Chrześcijaństwo jest religią walczącą — to znaczy, że każdy chrześcijanin musi nie tylko wierzyć, ale i żyć wedle nakazów Chrystusa — nie tylko sam musi żyć jak chrześcijanin, ale i innym umożliwić to samo. To ostatnie można osiągnąć tylko na drodze pracy dla Narodu. Czemu? Na to pytanie odpowiedzą nam fakty.
Czy każdy może być chrześcijaninem w bolszewickiej Rosji? Oczywiście, że nie. Tylko wyjątkowe jednostki stać na tyle bohaterstwa, aby wbrew prześladowaniom nie ugięły się. Ale nie tylko tacy są tam, którzy ze strachu wyrzekli się Boga — wiele, bardzo wiele ludzi, w ogóle dziś tam nie wie, czym jest chrześcijaństwo. Są tam ogromne połacie kraju, gdzie nie ma ani jednego kapłana i ani jednej świątyni. Miliony młodzieży wychowuje się w państwowych zakładach i ta młodzież albo w ogóle nic nie wie o Bogu i religii chrześcijańskiej, albo słyszy na ten temat same kpiny. Czy ci ludzie, jeśli nawet i są odważni, mogą być chrześcijanami ? Oczywiście, że nie. Jeśli pogańscy Murzyni, Malajowie czy Chińczycy mogą być nawracani drogą misji apostolskich, to w Rosji jest zupełnie inaczej — tam się misjonarzy nic dopuszcza w ogóle. Tu pozostaje jedna droga — miecz! Trzeba zniszczyć kilkaset tysięcy, które Rosją rządzą, aby sto pięćdziesiąt milionów mogło swobodnie wyznawać. Boga.
Ale Rosja to nie wszystko — komunizm nie poprzestaje na zdobytych obszarach i marzy o zbolszewizowaniu całego świata. Udało się to Kominternowi na pewien czas w Hiszpanii i od razu zaczęto kościoły palić a kapłanów i wiernych mordować. Obecnie narodowa Hiszpania z krzyżami na piersiach od dwóch lat wałczy z czerwonymi poganami. To samo grozi innym krajom a przede wszystkim Polsce, stanowiącej pomost między bolszewicką Rosją, a skomunizowanymi Czechami. Po załamaniu się czerwonego pogaństwa w Hiszpanii, oczy Kominternu zwróciły się na Polskę! Czy mamy czekać, aż i u nas zapłoną kościoły? Czy mamy bezczynnie patrzeć, jak komuniści, socjaliści, wolnomyśliciele i w ogóle żydzi, bezkarnie nawołują do pogaństwa? Czerwonej nawale z zewnątrz i wewnętrznemu czerwonemu pogaństwu oprze się Polska tylko wówczas, gdy będzie silna, zwarta i narodowa.
Dlatego też druga teza Programu Narodowo-Radykalnego brzmi: Drogą człowieka do Boga – praca dla Narodu. Czy tylko bolszewizm grozi chrześcijaństwu? Nie! Nie mniej groźny jest i kapitalizm. Czy może być dobrym chrześcijaninem człowiek, który stale dookoła słyszy: „Grunt to forsa, bo bez forsy nie ma nic“? Czy w obecnym niesprawiedliwym ustroju nie łamią się charaktery ludzi? Czy łatwo dziś przestrzegać choć by dziesiątego przykazania? Jak bezrobotny nie ma pożądać domu bliźniego, gdy ten bliźni ma dziesiątki domów, fabryk i miliony w kapitałach, a bezrobotny nie może zarobić na suchy chleb?
Na to aby ludzie byli dobrymi chrześcijanami, aby mogli żyć tak, .jak im Kościół katolicki nakazuje, muszą mieć ludzkie, a nie zwierzęce warunki egzystencji. Droga do Boga to właśnie walka o takie warunki egzystencji dla Narodu.
Stanisław Cimoszyński
Pismo Narodowo-Radykalne „Falanga”, 1938.
Najnowsze komentarze