Takiego obrazu nie zapomina się, chociaż wytresowane i wybiórcze stacje telewizyjne świata zachodniego zrobią wszystko aby przedstawić go jako tragiczny wypadek „przy pracy” czy element „bliskowschodniego pejzażu”. Co więcej, zacierający niemiłe wrażenie polityczni komentatorzy żydowskich publikatorów lub ich koniunkturalni gojscy kelnerzy (poznać ich po wytartych „kolanach” spodni – to od łażenia na klęczkach), szybko, na rozkaz, powrócą do swego ulubionego tematu – drugowojennego Holocaustu. I znów zacznie się powódź seriali i filmów o żydowskich, wyjątkowych oraz apokaliptycznych cierpieniach na przestrzeni ostatnich 2000 lat, a dodatkowo na gruncie krajowym Dawid Warszawski et consortes będą pletli androny o złożoności sytuacji, o bliskowschodnim węźle gordyjskim, prawie Żydów do bezpieczeństwa, niecnych arabskich terrorystach… Po czym, dla odwrócenia uwagi, kolesie ci wskażą palcem kolejnego „antysemitę” czającego się w gimnazjum, na uniwersytecie albo w internecie.
A tymczasem ja mam przed oczyma ten właśnie obraz: w pobliżu osiedla Nicanim, Anno Domini 2000, żydowscy snajperzy za cel biorą 12 letniego Palestyńczyka, Mohameta Adirę. Jego ojciec, Dżamei błaga w języku hebrajskim uzbrojonych drani by przerwali ogień. Nie przerywają. Syn ginie. Nie pierwszy to (i nie ostatni) przykład utraty dziewictwa przez Żydów na ziemi, którą konsekwentnie, kawałek po kawałku, wydzierali jej prawowitym gospodarzom — Palestyńczykom. Prawowitym — boć to element autochtoniczny w stosunku do Żydów; nie tylko tych przybyłych w ciągu ostatnich 100 lat w okolice Jerozolimy. Pamiętajmy, cofając się do zamierzchłych czasów, że dalekimi przodkami Palestyńczyków, będącymi oczywiście częścią wielkiego i regionalnie zróżnicowanego narodu arabskiego, są również Kananejczycy i Filistyni (od tych ostatnich zresztą Palestyna wzięła swą nazwę), których częściowo wyrżnęły plemiona żydowskie przybywające na te tereny około 1000 roku przede Chrystusem. Nie chcę być nadmiernie złośliwy, ale podobne Holocausty nie były w starożytności obce Żydom. Tyle tylko, że nikt już dzisiaj o nich nie pamięta albo – co pewniejsze – stara się zapomnieć. Cóż, słynne i powtarzane w tej pracy: „było, minęło”…
Któż więc ma większe prawa do Palestyny: arabsko-palestyński sprzedawca cytrusów z Jerozolimy, potomek antycznych ludów autochtonicznych, czy też syn lub wnuk żydowskiego domokrążcy z Lublina? Piszący te słowa nie ma wątpliwości: ten pierwszy. I proszę mi przy tej okazji nie zarzucać osławionego antysemityzmu, gdyż lubię i podziwiam semickich Arabów jako całość, trochę mniej – lubię i podziwiam wielu współczesnych Żydów, nie lubię natomiast i krytykuję ich zwariowane, nadmiernie rozdęte elity, które w idiotycznej krótkowzroczności roszczą sobie prawo do wszelkich – materialnych i duchowych – dóbr tego świata. Cóż, jestem Polakiem, dlatego też bliższy memu sercu jest palestyński młodzieniec rzucający kamienie w stronę opancerzonego jeepa, niż jego żydowski (tak: właśnie: żydowski, a nie izraelski gdyż w konflikcie bliskowschodnim to Żydzi, nie zaś anonimowi Izraelczycy, walczą z Arabami; stosowanie tego słownego eufemizmu jest zresztą działaniem celowym: dla przykładu „agresja izraelska brzmi lepiej dla ucha aniżeli „agresja żydowska”) odpowiednik uzbrojony w najnowocześniejsze wojskowe „cudeńka”. Tak samo jak bliższy memu sercu jest Jaser Arafat (chociaż nie jest to człowiek kryształowy, a wielu Palestyńczyków ma go już powyżej „dziurek w nosie”) niż zmarłe kilkadziesiąt lat temu żydowskie połączenie Józefa Stalina i Adolfa Hitlera — generał Mosze Dajan. Ten jednooki bandzior, „Hannibal Syjonu” (w formacie kieszonkowym), dyszący wręcz zwierzęcą nienawiścią do Arabów, był niezłym przykładem talmudycznego „miłosierdzia” względem innych nacji (ale tego nie znajdziesz Drogi Czytelniku, w jego biogramie pomieszczonym w multimedialnej Encyklopedii PWN – zadbały o to pobratymcze „duszki”).
