Ponad 5000 włoskich nacjonalistów z ruchu CasaPound Italia przybyło do Triestu, aby w 100. rocznicę zakończenia Wielkiej Wojny wysłać czytelne przesłanie – będziemy bronić ojczyzny tak jak nasi przodkowie. Dziś wrogowie są nieco inni – to Unia Europejska, globaliści i międzynarodowe koncerny, ale duch walki pozostaje taki sam. Nasi faszystowscy koledzy oddali hołd wszystkim obrońcom Włoch z okresu I wojny światowej, a szczególnie bohaterskim oddziałom Arditi.
Jednostki Arditi tworzone były z ochotników (w większości z jednostek strzelców górskich i bersalierów). Jednym z wymogów stawianych chętnym do tej służby był m.in. brak strachu na odgłos wybuchających pocisków artyleryjskich. Arditi mieli atakować pozycje nieprzyjacielskie jeszcze zanim włoska artyleria przerwałaby ostrzał. Była to bardzo niebezpieczna taktyka, lecz czy ukrywający się w okopach żołnierze austro-węgierscy mogli się spodziewać ataku podczas kanonady włoskich dział? Szkolenie koncentrowano głównie na trenowaniu sprawności fizycznej, walce wręcz, rzucaniu granatów oraz atakom na umocnione pozycje. Każdy korpus włoskiej armii otrzymał jedną grupę Arditi, którzy to rozkazy przyjmowali bezpośrednio od dowódcy danego korpusu. Arditi byli elitą ówczesnej armii włoskiej. Brawura, rodzaj zadań im powierzanych i sposób walki, którymi charakteryzowały się oddziały Arditi sprawiały, że ich straty podczas kolejnych ataków były dosyć duże. Z tej racji ochotnicy pragnący służyć w ich szeregach byli odpowiednio motywowani. Uzyskiwali lepsze jedzenie, dodatkowy przydział wina, mieli wyższy żołd oraz kwaterowali w znośniejszych warunkach niż ich koledzy w okopach. Przerzucano ich transportem samochodowym i bardzo rzadko wykonywali marsze na długich dystansach.
Difendere l’Italia fino alla vittoria!
7 listopada 2018 o 18:47
Wizualnie Włosi robią najlepsze manifestacje. Avanti CasaPound!