Z badań wynika, że z biegiem czasu bary i restauracje z fast-foodem serwują coraz większe porcje. Świadomość, że burger jest większy niż dekadę temu, może skłonić do rzadszych wizyt w miejscach, w których serwowane jest takiej jedzenie. Więcej niezdrowych posiłków to bowiem większe ryzyko cukrzycy, miażdżycy, alergii, trudności z zajściem w ciążę oraz kłopoty z nauką.
W USA ok. 37 proc. osób po 20-tym roku życia każdego dnia zjada fast-foody – pokazało nowe badanie przeprowadzone przez zespół z Boston University. Nie to było jednak głównym wątkiem tego projektu. Naukowcy sprawdzili w nim przede wszystkim, jak zmieniły się podawane w restauracjach typu fast-food posiłki pomiędzy rokiem 1986, 1991 i 2016. Analiza pokazała dosyć niepokojącą ewolucję. Przede wszystkim wzrosła liczba kalorii dostarczanych przez serwowane posiłki. Największy wzrost dotyczył deserów (62 kcal na dekadę), za nimi znalazły się dania główne (30 kcal na dekadę). Tę różnicę można przypisać głównie rosnącym porcjom. Co więcej, znacząco podniosła się też ilość soli w serwowanych daniach. Podobny problem może jednak dotyczyć także innych krajów, co pokazał międzynarodowy zespół naukowców, w tym z Tufts University. Ich badanie wskazało, że duża kaloryczność porcji to zjawisko globalne.
Eksperci z Uniwersytetu w Bonn, w eksperymentach na myszach odkryli na przykład, że żywność tego typu powoduje, iż układ odpornościowy staje się bardziej agresywny. Według badaczy, na tego rodzaju pożywienie system immunologiczny reaguje podobnie jak na bakteryjną infekcję. Co więcej, w przeprowadzonych doświadczeniach, mimo, że po odstawieniu niezdrowego jedzenia zniknęły ostre stany zapalne, to układ immunologiczny jeszcze przez długi czas pozostał nienaturalnie pobudzony. Taki stan to natomiast proszenie się o kłopoty. Jak bowiem ostrzegają naukowcy, zwiększa się wtedy m.in. ryzyko miażdżycy i cukrzycy. Z tymi wynikami poniekąd zgodne są rezultaty innego projektu badawczego, przeprowadzonego w Sichuan University. Jego autorzy po analizie dostępnych w literaturze naukowej badań zauważyli, że konsumpcja fast-foodów wiąże się z większym ryzykiem pojawienia się astmy, świszczącego oddechu oraz innych reakcji alergicznych, w tym uczulenia na pyłki, egzemy czy zapalenia spojówek.
„Szybkiego jedzenia” powinny też raczej unikać panie starające się o dziecko. Tak przynajmniej twierdzą badacze z University of Adelaide. Uczestniczące w przeprowadzonym przez ten zespół badaniu, starające się o dziecko kobiety, które jadły tego rodzaju posiłki cztery razy w tygodniu lub częściej, w porównaniu do pań stroniących od fast-foodu zachodziły w ciążę średnio miesiąc później. Jednocześnie ryzyko niepłodności było w tej grupie aż dwukrotnie wyższe. Pozytywnie natomiast działały owoce. Fast-foodu, jak wskazują badania, nie lubi także mózg. Niezdrowe jedzenie może nawet wpływać na postępy uczniów w nauce. Wskazują na to wyniki projektu badawczego naukowców z Ohio State University. Objęte nim dzieci, które najczęściej żywiły się fast-foodem, radziły sobie średnio o 20 proc. gorzej z czytaniem, matematyką i innymi naukami ścisłymi niż te, które nie jadły takich posiłków wcale. W mniejszym stopniu szkodziły już tymczasem takie posiłki zjadane raz – trzy razy w tygodniu.
Na podstawie: zdrowie.pap.pl
2 kwietnia 2019 o 13:44
KAŻDY ŚWIADOMY NACJONALISTA POWINIEN:
- Rzucić całkowicie palenie! (jeżeli palisz – ustal symboliczną datę i od tej pory więcej tego gówna nie weź do ust)
- Odstawić lub bardzo ograniczyć alkohol (trucizna szkodliwa na poziomie indywidualnym – zwyczajnie ogłupia, jak i bardzo szkodliwa społecznie, więc po co wspierać koncerny zarabiające na utrzymywaniu narodu w letargu i apatii?)
- Ostawić fast foody / kebaby / słodycze (kwestie zdrowotne to jedno, drugie to wspieranie międzynarodowych koncernów McD i migrantów)
- Ograniczyć spożywanie mięsa i jeść więcej roślin (mięso jest faszerowane mnóstwem chemikaliów a zwierzęta są hodowane w nieetycznych warunkach)
- Uprawiać regularnie sport (nie koniecznie chodzi o kulturystykę, może być rower, triatlon, kalistenika, sztuki walki)
DODATKOWO MOŻNA:
- odstawić / ograniczyć kawę (plusy co najmniej wątpliwe)
- wybrać dietę wegetariańską (szczególnie laktowegetarianizm jest jednoznacznie zdrowy, dodatkowo dieta roślinna jest zgodna z aryjskim ideałem)
WAŻNE:
Nie trzeba tego traktować jako jakiegoś wyrzeczenia, czy ascezy sorry ale jak ktoś ma takie wyobrażenie to chyba nie rozumie znaczenia tych słów. To powinna być normalność. Zdrowe życie, rozwój fizyczny i intelektualny.
