Różni „postępowcy” i mądrale często określają je mianem „patologii”. Tymczasem z australijskiego badania poziomu rodzinnego zadowolenia wynika, że to rodziny 2+4 są najszczęśliwsze. Psycholog i dr nauk społecznych Bronwyn Harman z australijskiego Edith Cowan University spędziła pięć lat badając poziom zadowolenia wśród setek rodzin o różnym statusie materialnym i pochodzeniu. Każda z nich odpowiadała m.in. na pytania o zadowolenie i satysfakcję z życia rodzinnego, o rodzaj wsparcia społecznego, który otrzymują od innych ludzi. Dzięki jej badaniu dowiadujemy się, że to rodzice więcej niż czwórki dzieci najczęściej mówili, że są zadowoleni z życia rodzinnego, które dostarcza im dużo satysfakcji.
Wielodzietne rodziny często wskazywały na to, że otrzymują wsparcie od innych ludzi, a fakt, że mają dużo dzieci sprawia, że nie tylko nie mają czasu na bezcelowe kłótnie, ale i na nudę. Wielodzietni w badaniu Australijki opowiadali, że ich życie czasami jest „chaotyczne”, trudne ze względów materialnych, ale mimo wszystko satysfakcja, jaką dają dzieci, rekompensuje wysiłek i trud włożony w organizacje życia rodziny wielodzietnej.
A co sądzą o swoich dużych rodzinach pytane Polki?
Mam czterech rycerzy i jedną księżniczkę. Jeszcze przed ślubem planowaliśmy z mężem piątkę dzieci. Mam za co dziękować panu Bogu, wszystkie zdrowe. To prawda, że gdy ma się dwoje, troje, to się mówi ‚nie dam rady’. Przy każdym kolejnym jest się bardziej zorganizowanym, pewnym siebie itd. Przeczytałam ze 100 książek o wychowywaniu, dzieciach itd. Dzięki temu lepiej mi się żyje. Moi znajomi mi się dziwią, bo moje dzieci nie przechodziły kolek, karmiłam piersią wszystkie. Między nimi jest duża więź, ja pracuję. Moje dzieci jeszcze nigdy się nie pobiły. Dodam, że wraz z mężem nie palimy, nie pijemy. Dzieci wychowujemy razem. Nigdy nie działamy przeciwko sobie. Nigdy nie podważamy swoich zdań. (Joanna)
U nas czwórka dzieci. Pracuję, spełniam się zawodowo, m.in. dlatego, że mam dobrą duszę obok siebie, mojego Mirosława. Małe problemy nie urastają już do rangi ogromnych, jak to było kiedyś. Z każdym nowym członkiem rodziny inaczej spoglądamy na życie i świat. Jest ciężko, ale dzieci wynagradzają wszystkie trudy. I nie zgodzę się z opinią, że w takich rodzinach starsze wychowują młodsze. To chyba najbardziej krzywdzące dla rodzin, które dbają o swoje dzieci. (Agnieszka)
Na podstawie: edziecko.pl
Najnowsze komentarze