Tak, Żydzi wielokrotnie utracili dziewictwo na Bliskim Wschodzie. Świat pamięta o ich tragedii w latach II wojny światowej, ale wstydliwie przemilcza późniejsze wydarzenia; te wszystkie mniejsze w sensie ilościowym, lecz takie same pod względem jakościowym i moralnym Holocausty, których sprawcami stali się syjonistyczni oprawcy. Któż pamięta na Zachodzie o tragedii arabskiej wioski w pobliżu Jerozolimy – Deir Jassin? 10 kwietnia 1948 roku, trzy lata po zakończeniu II wojny światowej, pięć lat po wybucha Powstania w warszawskim getcie, żydowscy zwyrodnialcy z Irgunu pod wodzą Menachema Begina oraz z oddziału Stoma (jednym z jego dowódców był Icchak Szamir – kurduplowaty specjalista od „antysemityzmu wysysanego wraz z mlekiem polskich matek”), zgotowali osadzie istne piekło na ziemi, zastrzelili lub zarąbali 260 mieszkańców – mężczyzn, kobiety i dzieci. Czy był to nakaz ich Jahwe? Czy Hollywood upamiętniło to wydarzenie filmem fabularnym z powiedzmy – Paulem Newmanem w roli głównej? Czy morderców spotkała zasłużona kara? A może tą karą było przyznanie — w roku 1980 Menachemowi Beginowi pokojowej Nagrody Nobla?! Czy amerykańskie dzienniki wschodniego wybrzeża nagłośniły kiedykolwiek nagminne przypadki wyciągania podczas Intifady przez żydowskich żołnierzy rannych, arabskich dzieciaków z sal operacyjnych lub bicie palestyńskich kobiet w ostatnim miesiącu ciąży? A czy Dawid Warszawski w lutym 1988 roku przynajmniej pochylił głowę nad tragicznym losem palestyńskiego chrześcijanina z Gazy — Taraziego, którego żydowscy siepacze pochwycili, gdy wracał z zakupów na targu spożywczym? Czy odczuwał ból, gdy żydowscy żołdacy pałami łamali mu nogi, rozkrzyżowali na masce wojskowego pojazdu, ręce przykuli do zderzaka i zabawiali się „ostrą” jazdą po ulicach Gazy? A może słyszał trzask łamanego kręgosłupa i rytmiczne dudnienie głowy ofiary obijającej się o maskę jeepa? Że co, że są to odosobnione przypadki zezwierzęcenia i braku wojskowej dyscypliny? Jak w takim razie potraktować broszurę armii izraelskiej (żydowskiej oczywiście), opublikowaną przez dowództwo Centralnego Rejonu (obejmuje on Zachodni Brzeg Jordanu), w której Naczelny Kapelan dowództwa pisze: „Gdy nasze oddziały natkną się na cywilów, czy to w czasie działań zbrojnych, pościgu za wrogiem czy rajdu zwiadowczego, to dopóki nie ma pewności, że cywile ci nie zagrażają naszym oddziałom, zgodnie z halachą mogą, a nawet powinni zostać zabici… Pod żadnym pozorem nie należy wierzyć Arabowi, nawet jeśli sprawia wrażenie osoby cywilizowanej… W czasie wojny, gdy nasze oddziały atakują wroga, halacha zezwala, a nawet zaleca by zabijały nawet niegroźnych cywilów, to znaczy z pozoru niegroźnych”. No – jak potraktować? Może jako przyzwolenie dla „niekontrolowanego” strzelania do ludzi?
Dlatego też, Szanowni tropiciele „antysemitów” i specjaliści od shoah-biznesu, wykażcie więcej pokory i spójrzcie do własnego, bliskowschodniego ogródka. Atakując natomiast inne narody i państwa za rzekomy brak tolerancji, ciemnotę, ksenofobię i faszyzm, pamiętajcie o mądrym spostrzeżeniu innego Żyda – byłego kanclerza Austrii, Brunona Kreisky. Ten wybitny polityk u schyłku życia twierdził, że Izrael uprawia politykę semi-faszyzmu… „Żeby dostrzec ten semi-faszyzm, nie trzeba daleko szukać, wystarczy spojrzeć, co wyprawiają Begin i Szamir (ich następcy zresztą też – DR). Stosują go wobec Palestyńczyków, którymi rządzą. Sytuacja Palestyńczyków w Izraelu i na terytoriach okupowanych to apartheid. Nie mają żadnych praw, są na marginesie życia politycznego i ekonomicznego. Pozostają pod pełną kontrolą izraelskiej armii. Faszyzm nie kończy się na tym jak Hitler potraktował Żydów. Faszyzm to brutalna siła. Izrael ciągle się przechwala, że jest jedynym demokratycznym państwem na Bliskim Wschodzie. Ale jakaż to potwarz dla prawdziwej demokracji!”. Ale przede wszystkim powiedzcie tym Waszym żołdakom: „bydlaki – nie strzelajcie do dzieci”.
