Jest powszechnie wiadome, że większość więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych nie wróciła do swych domów po wyzwoleniu. Wielu z tych ludzi było narodowości żydowskiej. Istnieje powszechne przekonanie, że ok. 6 milionów Żydów zostało zamordowanych w niemieckich obozach, zgodnie z wielkim programem fizycznej eksterminacji całej żydowskiej ludności Europy. Większość ludzi sądzi, że zostało to udowodnione przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze w 1946 r. Ale Międzynarodowy Trybunał nie udowodnił nic podobnego i wszyscy historycy zajmujący się współczesną historią Niemiec lub Żydów musieli modyfikować tę opinię w mniejszym lub większym stopniu.
Nowe światło na problem losów ludności żydowskiej w okresie II Wojny Światowej rzuciła praca Waltera N. Sanniga „Zagłada Wschodnioeuropejskich Żydów”. Jest to obiektywne i szczegółowe opracowanie na temat demografii i migracji ludności żydowskiej w XX stuleciu, oparte na ponad 50 publikacjach zawierających dane statystyczne z różnych krajów. Najczęściej cytowanym przez Sanninga źródłem pozostaje jednakże napisana w 1950 r. przez Geralda Reitlingera „Ostateczne rozwiązanie”. Można śmiało powiedzieć, że książka Reitlingera stanowi fundament dzieła Sanniga. Większość danych statystycznych wykorzystanych przez Sanniga jest natomiast wzięta z „American Jewish Year Book ” (różne wydania), „Encyclopaedia Judaica ” (1971),,, Universal Jewish Encyclopaedia” (1943). Według mojej oceny, źródła wykorzystane przez Sanninga są najlepszymi z obecnie dostępnych.
Po uważnej lekturze książki Sanniga mogę stwierdzić z całą odpowiedzialnością, że nie znalazłem żadnego błędu, który mógłby podważyć ostateczne wnioski wysuwane przez autora. Nic mi też nie wiadomo o jakiejkolwiek innej poważnej krytyce rezultatów badań Sanniga. Generalnie jest to najbardziej wiarygodne opracowanie, dotyczące strat żydowskiej populacji na ziemiach okupowanych przez Niemcy w latach II wojny światowej, jakie pojawiło się w powojennym okresie. Nie oznacza to oczywiście, że nie jest ono pozbawione błędów i że daje satysfakcjonującą odpowiedź na pytanie, ilu Żydów zginęło w niemieckich obozach koncentracyjnych.
Chociaż jak dotąd nikt nie zdołał znaleźć żadnych błędów w książce Sanniga, nie znaczy wcale, że ich nie ma. Dlatego też dla sprawdzenia wiarygodności przytaczanych danych należy zastosować inne metody badawcze. Na szczęście posiadam dane statystyczne, pozwalające na sprawdzenie niektórych rezultatów badań Sanninga. Ponadto, dane z pracy Sanniga i materiały posiadane przeze mnie, potraktowane łącznie i zestawione z kilkoma innymi informacjami statystycznymi, mogą dać nam wiarygodną odpowiedź na pytanie postawione w tytule tego artykułu.
Materiały statystyczne znajdujące się w moim posiadaniu dotyczą 722 zidentyfikowanych Żydów europejskich z terenów okupowanych przez Niemcy. Biografie wszystkich 722 osób zostały wzięte z „Encyklopaedia Judaica” i mogą być traktowane jako reprezentatywna próbka żydowskiej populacji z późnych lat 30-tych. Jednakże osoby starsze wiekiem są zbyt licznie reprezentowane w tej grupie i żadna z owych 722 osób nie urodziła się później, niż w 1909 roku. Należy to brać pod uwagę, gdyż zjawisko emigracji było znacznie rzadsze pośród osób urodzonych przez 1880 rokiem, niż wśród ludzi młodszych. Oraz, oczywiście, śmiertelność wśród ludzi starszych jest o wiele wyższa, niż wśród reszty populacji. Jest także bardzo istotny fakt, że większość znanych Żydów wyemigrowała przed 1938 rokiem, nie mogła zatem wziąć udziału w znacznie powszechniejszej emigracji z lat 1939-1941. Żydzi ci mieli więcej kontaktów zagranicznych i lepiej zdawali sobie sprawę z niebezpieczeństwa prześladowań. Dlatego też moja grupa zidentyfikowanych Żydów z 1938 roku zawiera prawdopodobnie stosunkowo wysoki procent osób skłonnych pozostać na miejscu w niesprzyjających warunkach. Statystyczny przegląd losów owych 722 Żydów był publikowany w „The Journal of Historical Review” vol. 10, no. 2. Sannig traktuje rok 1939, jako datę graniczną i ustala liczbę Żydów obecnych na interesującym nas obszarze w tym roku na 5.044.000 ludzi. Za pomocą serii kompleksowych kalkulacji Sannig dowodzi, że nie mniej niż 2.200.000 Żydów wyemigrowało w okresie pomiędzy atakiem Niemiec na Polskę a agresją na ZSRR, tj. w latach 1939-41. Innymi słowy 44% żydowskiej ludności z ziem, które miały się wkrótce znaleźć w niemieckiej strefie wpływów, opuściło niebezpieczny obszar zanim niebezpieczeństwo zdążyło się zmaterializować. Chociaż liczba ta zaskoczyła mnie, nie mogłem znaleźć żadnego błędu w kalkulacjach Sanniga. Porównanie z grupą 722 zidentyfikowanych Żydów wykazuje, że 33% spośród obecnych w 1939 roku na interesującym nas obszarze, wyemigrowało przed końcem 1941 roku.
