sekta, która przez ponad dwa lata płaciła Kowalskiemu za codzienne opluwanie Polaków i wszystkiego co ma dla nich wartość, z tym, że chamowaty bramkarz i jego ówczesny guru robili to w sposób tak prymitywny, że nawet wtedy na jakiś czas medialni funkcjonariusze PiS zignorowali łysego bydlaka. Wyciągnęli go z powrotem, gdy minęło ryzyko, że w jakiś sposób zostaną powiązani z psychopatycznym pseudopastorem.

Kowalski, którego, poza tym, że łasy jest na łatwe pieniądze i zdobywanie ich cudzym kosztem (jak w przypadku wciągania ludzi w szpony sekty), doskonale opisuje angielski termin “attention whore”. Mimo, że nie ma absolutnie żadnych kompetencji w wypowiadaniu się na żaden z tematów, które porusza ani jakiejkolwiek wiedzy, lubi być głaskany i postrzegany jako “ekspert”. Kto w danej chwili głaszcze nie ma większego znaczenia ponieważ człowiek ten nie ma żadnych hamulców i zasad moralnych.

Występując tuż po wspomnianym Sakiewiczu, Kowalski dał upust swojej frustracji połączonej z dziwkarskim oddaniem się do dyspozycji aktualnych promotorów. Powiedział on więc, że “dawni koledzy” (w TVP musi jednak hamować się bardziej niż w IPP, gdzie rzucał na prawo i lewo “kurwami”) stanowią dziś jakoby nowe “Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej”. Silenie się na jak najbardziej dosadne, przesadzone lub całkowicie bezpodstawne porównania to wizytówka tego człowieczka, którego szczekanie od dawna ignorują już narodowcy jak i wszyscy inni normalni ludzie. Jednak w sytuacji gdy medialne szczujnie PiS wykorzystują łysego draba z bramki dyskoteki do jawnego atakowania środowisk narodowych (którym zarzucić można wiele) powinna zapalić się wszystkim lampka na metody stosowane przez dzisiejszą władzuchnę.

Narodowcy nie są tutaj bez winy ponieważ to właśnie oni wypromowali tego troglodytę na twarz (mordę) swojego środowiska, napompowali ego niedouczonego gbura do granic możliwości i dali mu szansę zaistnienia w mediach. Czy nie wiedzieli jakim typem człowieka jest Kowalski? Nie znali jego “osiągnięć” i zachowań z przeszłości? Jeśli tak to świadczy to bardzo źle o ich profesjonalizmie a więc nie są środowiskiem godnym zaufania w ogólnokrajowej polityce. Krytykowane w środowisku nacjonalistycznym rozwadnianie własnych idei i poglądów z liberałami czy, jak ma to miejsce dziś, dziwacznymi “osobistościami” takimi jak piwny baron czy raper, któremu “jebać się chce gdy idzie po ulicy”, kolejna odsłona “wielkiego zjednoczenia prawicy” i praktycznie powtórka z “antysystemowego zrywu” pod szyldem Kukiz 15 (część struktur tego środowiska już przeniosło się do tzw. Konfederacji).

Jeśli chodzi o tworzenie “liderów” to nie wyciągnięto żadnych wniosków po przygodzie z Marianem Kowalskim. Tak jak niegdyś znikąd w ONR pojawił się Kowalski tak niedawno wspaniałą “karierę” zrobił tam wychowanek wspomnianego Sakiewicza, wyciągnięty z Klubów Gazety Polskiej do “radykalizmu” Robert Bąkiewicz. Ten sam, który włączył się do PiSowskiej nagonki na nacjonalistów przed Marszem Niepodległości, a tuż po nim “serdecznie pozdrawiał redaktora Sakiewicza” siedząc w studiu z takim jednym jegomościem, co to “kłania się jak zwykle bardzo nisko”, i któremu najwyraźniej powierzono rolę (!) bycia medialnym przedstawicielem środowisk narodowych.

Znów przybłęda ze środowisk centroprawicowych została twarzą narodowców i znów persona owa chciała porozstawiać po kątach narodowców i nacjonalistów. Jak widzimy, żadne wnioski nie zostały wyciągnięte, na liderów wysuwa się wciąż wątpliwej jakości ludzi, a wszystko to w imię rozpaczliwego zdobycia kilku stołków w Sejmie czy europarlamencie. Ciekawym jest też to, że owy Bąkiewicz jest twarzą organizowanej przez Media Narodowe kampanii dotyczącej tzw. ustawy 447. Ten sam człowiek, wychowanek Sakiewicza, darzący tego mąciciela niekrytą sympatią występuje w roli radykalnego obrońcy Polski przed żydowskimi, rabunkowymi zakusami. Czy on także, rozpływając się w zachwycie nad uczestnictwem w MN Sakiewicza (a jednocześnie szczekając na nacjonalistów) nie wiedział jaką linię ideową prezentuje jego niedawny autorytet? Sakiewicz plujący dziś na Polaków w USA, którzy zdecydowali się zabrać głos w sprawie ważnej dla naszej ojczyzny, wtórujący mu sflaczały osiłek po podstawówce a naprzeciw wychowanek tego pierwszego i jego promotorzy, którym kilka miesięcy temu władzuchna bezczelnie “podsowieciła” Marsz Niepodległości. Chce się rzec “o curwa, ale kyrk”. Jednak czas już chyba zastanowić się nad tym kogo jako liderów wysuwają nam ci, którzy zarządzają oficjalnym środowiskiem narodowców, bo jak  widzimy, niewiele się zmienia.

Na koniec jednak akcent humorystyczny. Do wypowiedzi Kowalskiego odniósł się Artur Zawisza, który zdając sobie sprawę z tego co wyczyniał Kowalski przez ostatnie 2,5 roku nie może, podobnie jak reszta narodowców, zdobyć się na powiedzenie wprost, że bramkarz z Grafitti to po prostu sprzedajny bydlak, zamiast tego używając wobec niego jakichś wymijających grzeczności. I pod postem Artura Zawiszy pojawiła się niedawna “pani redaktor” sekciarskiej telewizji (pracę w sekcie załatwił jej mąż będący tam wabikiem), prywatnie czwarta żona Kowalskiego, która szlaja się po facebooku broniąc gdzie może swojego. Jak zwykle błysnęła inteligencją i “merytorycznie” napisała, że “słowa prawdy zabolały… bla bla… za późno na odwrócenie kota ogonem”. Masz rację Agatko, jest za późno. PiS nie będzie potrzebował twojego mężusia zbyt długo a to co robił będzie mu zapamiętane na długo. Dołożymy wszelkich starań by przypominać o tym wszędzie gdzie się pojawi.

Klub Idź Pan Stąd

Źródło – polecamy bloga!

System od lat produkuje marionetki, które później atakują nacjonalistów za „radykalizm, faszyzm, neonazizm” etc.