dr Dariusz Ratajczak
Komentarz redakcji Nacjonalista.pl: Niestety śp. dr Dariusz Ratajczak „odpłynął” trochę w odmęty demoliberalizmu i Hitlera utożsamił z faszyzmem. Używa tego terminu w tekście niczym aktywista Komsomołu, a chodzi chyba o fakty i prawdę, a nie „medialne maczugi”, którymi okładają niepokornych „antyfaszyści”. Poza tym tekst jest bardzo dobry i w tamtych latach pozytywnie wyróżniał się na tle różnych „narodowców”.
29 maja 2019 o 11:52
Polscy NR zawsze po stronie palestyńskiego ruchu oporu. Warszawa, Gaza, wspólna sprawa!
7 marca 2020 o 14:34
O ile Palestyna byłaby chrześcijańska… bo tamtejszy islam, czyli sekciarstwo religijne to bandytyzm, mordy, gwałty, destrukcja, grabieże, nienawiść do wszystkiego co zachodnie, europejskie, łacińskie, inne. Evil.
11 sierpnia 2020 o 18:07
Blablabla, sranie w banię. Hasbara won
11 sierpnia 2020 o 18:09
„to bandytyzm, mordy, gwałty, destrukcja, grabieże”
Podałeś dokonania nie tyle Palestyńczyków co raczej syjonistycznego żydłactwa.
„nienawiść do wszystkiego co zachodnie, europejskie, łacińskie, inne”
Niezupełnie. Syjonizm nie m nic wspólnego z Europą i cywilizacją łacińską więc to nie jest domena Palestyńczyków. Raczej jest to domena syjonistycznych Żydów.
28 października 2023 o 22:41
Tłumaczenie na język polski piosenki włoskiego zespołu nacjonalistycznego 270bis
bitchute.com/video/zw6kn47AIvcZ/
Świat nazwał nas
Bandytami i mścicielami
Zabójcami kobiet i dzieci
Ale nikt nie chce oglądać
Ciał naszych dzieci zmasakrowanych
Przez czołgi
Obozy, zbrodnie
Amerykańskie bomby
I ciała zabitych
przez hieny Szarona
Dziś wśród wydm
Wznosimy karabiny Czarnego Września
W Palestynie budzi się
Duch wojowników
Tak ciężko nam był
Zamiast losu pastuchów
Nasze dzieci wybrały
Drogę wojowników
Nienawiść którą wyssaliśmy
Z mlekiem matek
Teraz eksploduje w samolotach
Szariat i Allah!
Było dla nas zbyt trudnym
Znosić jarzmo rasy kupców
Złotem zapłacili
Za mój dom i moją ziemię
Ja za swoją wolność zapłacę krwią
Dziś wśród wydm
Wznosimy karabiny Czarnego Września
W Palestynie budzi się
Duch wojowników
Krzyczą: „szalom”
Podpalając nasze domy
Śpiewają o pokoju gwałcąc nasze żony
„Pomóż tym, którzy są bogaci
Śmierć słabym”
- Te prawa nadał im Mojżesz
Ale nam drogę wskazał Mahomet
Drogę, którą będziemy dalej szli!
Tym którzy głosząc pokój
Mordują twój naród
Nasz Bóg opowiada z Koranu wojną
Wśród wydm
Wznosimy karabiny Czarnego Września
W Palestynie budzi się
Duch wojowników
11 marca 2024 o 17:11
Wolna Palestyna
palestyna.wordpress.com/
Radio Islam Polska – informacje o syjonizmie
islam-radio.net/islam/polish/index.htm
Odpowiedz
27 grudnia 2024 o 22:17
Konkret: dla mnie przykładem dotychczasowej (mięjmy nadzieję) strategii polskich NR stała się kwestia solidarności z Palestyną… Polski i europejski ruch NR od lat konsekwentnie jest propalestyńki.
Tymczasem na demonstracjach propalestyńskich dominowała lewica. Nacjonaliści o ile byli obecni to jako trzymający flagi – megafon trzymali przedstawiciele lewicy. Wnioski na przyszłość???
27 grudnia 2024 o 22:43
@Widerstand
Nie napisałeś komentarza, ale Cię wywołuję. Bo widzę to co widzę.
Jak dla mnie kwestia palestyńska to obraz porażki wieloletnich działań polskich NR. Lata solidarności – na demonstracjach dominuje lewica. Jak Ty to oceniasz???