Nigdy nie odrzucaliśmy rozsądnych głosów osób z innych środowisk tylko dlatego, że np. są „lewackie”. Tego typu podejście zostawiamy rycerzom prawicowości i innym liberałom. W kontekście suszy, malejących zasobów wodnych w Polsce, wycinki drzew i tym podobnych negatywnych zjawisk, warto zapoznać się z głosem Remigiusza Okraski, redaktora naczelnego pisma „Nowy Obywatel”:
Ten kraj się usmaży, jeśli nie teraz to za trzy czy trzynaście lat, dzisiaj to jest zaledwie wstęp do piekła. Wstęp łagodny, jeszcze można się cieszyć ciepłem, słońcem, plażą, ciepłymi wieczorami itd., odreagować tutejsze deszczowo-wiatrowe-szarości. Ale za kilka lat nie będzie do śmiechu, będzie praca w morderczym upale, kiepski odpoczynek w morderczym upale, przerwy w dostawach energii, coraz większe wydatki na nią, coraz większe wydatki na żywność wytwarzaną z mniejszych i gorszych plonów, udary, zgony z powodu zatrzymania krążenia, coraz trudniejsze życie dla organizmów, które do takich temperatur nie adaptują się w ciągu kilku lat, bo jesteśmy zwierzętami, nawet jeśli nie chcemy o tym pamiętać. I spalimy się w tym kraju powycinanych drzew (bo durniom liście spadały na maskę lub musieli zwolnić na wąskiej drodze do 80 km/h), w kraju wszechobecnej kostki brukowej, w kraju obsesyjnie wygalanych niemal do ziemi trawników, w kraju sadzonych rachitycznych tui i „drzewek” w betonowych donicach, w kraju miast paranoicznie niszczących wszelką zieleń nawet gdy nikomu w niczym nie przeszkadza, w kraju spalin z transportu opartego na indywidualnej motoryzacji, w kraju braku planowania przestrzennego, zabudowy klinów powietrznych, budowania czego popadnie i gdzie popadnie, w kraju zamierzającym regulować rzeki w myśl wizji robienia XIX-wiecznego rozwoju w wieku XXI, w kraju od lat stepowiejącym i wysychającym (w mojej krainie dzieciństwa nie ma dzisiaj, po trzech dekadach, z 90% dawnych potoków, oczek wodnych, rowów z wodą, bajorek itp.), w kraju, gdzie byle pajac z prawicowej czy liberalnej gazeciny lub rozgłośni jest autorytetem w dziedzinie plucia na ochronę środowiska i przyrody, kolejni durnie robią mu publicity, a ci, którzy coś z tego wszystkiego rozumieją i coś na serio wiedzą są do mediów zapraszani w najlepszym razie jako egzotyczna ciekawostka na 30 sekund lub muszą się w tychże mediach tłumaczyć z farmazonów, jakie wygaduje pod ich adresem byle matoł.
Od lat zwracamy uwagę na konieczność ochrony ojczystej przyrody i walki ze zgodą na niszczenia środowiska naturalnego przez różne lobbies – międzynarodowe koncerny, deweloperów, czy też zwykłych krótkowzrocznych idiotów, dla których liczy się zysk tu i teraz za wszelką cenę.
Na podstawie: facebook.com
6 sierpnia 2018 o 11:24
niszczenie-wycinanie-drzew i „obsesyjne” wygalanie trawników do gołej ziemi
oraz zabetonowywanie wszystkiego -to faktycznie chora( a raczej zidiociała) polska rzeczywistość czyli władza ( bo oni każą ciąć) bezmózgowców.!
Skąd tylu debilów w kraju mądrych ludzi???
Dobry tekst – brawo!
6 sierpnia 2018 o 23:20
Utarło się, że ekologia jest domeną lewaków. Dużą rolę w tym odgrywają autorytety. Taki Cejrowski cały czas napierdala na ekologów. Taki Międlar jako pierwszy dopatrzył się lewackiego spisku w zakazie hodowli zwierząt futerkowych. I tak można by wymieniać praktycznie wszystkich youtuberów i innych publicystów. Aczkolwiek ile ci ludzie rzeczywiście wnoszą do polskiej sprawy, to nawet nie chcę mi się pisać.