Odrobina humoru nigdy nie zaszkodzi. Lato AD 2018 przejdzie do historii. Wyjątkowo ciepłe i obfitujące w starcia w szambie. Oto niejaki Wojciech Łobodziński, antyfaszysta oskarżany przez swoje byłe koleżanki o molestowanie, został pobity przez lewackich apostołów tolerancji. Przytaczamy wstrząsającą relację poszkodowanego antyfaszysty:
Chciałbym z góry pozdrowić wszystkich wielbicieli i wielbicielki sierpa, młota i NKWD, którzy życzą mi śmierci. Dziś w godzinach około pierwszej-drugiej w nocy wyszedłem na piwo, niedaleko od swojego domu i zostałem pobity. Pytanie przez kogo? O dziwo przez zwolenników i zwolenniczki otwartego, przyjaznego i solidarnego lewicowego społeczeństwa. Tyle jeśli chodzi o hasła, czas by to przełożyć na praxis.
A więc stałem w kolejce do toalety, w Składzie Butelek na ulicy 11 listopada, przy klubie Chmury i Hydrozagadka. Rozmawiałem z barmanem oraz jego kolegą. Barman pochodził z Odessy, więc stwierdziłem, że rozmowa z nim będzie dla mnie najbardziej budująca. Znaliśmy się kilkadziesiąt minut. Zaczęło się od autorskiego drinka z metaxą, okazało się, że zmywak, na którym ma zmianę, jest obok toalet, tam też go, po krótkiej przerwie, spotkałem. Miał na imię Siergiej. Rozmawiając z nim nagle zostałem potrącony i oblany (swoim własnym drinkiem jego autorstwa) przez byłego członka Studencki Komitet Antyfaszystowski oraz aktywistę bliskiego rewolucyjno-komunistycznemu „ruchowi” Czerwony Front. (jak się okazało byłego już członka tej organizacji). Jego imię i nazwisko to Michał Gurtowski. Swoją drogą jeden z oskarżonych o przemoc psychiczną na tle płci, były członek SKA. Po tym gdy zwróciłem mu uwagę, że zachowuje się agresywnie, zostałem zwyzywamy i zaatakowany przez działaczkę organizacji spod znaku sierpa i młota – Annę Obłękowską – byłą koordynatorkę Czerwony Front na terenie Warszawy. Zaczęła się bójka. Koniec końców musiałem bronić się przed piątką osób. Wśród nich byli również Adam Mar – ekscentrycznie wyzwolone dziecko A.D. 1968, Amadeusz Brożek (również byli członkowie SKA) i ich ruda koleżanka, która uderzyła mnie pięścią w twarz po tym, jak miałem czelność fizycznie bronić się przed całą grupą atakujących mnie działaczek i działaczy. Wszyscy zaczęli mnie bić, więc oczywiście zacząłem się bronić. W moim kierunku poleciały tak wyzwiska, jak i szklanki. Byłem kopany, bity po twarzy i ciele.
Jak widać lewactwo oszczędza pracy różnym wolontariuszom.
Na podstawie: nacjonalista.pl/facebook.com
10 września 2018 o 18:50
Good night antifa side! Urocze starcie gównojadów
10 września 2018 o 23:45
Biedny szabesgoj. Wzruszyłem się do głębi:
https://www.youtube.com/watch?v=sjFoW3s91hI
14 września 2018 o 12:10
https://www.wykop.pl/link/4528485/epickie-starcie-w-szambie-antyfaszysta-pobity-przez-lewakow/