Zawsze uważałem że faworyzowanie narracji historycznej zgodnie z ideologią turanizmu jest groźne i szkodliwe dla Europy, ponieważ żywioł turański jest historycznie rywalem Europejczyków i reszty ludów aryjskich. Dlatego nie lubię jak z Węgrów robi się na podstawie jakichś historycznych wpływów stepowych i tureckich na siłę Turanów. Madziarowie był to lud o niejednorodnej strukturze etnicznej o którym ciężko powiedzieć na ich temat wszystko co kluczowe do zidentyfikowania ich „najbardziej pierwotnej” przeszłości, najechali pod koniec pierwszego tysiąclecia n.e. na Nizinę Panońską, podbili kilkukrotnie dominujących liczebnie nad nimi Słowian, w wyniku walk z wieloma ówczesnymi mocarstwami, między innymi Frankami zostali zdziesiątkowani, a następnie zmadziaryzowali miejscowych Słowian tak, że Węgrzy są dzisiaj tylko w 1-10% pierwotnymi Madziarami, a w reszcie w największym stopniu Słowianami-Indoeuropejczykami mówiącymi językiem uralo-ałtajskim. Jako Polak wiadomo że lubię Węgrów i dla zachowania honoru narodowego zawsze musimy żyć w przyjaźni z Węgrami, chyba że Węgrzy zaczęliby być wrodzy Polsce, ale to jest niemożliwe raczej, bo Węgrzy tak samo odwzajemniają przyjaźń do Polaków. Jednak jako przedstawiciel narodu będącego częścią ludów aryjskich wolałbym żeby raczej doszło do slawizacji średniowiecznych Madziarów tak żeby współcześni Węgrzy byli Słowianami zarówno z pochodzenia, jak i języka. Z europejskiego punktu widzenia na pewno byłoby to korzystne, bo nawet patrząc na dzisiejszą perspektywę z powodu odrębności lingwistycznej Węgrzy robią tożsamościowy zwrot w stronę Eurazji i świata turańskiego, przez co robią wyłom w Europie, który w przyszłości może doprowadzić do regionalnego konfliktu kulturowego.
Są oczywiście też poszukiwania źródeł tożsamości narodowej wśród Węgrów u indoeuropejskich Scytów i Sarmatów, czy nawet Egipcjan i Sumerów oraz Hetytów, Basków i Etrusków (nie wiadomo wiele o pochodzeniu Etrusków, niektórzy uważają że byli Indoeuropejczykami i spekulują na temat słowiańskiego pochodzenia tych ludów, podobnie jest z Wenetami, których niektórzy utożsamiają z Wenedami/Wendami uważanymi za Słowian lub Germanów – utożsamia się ich czasem z Wandalami). Problem w tym, że węgierscy nacjonaliści-turaniści/hungaryści często uważają te ludy za historycznie turańskie, co jest powszechne wśród tureckich i pan-turańskich imperialistów. Tureccy szowiniści chcąc zapewnić sobie legitymizację do swoich ideologii wymyślają teorie typu sun language theory próbującą dowieść, że pierwsi ludzie to byli Praturcy, mieszają turanizm z anatolianizmem, czyli przypisują pierwotnej anatolijskiej ludności, głównie indoeuropejskim Hetytom turańskie pochodzenie. Tym pseudonaukowym rasistowskim (w złym znaczeniu tego słowa) teoriom towarzyszyły i towarzyszą zbrodnie na ludach okupowanych, co już znane jest z historii: najazdy Awarów, Hunów, Chazarów i innych ludów stepowych w czasie upadku antycznego Rzymu i krótko po, średniowieczne najazdy tatarsko-mongolskie, zbrodnie Osmanów a następnie młodoturków na wielu, (między innymi słowiańskich i Grekach) narodach Bałkanów, Kaukazu (głównie Ormianie), Kurdach, Arabach, Asyryjczykach, ludach indoirańskich itd. Poza tym zainfekowali Rosję swoim stepowym charakterem Azji kontynentalnej. Dlatego nie popieram turanizmu wśród Węgrów, zamiast tego wolałbym zwrot węgierskich nacjonalistów w stronę utożsamiania się z europejskimi ludami sprzed madziarskiego najazdu.
