Irena Iłłakowiczowa z domu Morzycka, ps. „Irena”, „Barbara Zawisza” (ur. 26 lipca 1906 w Berlinie, zm. 4 października 1943 w Warszawie) – polska podporucznik Narodowych Sił Zbrojnych, agentka wywiadu Organizacji Wojskowej Związku Jaszczurczego i NSZ. Poliglotka, władająca sześcioma językami obcymi: francuskim, angielskim, perskim, fińskim, niemieckim i rosyjskim.
Biegła znajomość języka niemieckiego i nienaganna prezencja umożliwiały jej pracę nawet w stolicy III Rzeszy, Berlinie. Na przełomie 1941 i 1942 roku polska siatka wywiadowcza została rozbita. Aresztowanie Ireny było tylko kwestią czasu. Stało się to 7 października 1942 roku. Uwięzioną na Pawiaku kobietę trzeba było przesłuchać i to przy wykorzystaniu brutalnych metod. Działacze organizacji, w której służyła, przesłali jej któregoś dnia cyjanek, ale nie skorzystała z niego. Mimo tortur nie wydała nikogo.
Nacjonalistkę przewieziono do obozu koncentracyjnego w Majdanku. W marcu 1943 roku więźniarkę odbił stamtąd oddział NSZ. Przebrani w mundury gestapo żołnierze podjechali pod bramę obozu i przedstawili sfałszowany dokument nakazujący wydanie im Ireny. Pismo nie wzbudziło żadnych podejrzeń w komendanturze obozu. Irena Iłłakowiczowa znalazła się na wolności. Wróciła do pracy wywiadowczej. Tym razem skierowana była ona przeciwko sowieckiej agenturze w okupowanej Polsce – komunistycznej PPR i Gwardii Ludowej.
Irena Iłłakowiczowa była śmiertelnie niebezpieczna dla sługusów ZSRR. Dlatego też zdecydowali się oni ją zabić. Kobietę zwabiono na tajne spotkanie, w trakcie którego miała uzyskać informacje dotyczące działań sowieckich agentów. Mimo iż Irena podejrzewała, że może to być prowokacja, udała się na spotkanie. Sprawa, jak podkreśliła w ostatniej przed wyjściem rozmowie, była zbyt ważna.
Zginęła 4 października 1943 roku od kuli rewolwerowej. Mąż odnalazł jej ciało na Polu Mokotowskim. Pochowano ją na Cmentarzu Powązkowskim pod nazwiskiem „Barbara Zawisza” (był to jeden z jej wojennych pseudonimów). Dopiero w 1948 roku matka Ireny umieściła na grobie tabliczkę z prawdziwym nazwiskiem zmarłej.
Polski nacjonalizm ma wspaniałą historię. Nie zapominajmy o naszych Bohaterach i Bohaterkach.
Na podstawie: wp.pl/nacjonalista.pl
5 października 2018 o 17:26
Jeszcze jeden dowód na to, że nacjonalizm to także sprawa kobiet. Niezwykła Polka!
7 października 2019 o 07:20
Jak Irena to tylko Iłłakowiczowa, a nie komusza „bohaterka” Sendlerowa