Pewien czytelnik zapytał mnie o mój proces i skazanie za „negację Holokaustu” 16 stycznia 2013 roku przez Sąd Rejonowy w Ratyzbonie w południowych Niemczech. Czytelnicy będą pamiętać, że moje pierwotne wykroczenie miało miejsce 1 listopada 2008 i polegało na tym, że powiedziałem szwedzkiemu dziennikarzowi dla szwedzkiej telewizji w zaciszu zakrystii niemieckiego seminarium Bractwa Św. Piusa X, ale na niemieckiej ziemi, że uważam, że ani „sześć milionów Żydów” nie zginęło pod rządami Hitlera podczas II Wojny Światowej, ani że ani jeden Żyd nie zginął w „komorze gazowej”.
Za wypowiadanie takiej opinii w Niemczech, gdzie „negacja Holokaustu” jest ustawowym przestępstwem, byłem sądzony i skazany w 2010 przez Rejonowy Sąd Ratyzbony, a karą miała być grzywna w wysokości €10.000. Złożyłem apelację. Ten sam sąd skazał mnie znowu w 2011, ale grzywna została zmniejszona do €6.500. Ponownie złożyłem apelację, więc sprawa poszła wyżej, do Sądu Rejonowego w Norymberdze, który, jak mi powiedziano, jest mniej podatny na zewnętrzne naciski. I trzej sędziowie oddalili sprawę ze względów proceduralnych, wymagając od Landu Bawarskiego, by zapłacił za moje wydatki prawne, ale również pozostawiając mu możliwość poprawienia swych błędów proceduralnych i rozpoczęcia wszystkiego od nowa.
Otóż, nie tylko to, co jest znane jako „Holokaust” służy jako świecka religia Nowego Porządku Światowego (Auschwitz zastępuje Kalwarię, komory gazowe zastępują Krzyż Naszego Pana, a Sześć Milionów gra rolę Zbawiciela), ale wydaje mi się również, że powojenni Niemcy mają trudność w szanowaniu siebie, jeśli nie biją się w pierś za domniemane przestępstwa Trzeciej Rzeszy. Tak więc mściwie ścigają „negowanie Holokaustu” i 16 stycznia zostałem oskarżony po raz trzeci przed panią sędzią Ratyzbony.
Dwóch niemieckich prawników silnie walczyło w mojej obronie, ale na próżno – zostałem skazany ponownie. Jednakże pani sędzia zaiste zmniejszyła piętno oskarżenia i ze współczucia z powodu mojego stanu bezrobocia obniżyła grzywnę do €1.600. Niewątpliwie Land Bawarski byłby szczęśliwy pozbywszy się sprawy, gdybym tylko zgodził się na zapłacenie bardzo obniżonej grzywny. Szlachetny kolega w FSSPX błagał o przywilej zapłacenia samemu wszystkiego. Ale chodzi tu o wiele więcej niż o same pieniądze. Wielki naród, prawdziwa religia i Boży Porządek Światowy są tu wszystkie zaangażowane.
„Wielka jest prawda i ona zwycięży”, mówili autorzy łacińscy. Każdy więc naród, religia albo Porządek Światowy opierający się na nieprawdach jest kruchy i w końcu się zawali. Otóż, prawda polega na zgodności mojego umysłu z rzeczywistością, a nie z pragnieniem narodowego poczucia własnej wartości, ani z uczuciowymi potrzebami religii, ani z wymaganiami jakiegoś bezbożnego Porządku Światowego. A prawda historyczna opiera się na dowodach, których najbardziej wiarygodnym rodzajem są materialne relikty z przeszłości, ponieważ są one w zasadzie dość niezależne od ludzkich emocji. „Jam się na to narodził, i na to przyszedłem na świat, abym świadectwo dał prawdzie”, mówi Pan (św. Jan XVIII, 37). Cóż za spokój w Boskich słowach!
Uprzejmie odrzuciłem propozycję kolegi. Znowu złożyłem apelację.
Kyrie eleison.
bp Richard Williamson
26 maja 2019 o 12:13
Tak swoją drogą gdyby tym patriotom z sił specjalnych Bundeswehry udało się zrealizować spisek mający na celu likwidację zdrajców rządzących w Niemczech to jak myślicie, jaki byłby dalszy ciąg wydarzeń?
26 maja 2019 o 16:16
Totalna klęska przy obecnej kondycji Niemców. Lata walki z „neonazizmem”, promocja multikulti, upadek Wiary, skutkują hordami typowych konsumpcyjnych zombie. Przyznają to w rozmowach sami niemieccy nacjonaliści. Najpierw metapolityka, a potem ewentualnie inne działania.
26 maja 2019 o 16:14
Biskup Williamson zawsze na propsie.