W mniejszym stopniu widzę problem z dziedzictwem kulturowym Bułgarów, na szczęście historia ukształtowała ich jako Słowian, ale wpływ Proto-Bułgarów dalej jest widoczny co przejawia się w tym, że zwolennicy turanizmu próbują zaszczepić wśród Bułgarów tożsamość turańską żeby zrobili kulturowy zwrot w stronę Azji centralnej i stepu tak jak udało im się to z dużą częścią węgierskich nacjonalistów. Szczerze to wolałbym żeby Bułgarzy zarzucili aktualną nieeuropejską i niesłowiańską nazwę swojego narodu i państwa i żeby zaczęli nazywać siebie Trakami, a swój kraj Tracją, bo to by podkreślało związki z historycznym ludem żyjącym ówcześnie na terenie dzisiejszej Bułgarii i eliminowałoby nieeuropejskie nazewnictwo ich narodu i państwa. Ewentualnie mogliby przyjąć nazwę któregoś z głównych słowiańskich plemion od których Bułgarzy pochodzą.
Podobnie sprawa tyczy się polsko-litewsko-białoruskich Tatarów – pewien ich folklor powinien być zachowany, są ważną częścią dziedzictwa historycznego dawnej Rzeczypospolitej, nie jestem islamofobem i nie popieram postulatów zmuszania ich do przejścia na katolicyzm czy prawosławie ani jakiejkolwiek dyskryminacji wobec nich, ale kłuje mnie ta ich zbyt duża odrębność. Zamiast jej zachowania wolałbym żeby zasymilowali się i rozpłynęli w miejscowej ludności razem z ich chrystianizacją, a elementy kultury etnicznej tej grupy po prostu upowszechniłyby się w regionie. Ten proces ujednoliciłby kulturowo region między Polską, Białorusią, a Litwą.
Reasumując, turanizmy kulturowo-cywilizacyjne powinny być w większości eliminowane z Europy lub w miarę możliwy i niewymagający zbytniej brutalności sposób ograniczane w Europie. Europa to kontynent o aryjskim i staroeuropejskim (przedaryjskim) dziedzictwie. Na marginesie, zwolennicy turanizmu chcą z Ugrofinów zrobić Turanów, ale na szczęście tamte narody nie kwapią się do jakiejkolwiek wspólnoty tożsamościowo-cywilizacyjno-kulturowej z nimi i wolą podkreślać związki z Europą i ludami nordyckimi. W największym stopniu widoczne jest to wśród Finów i Estończyków, niestety w mniejszym stopniu w Rosji, a Lapończycy coraz bardziej wtapiają się w społeczeństwa Skandynawów i tak niech zostanie.
Większość uważałaby to za pierdołę, ale analizując historię oraz eurazjatycki kierunek Rosji połączony z neo-sowietyzmem i z próbami zdominowania Europy przez nich oraz patrząc na geopolitykę Turcji uważam, że walka o kulturę Europy odbywa się na polu walki z:
1. syjonizmem, który realizuje interesy Żydów, a szkodzi Europejczykom – Żydzi zawsze byli w kontrze do Europy, wspierali i dalej wspierają destruktywne siły i ideologie wrogie Europie;
2. dominacją USA, amerykanizmem kulturowym i idącym w parze z tym liberalizmem w każdej postaci – to zagrożenie idzie w parze z syjonizmem;
3. wspomnianym turanizmem reprezentowanym pierwotnie przez imperialną carską Rosję, następnie przez Związek Sowiecki, doszedł później do tego blok wschodni, a następnie przez Federację „Rosyjską” i ruch eurazjatycki, a w regionie Bałkanów przez Turcję, która jeszcze posługuje się agresywnymi fundamentalistami islamskimi. Turanizm jest bardziej groźny dla Bałkanów i Europy środkowo-wschodniej niż dla Europy zachodniej.