Podam przykład: odkąd rzuciłem papierosy, rozumiem ile zyskałem a nie straciłem. Teraz musiałbym się mocno wysilić i przymusić by choć raz sięgnąć po ten smród.
2 kwietnia 2019 o 13:55
Aha i jeszcze jedno – nie udawajmy że nie ma problemu
- Odstawić porno (róże metody mogą działać u danej osoby, ale celem – całkowita wolność od tego gówna).
Porno działa na mózg jak narkotyk, uzależnia – osoba uzależniona potrzebuje więcej lub mocniejszej dawki (czyli większe stopniowo – zboczenie). Niszczy naturalną ludzką cielesność, erotyczność. Sceny uwłaczają godności człowieka.
Niezależnie czy konkretny nacjonalista jest katolikiem / rodzimowiercą czy agnostykiem / ateistą – powinien walczyć z pornografią we własnym życiu
12 sierpnia 2019 o 18:05
Straight Edge to także wolność od uzależnień w sferze psychicznej i seksualnej. Świadomość i samokontrola
Dzisiaj olbrzymim problemem jest rozwijające się wśród młodego pokolenia uzależnienie od pornografii.
Zatem: #NoFap – polecam sprawdzić ten hashtag
Materiały na ten temat:
Artykuł o walce z pornografią we własnym życiu na stronie NRM:
https://www.nordfront.se/porr-det-osynliga-missbruket.smr
Dla czytających po rosyjsku:
https://vk.com/@nordfront_sverige-pornografiya-skrytaya-zavisimost
Jak pornografia działa na mózg
https://www.youtube.com/watch?v=bfTvR-yGqDI
Czy pornografia degraduje mózg?
https://www.youtube.com/watch?v=6xiHRPZWP-8
Strona naukowca badającego ten temat od lat:
https://www.yourbrainonporn.com/
https://www.nadopaminie.pl/
FILM dokumentalny: Pandemia Pornografii
https://www.youtube.com/watch?v=KVbWHyc_-So
Motywacyjna historia:
https://www.youtube.com/watch?v=eD_vQW2kOAs
2 kwietnia 2019 o 14:01
Jednym słowem każda trucizna ma dwa aspekty zatem są zawsze dwa powody by ją odrzucić.
- Aspekt indywidualny – jako jednostka nie powinieneś się truć
- Aspekt społeczny – nie powinieneś wspierać wielkich koncernów i konkretnych burżujów (producentów wódki, papierosów, producentów pornografii) którzy ogłupiają nasz naród.
Nie można tego oddzielić.
Rewolucja zaczyna się w nas samych!
Ale nie jest to tylko indywidualny wybór, osobiście nie widzę innej możliwość niż gdy po dojściu do władzy nacjonalistów w danym kraju (lub Europie) ograniczone i stopniowo wyeliminowane zostaną wszystkie wymienione używki.
12 kwietnia 2019 o 21:57
Laktowegetarianizm – to nie wystarczy. Również mleko należy odstawić – mleko krowie to pokarm dla cieląt, nie dla człowieka. W naturze jedynym rodzajem zwierząt pijącym mleko są ssaki – i uwaga – jedynym rodzajem mleka jakie piją jest mleko swej matki – i to – druga uwaga – tylko w dzieciństwie. Jedynym wyjątkiem wśród nich jest człowiek, bo tylko człowiek jest taki głupi by pić mleko innego gatunku i to nie tylko w dzieciństwie – choć gdy jest dorosły nie posiada nawet enzymów pozwalających mu na jego trawienie (tak jest w przypadku mleka krowiego)! Jeśli już ktoś bez mleka nie wyobraża sobie życia, niech zastąpi mleko krowie mlekiem kozim, albo roślinnym (np. z soi). Odstawić należy również WSZYSTKIE produkty mleczne – zakwaszają organizm. Zastąpić sery mleczne serkiem tofu. Podstawą diety powinny być warzywa 50% tego co spożywamy. Następnie: 25% – owoce. Dalej: pełne ziarna zbóż, zwł. w postaci kasz (najlepsza jest jaglana). Następnie: rośliny strączkowe (najlepsze są soja i cieciorka). Pić niegazowaną wodę, soki owocowe i roślinne (KONIECZNIE BEZ CUKRU I SŁODZIKÓW!!!), najlepiej świeżo wyciskane i herbaty ziołowe. Zażywać ruchu, najlepiej na świeżym powietrzu. Unikać ziębienia organizmu.