Wprowadzenie 500+ od pierwszego dziecka, brak podatku PIT dla pracowników do 26. roku życia, „trzynastka” dla emerytów, przywrócenie zredukowanych połączeń autobusowych, obniżenie kosztów pracy – to „nowa piątka” PiS-uaru zaprezentowana podczas konwencji programowej partii. Klientelizm kwitnie w Republice Okrągłego Stołu w najlepsze.
Z punktu widzenia nacjonalizmu i rozwoju wspólnoty narodowej wzrost etatyzmu oraz uzależnienie kolejnych osób od pomocy socjalnej mają charakter szkodliwy. Nie ma w historii kraju, który zbudował dobrobyt i potęgę gospodarczą na zasiłkach. Krótko przeanalizujmy nowe propozycje PiS-uaru.
Brak jakichkolwiek kryteriów dochodowych (dostają wszyscy) w przypadku programu 500+ jest kpiną ze sprawiedliwości. Tak samo traktowane są dzieci samotnej matki, jak te wychowywane w bogatych rodzinach (lekarze, adwokaci, etc.). Jaki pozytywny wzór otrzymują dzieci w sytuacji, gdy obok matki nie pracuje ojciec, który powinien być żywicielem rodziny? W tym samym czasie opiekunowie osób niepełnosprawnych wciąż otrzymują jakieś ochłapy za de facto pracę 24 godziny na dobę. Roczne koszty obsługi programu 500+ oscylują w granicach 300-400 milionów złotych (kolejni urzędnicy, kolejne posady dla swoich).
„Trzynastka” dla emerytów – otrzymują wszyscy, obojętnie czy osoba ma najniższą emeryturę, czy otrzymuje miesięcznie kilka tysięcy złotych. Państwo z długiem publicznym na poziomie 1 biliona złotych (będą go spłacać kolejne pokolenia) takie hojne i „sprawiedliwe”…
Brak podatku PIT dla pracowników do 26. roku życia – typowa próba kupienia głosów młodych wyborców i jak zwykle dzielenie narodu. Z jakiego powodu osoba do 26. roku życia, zarabiająca powiedzmy 5000 zł miesięcznie ma nie płacić podatku, a np. osoba w wieku 27 lat, od niedawna pracująca i zarabiająca 2000 zł ma podatek płacić? Absurdy etatyzmu i rozdawnictwa nie mają granic. W tym samym czasie kwota wolna od podatku od 2009 (!) pozostaje bez zmian – 3091 zł. W Wielkiej Brytanii wynosi 12 500 funtów – w ciągu 19 lat wzrosła o 185%. Gdzie najczęściej emigrowali w ostatnich latach Polacy?
Skąd rząd bierze pieniądze na swoje obietnice? Z podwyższania podatków i innych opłat. Wizyta w dowolnym sklepie i analiza rachunków pozwalają zrozumieć demagogię proroków „dobrej zmiany”. W ciągu siedmiu lat rządów PO-PSL składki ZUS dla przedsiębiorców od 2008 do 2015 roku wzrosły o 52 proc., a składki preferencyjne dla nowych przedsiębiorców zwiększyły się w tym czasie o 51 proc. Z kolei za rządów PiS od 2015 do 2019 roku składka podstawowa wzrosła o 20 proc., a preferencyjna o 25 proc. Łącznie w latach 2008-2019 miesięczne składki ZUS dla przedsiębiorców zostały podniesione z 717,77 zł do 1316,97 zł, czyli o 83,5 proc., podczas gdy składki preferencyjne z 295,72 zł do 555,89 zł, czyli o 88 proc. Problem dotyczy aktualnie około 1,5 miliona osób prowadzących własną działalność gospodarczą.
Chore państwo, chory System.
Na podstawie: interia.pl/nacjonalista.pl
System hoduje posłusznych niewolników….