Europa zachodnia boryka się też z regresem demograficznym na rzecz ludów kultury bliskowschodniej, Afryki północnej i ogółem Orientu. Jak wiadomo duża część z nich to muzułmanie podatni na ideologię dżihadystyczną, jednak jest to tylko skutek, a przyczyną kryzysu jest demoliberalizm, „marksizm” kulturowy i kapitalizm. Dla Polski ten problem raczej jest abstrakcyjny, bo na razie nie mamy zalewu obcymi kulturowo takiego, jaki występuje na Zachodzie, pomimo polityki imigracyjnej PiSdzielców, ale niestety może się to zmienić.
Wyatt
24 stycznia 2019 o 08:18
Dla czytających ten tekst, którzy są zainteresowani informacyjnie powiem że pierwotnie ten tekst jest komentarzem rozmowy Antoine Ratnika z Lajosem Martonem:
http://www.nacjonalista.pl/2014/05/22/rozmowa-z-generalem-lajosem-martonem-o-tozsamosci-europejskiej/
Jedną z zalet portalu nacjonalista.pl jest uwzględnianie opinii, w tym tych niepopularnych na różne tematy za co doceniam Was jako redakcję.
Temat jest kontrowersyjny z punktu widzenia polskich nacjonalistów, ponieważ zawiera krytykę pewnych aspektów węgierskiego nacjonalizmu – nacjonalizmu naszego bratniego i zaprzyjaźnionego narodu. Nie jest ten tekst w żadnym razie krytyką samego węgierskiego nacjonalizmu tylko krytyką tendencji występujących w węgierskim nacjonalizmie takich jak: orientacja kulturowa poza Europę i szowinizm wobec czterech narodów słowiańskiego pochodzenia, w tym jeden jest częściowo słowiański (Rumuni). Powtórzę, że uważam Węgrów za braci Słowian mówiących niesłowiańskim językiem i nie uważam że muszą zmieniać się w tym znaczeniu żw muszą zostać zeslawizowani, niech zachowają swoją tożsamość narodową i język, ale wolę żeby utożsamiali się z Europą. Na szczęście istnieją wegierscy biali nacjonaliści utożsamiający się wyłącznie z Europą i uznający Węgry za kulturową i rasową część Europy – choćby ugrupowanie Siła i Determinacja, poza tym myślę że węgierski oddział Blood & Honour takie samo stanowisko zajmuje i tej tendencji powinni się Węgrzy trzymać. Turanizm węgierski był elementem ideologii Strzałokrzyżowców i uważam ża to była jedyna wada tego ruchu.
24 stycznia 2019 o 18:57
Dobre spostrzeżenia, fajnie, że tekst pojawił się na portalu.
26 stycznia 2019 o 02:07
Oczywiście nie popieram…
Ale w ramach czystej ciekawostki…
Czy wiecie że istnieje coś takiego jak powiedzmy „Muzyka Tureckiej Prawicy”…
Rodzaj folk-rocka z nacjonalistycznym przekazem
Przykładowe piosenki:
Genclik Marsi
https://www.youtube.com/watch?v=n0C15ButaK0
Deli Kurt
https://www.youtube.com/watch?v=mFenyrN4wJY
Türk
https://www.youtube.com/watch?v=OkQwrqeSV1A
Bozkurtlar geliyor
https://www.youtube.com/watch?v=sweBC7_pL_4
Er Turan
https://www.youtube.com/watch?v=D3H2QGrm4Ts
26 stycznia 2019 o 02:16
Dodatkowo (znowu jako ciekawostkę)
Warto podkreślić że tureccy nacjonaliści mają ambiwalenty stusunek do Islamu.
Z jednej strony uznają się kulturowo za muzułmanów, ale z drugiej odwołują się też do przedislamskiego dziedzictwa i historii ludów tureckich.
