Zarządcy z PiS-uaru przegonili już zaprzańców z PO w swoim serwilizmie. Najpierw „wstali z kolan”, później założyli jarmułki i stanęli na baczność przed panami z Waszyngtonu i Tel Awiwu. Słynne „robienie laski Amerykanom” weszło na zupełnie nowy poziom – zdrajcy z PZPR nawet w połowie nie mieli takich umiejętności. Niejaki Andrzej Duda po przerwie spowodowanej karą za próbę nowelizacji ustawy o IPN dostał zgodę na przyjazd do Waszyngtonu, gdzie ponownie mógł żebrać o amerykańską bazę na terenie Polin.
Przypomnijmy, podczas wizyty w USA Andrzej Duda i Donald Trump podpisali deklarację o współpracy między dwoma państwami. Znalazły się w niej m.in. słowa o zacieśnianiu współpracy militarnej, gospodarczej i bezpieczeństwa energetycznego. – Stany Zjednoczone z zadowoleniem przyjmują zaangażowanie Polski, które może służyć jako wzór do naśladowania dla innych Sojuszników. Doceniamy ponadto rozmieszczenie przez Stany Zjednoczone na terytorium Polski bazy Aegis Ashore będącej filarem infrastruktury obrony przeciwrakietowej w Europie, a także uznajemy jej istotną rolę w architekturze bezpieczeństwa NATO.
„Patriotyczni” imbecyle tak się płaszczą przed Jankesami, że wciąż obowiązują wizy dla mieszkańców nadwiślańskiej neokolonii. Teraz jako „sukces” ogłaszają wizytę, po której nie uzyskano nic konkretnego, ale zapewniono, że zakupy amerykańskiego gazu będą kontynuowane. Na głupich Polaczkach robi się dobre geszefty. Jak traktują swoich „sojuszników” dobrze obrazuje zdjęcie polskiego (p)rezydenta stojącego przy biurku, za którym wygodnie siedzi Donald Trump. „Zaszczytem jest dopuszczenie do biurka, przy którym pracuje przywódca innego państwa” – powiedział minister spraw zagranicznych III RP Jacek Czaputowicz. Zero godności, ale czego oczekiwać od demokratycznych …..
Wczoraj Moskwa, dziś Waszyngton. Murzyńskość ma się dobrze w III RP. Zmienia się tylko Wielki Brat.
Na podstawie: nacjonalista.pl/wp.pl
Najnowsze komentarze