2 marca 2019 o 10:05
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Etatyzm
Ja nie jestem wrogiem etatyzmu (atakowanego przez libertarian pokroju Misesa) rozumianego w znaczeniu opisanym w wikipedii:
„Etatyzm (fr. l’État ‘państwo’) – rodzaj polityki społeczno-gospodarczej państwa o gospodarce mieszanej (państwowo-prywatnej) oznaczający przejmowanie kontroli przez państwo nad administracją oraz prywatnymi przedsiębiorstwami lub tworzenie nowych przedsiębiorstw państwowych przy pomocy kapitału państwowego, a także tworzenie przedsiębiorstw o kapitale mieszanym (państwowo-prywatnym). Historycznie etatyzm jest przeciwieństwem anarchizmu[2], dziś jednak rozumiany jest raczej jako alternatywa dla wolnorynkowej gospodarki kapitalistycznej[3].”
Etatyzm rozumiany w taki sposób chyba był też elementrm faszyzmu, dlatego uważam że to słowo niepotrzebnie zostało użyte w tym artykule, to samo ma się z socjalizmem, bo socjalizm nie oznacza zasiłków, czy pomocy socjalnej tylko jest to konkretny ustrój społeczno-gospodarczy. Ja nie jestem anty-etatystą, ani anty-socjalistą, popieram interwencjonizm, protekcjonizm i dyryżyzm (dirigisme). Jestem przeciwko socjalnemu rozdawnictwu i demagogii, PiSuarzy którzy powinni zostać rozstrzelani za politykę zagraniczną (i nie tylko) drastycznie naruszającą polską rację stanu mają bezpieczne stołki, bo ciemny przekupiony lud pójdzie za nimi głosować. Nie utożsamiam jednak demagogii-rozdawnictwa socjalnego z socjalizmem, czy etatyzmem bo to nie są terminy dotyczące zasiłków.
5 marca 2019 o 00:26
Zachęcam, by wypełnić formularz rekrutacyjny – miejsce wszystkich nacjonalistów jest w NOP! To jest jedyna bezkompromisowa organizacja w Polsce.
http://www.nop.org.pl/rekrutacja
Buduj Narodową Rewolucję!
16 grudnia 2019 o 13:17
Por. Stanisław Michalkiewicz (m.in. „Gierkizm”), prof. Bogusław Wolniewicz (RIP), Andrzej Sadowski (CAS), NCz! etc.
16 grudnia 2019 o 19:45
Cenowy szok wywołają podwyżki prądu, które podbiją stawki w przemyśle. To z kolei przełoży się na dobra konsumpcyjne. Choć dokładna wysokość przyszłorocznych podwyżek za prąd ciągle nie jest znana, szacuje się, że ceny energii elektrycznej mogą wzrosnąć nawet o 20-40 proc. dla przedsiębiorstw i o 20-30 proc. dla gospodarstw domowych. To nie wróży niczego dobrego. M.in. w branży spożywczej spodziewane są zmiany cen wielu produktów, w tym chleba, nabiału czy mięsa.
Podrożeją też opłaty za śmieci – większość samorządów zapowiedziała podwyżki rzędy 100- 400 proc. To będzie mocny cios dla domowych budżetów, biorąc pod uwagę, że jest coraz więcej miast, gdzie stawki przekraczają miesięcznie 30 zł od osoby. A na tych, którzy nie będą przestrzegać zasad segregacji – czekają kary, wynoszące co najmniej dwukrotność stawki podstawowej.
https://businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/podwyzki-od-2020-roku-oto-za-co-bedziemy-placili-znacznie-wiecej/v6mfnr2
16 grudnia 2019 o 19:48
Za ceny prądu odpowiada wicepremier Jacek Sasin, który w poniedziałek rano mówił w RMF FM, że podwyżek dla gospodarstw domowych nie będzie, ale firmy na rekompensaty nie mają co liczyć.
Tego samego dnia po południu ten sam Sasin mówił już, że „będzie rozmawiał z prezesami koncernów energetycznych o łagodzeniu podwyżek”. Po tym, jak koncerny energetyczne we wnioskach zaproponowały ceny wyższe o 20-40 proc.
Z kolei w czwartek po południu premier Morawiecki żadnej deklaracji w sprawie cen prądu nie złożył. Mówił tylko o tym, że „zrobi wszystko, żeby ceny były jak najbardziej korzystne”, ale wszystko zależy od „niezależnego regulatora”.
https://www.money.pl/gospodarka/ceny-pradu-2020-to-wielka-niewiadoma-bedzie-drozej-6448494009571457a.html