W ich propagandzie często można spotkać tzw. tureckie Runy
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pismo_orcho%C5%84skie
Zresztą nic dziwnego skoro znana historia ludów tureckich jest o wiele starsza niż większość sądzi
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pierwszy_kaganat_turecki
26 stycznia 2019 o 02:22
Okładka węgierskiego zespołu RAC – grupy Hunnia z wizerunkiem wojownika Hunów walczącego z Rzymianami
https://www.discogs.com/Hunnia-%C5%90si-Er%C5%91/release/4861330
26 stycznia 2019 o 02:25
Muzycznie Hunnia jest całkiem całkiem
https://www.youtube.com/watch?v=ai1-TInxZzc
Oni znowu mają tzw. węgierskie Runy czyli Rowasz
https://pl.wikipedia.org/wiki/Rowasz
26 stycznia 2019 o 02:33
Z drugiej strony nie przesadzałbym w kwestii relacji naród – wiara (w sensie ludy tureckie chrześcijaństwo)
Chrześcijaństwo to (czy się to komuś podoba czy nie religia uniwersalna)
Np. w Rosji jest cały tureckojęzyczny naród – Czuwasze, który wyznaje prawosławie
A z dalszych ciekawostek:
Dużą część wojowników Mongołów w czasach Dżyngis Chana stanowili chrześcijanie – Nestorianie
26 stycznia 2019 o 02:39
Jeszcze…
W katolicyzmie chociażby przeplata się pogańskie – europejskie dziedzictwo (np. zarówno liczne obrzędy świąteczne ale też np. grecka filozofia) z wiarą chrześcijańską…
Dlaczego niby w innych kulturach nie miałoby być podobnie…
Zresztą tak było – przykłady:
Chiny – włoski misjonarz Matteo Ricci miał wielki szacunek dla starożytnej chińskiej kultury
Japonia – katolicyzm rozwijał się wśród Samurajów którzy łączyli swoją tradycję z wiarą chrześcijańską (tak jak europejscy rycerze)
26 stycznia 2019 o 02:45
Co do Matteo Ricciego to był on Jezuitą.
I jak chodzi o inne kultury to ten zakon w swoim „złotym okresie” miał naprawdę wspaniałą postawę.
Przykładem jest zarówno ich działalność w Chinach gdzie pragnęli połączyć filozofię konfucjanizmu z katolicyzmem (jak w Europie stało się z myślą Platona i Arystotelesa)
Ale też np. słynne Redukcje Misyjne czyli obszar w Ameryce Południowej na którym istniało pod zarządem Jezuitów swego rodzaju chrześcijańskie państwo Indian o komunistycznej gospodarce [i co na to lewacy???]
26 stycznia 2019 o 22:34
„Ale też np. słynne Redukcje Misyjne czyli obszar w Ameryce Południowej na którym istniało pod zarządem Jezuitów swego rodzaju chrześcijańskie państwo Indian o komunistycznej gospodarce [i co na to lewacy???]”
Ja bym to samo pytanie zadał korwinistom, Braunowi i legitymistom-kapitalistom.
26 stycznia 2019 o 13:36
Ja nie zaprzeczam, że chrześcijaństwo to jest religia uniwersalna, ten tekst nie jest jednak o wpływie kulturowym chrześcijaństwa, czy jakiejkolwiek innej religii, przyznaję, że Europejczycy mają swoje własne pogańskie aryjskie dziedzictwo, z którego jestem dumny podobnie jak z chrześcijańsko-europejskiego dziedzictwa i nie mam nic przeciwko nanoszeniu rodzimych elementów kulturowych na katolicyzm. Religia została tutaj wspomniana tylko w odniesieniu do Lipków-Tatarów, ponieważ uważam, że pomimo ich polskiej tożsamości narodowej Tatarzy posiadają dwa elementy, które zachowują ich siłę, którą Europa straciła po 1945 roku: islam i turańską tożsamość i uważam że islam, który wyznają utwierdza ich w ich odrębności podczas gdy rody tatarskie, które przyjęły chrześcijaństwo w pełni rozpłynęły się w słowiańskiej masie.
Ten tekst nie jest o religii, tylko o niekompatybilności cywilizacji turańskiej z dziedzictwem aryjskim-europejskim. Elementem turańskiego pierwiastka wynikającego z ukształtowania w krajobrazie stepowym wśród ludów koczowniczych jest ekspansywność skłonna do niszczenia lub wyrodnienia innych kultur oraz prymitywizm cywilizacyjny i despotyzm. Prawdą jest, że historia i dziedzictwo ludów turańskich jest dłuższa niż się to może nam wydawać jednak pod względem rozwoju cywilizacyjnego zawsze stali niżej od kultur aryjskich i zawsze rozwój cywilizacyjny przebiegał wolniej ponieważ cywilizacja eurazjatycka nastawiona jest na rozwój militarny i przyznać trzeba że pod tym względem górują nad Aryjczykami. Mongołowie gdy prowadzili ekspansję terytorialną byli nie do pokonania i podczas wkroczenia do Europy myślę że górowali militarnie nad wszystkimi państwami europejskimi razem wziętymi. Rosja, która zawsze była i jest zacofana, a społeczeństwo co prawda pochodzenia aryjskiego ale nasiąknięte jest stepowym myśleniem. Rosja, która jednak jako państwo myślenie i tożsamość ma eurazjatyckie za to jest wiodąca w rozwoju militarnym, żaden kraj europejski nie ujarzmił Rosji, ani Napoleon, ani Niemcy, za to sami jako ZSRR, które co prawda nie miało etnicznie ruskiego charakteru ale miało charakter eurazjatycki-turański (pomijam wpływy żydowskie) rozlało się na pół Europy i gdyby nie broń atomowa w rękach NATO to zajęliby całą Europę po wybrzeże atlantyckie i wyspy brytyjskie. Turcja nie jest czysto turańska, ale nie zapomnieli swojego dziedzictwa środkowoazjatyckiego i odwołują się do niego, co oznacza, że w przyszłości ten agresywny i anty-euroaryjski charakter może inspirować ich działalność. Ich nastawienie do wyznawanego przez nich islamu ma znaczenie drugorzędne, bo ideologia islamistyczna będzie tu raczej narzędziem ich działalności, a ich kulturowe DNA nadal będzie takie jak u Czyngis-chana. Zresztą jakbym miał porównywać czysty islam (ten bliskowschodni-”semicki”) z kulturą ludów ałtajskich (turecko-mongolskich) to wolę to pierwsze, ponieważ historia pokazuje, że zarówno Indoeuropejczycy, jak i Bliski Wschód i ogółem region Morza Śródziemnego odpowiadają za postęp cywilizacyjny i przyznać trzeba, że islam na terenach podbitych wprowadzał swoją cywilizację bez względu na to, jak ją oceniamy. Za to wschód rozumiany jako Azja kontynentalna co najwyżej sam korzystał z dorobku cywilizacyjnego innych ludów (Chińczycy, Persowie, Indie, Arabowie, czy Europa), a najazdy kontynentalne stepowych ludów koczowniczych zostawiały za sobą tylko zgliszcza, zaryzykuję stwierdzenie, że ludy turańskie lub turańskie systemy polityczne wymordowały na przestrzeni wieków co najmniej kilkakrotnie więcej Europejczyków niż islam. Nawet wspomniane przez Ciebie runy tureckie (tak jak węgierskie pismo rowasz) podobnie jak wszystkie europejskie pisma w historii pochodzą z bliskowschodniego alfabetu fenickiego: https://en.wikipedia.org/wiki/Phoenician_alphabet
Zdaję sobie sprawę z tego że istnieją (pan)tureccy nacjonaliści w „faszystowskim” stylu tylko że oni nie są dla europejskich nacjonalistów żadnymi sojusznikami, ponieważ nie utożsamiają się w żaden sposób z walką europejskich nacjonalistów, tak jak to robią arabscy nacjonaliści (Baas, naseryści itd.), palestyńscy nacjonaliści, Hezbollah, czy syryjscy nacjonaliści z SSNP. W przeciwieństwie do ruchów z Europy, krajów arabskich i Iranu tureccy i ogółem panturańscy nacjonaliści nie są przeciwko imperializmowi i w dużej mierze są skonfliktowani z europejskimi ludami: Turcy z Grekami, Ormianami i Słowianami bałkańskimi, poza tym z indoeuropejskimi i geopolitycznie bliskimi nacjonalistom Kurdami i Irańczykami, a Azerowie z Ormianami mają zamrożony konflikt. Gdyby u ludów tureckich pojawiłaby się taka idea w stylu etnopluralizmu czy Trzeciej Pozycji to zapewne bym poparł ich, ale takie ruchy nie powstały no im się to nie opłaca i nie czują potrzeby – nastawieni są na budowę imperium, które będzie raczej nastawione na zysk od innych państw i postrach u obcych, a nie na współpracę.