Przyczyną różnicy między 44% a 33% łatwo wyjaśnić, biorąc pod uwagę specyfikę mojej grupy. Na przykład, jeśli spojrzymy na zidentyfikowanych Żydów urodzonych w latach 1880-1909 w okresie 1938-44 to odkryjemy, że nie mniej niż 51% spośród nich wyemigrowało. Ci urodzeni po roku 1909 (t.z.n. około połowy populacji), byli natomiast jeszcze bardziej skłonni do emigrowania. Poza tym Żydzi, którzy nie byli sławni i nie byli „osobami publicznymi” mieli możliwości – w wielu przypadkach – zmiany przynależności etnicznej, a także zmiany nazwisk i tożsamości. W ten sposób zwykły Żyd mógł o wiele łatwiej ukryć się, niż osoba powszechnie znana. Musimy uznać podaną przez Sanniga liczbę 2.847.000 Żydów obecnych w niemieckiej strefie wpływów w czerwcu 1941 roku, jako najlepszy dostępny szacunek (oczywiście z pewnym marginesem błędu). Ta cyfra stanowić będzie dla nas bazę dla dalszych oszacowań. Porównamy teraz odsetek pewnych specyficznych podgrup.
Na szczęście pedantyczni Niemcy dokładnie odnotowali liczbę więźniów w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu oraz w getcie Theresienstadt. O ile Theresienstadt było zamieszkałe wyłącznie przez Żydów, o tyle Oświęcim posiadał zróżnicowaną klientelę, składającą się z różnych prześladowanych grup ludności: Cyganów, homoseksualistów, zbrodniarzy kryminalnych, przeciwników politycznych, włóczęgów itp. Ponieważ powszechnie utrzymuje się, że Żydzi byli najliczniejszą grupą, przyjmujemy tutaj, że stanowili oni 60% wszystkich więźniów Oświęcimia. Przyjmując takie założenie otrzymujemy dane, że 8,6% wszystkich Żydów z niemieckiej strefy wpływów było zarejestrowanych, wcześniej lub później, w obozie w Oświęcimiu. W wielu przypadkach następowało to po uprzednim pobycie w Theresienstadt. Odpowiednie dane dla grupy zidentyfikowanych Żydów wynoszą 8,5%. Pomijając arbitralność założenia o liczbie 60% Żydów-więźniów Oświęcimia, nie występują w tym przypadku żadne znaczące różnice statystyczne. Według „Encyclopaedia Judaica „, 65% uwięzionych w Oświęcimiu miało zginąć w obozie, a dalsze 20% po przetransportowaniu do obozów satelickich lub podczas ostatecznej ewakuacji Auschwitz-Birkenau. Całkowita liczba zaginionych więźniów Auschwitz wynosiłaby zatem 207.000 czyli 7,3% grupy „bazowej”. Jest to wynik zbliżony do odsetka zaginionych w Oświęcimiu z grupy zidentyfikowanych Żydów, który wynosi 7,6%.
Z książki H.G. Adlera o Theresienstadt dowiadujemy się, że liczba mieszkańców tego stworzonego przez Niemców żydowskiego miasta w Czechach wynosiła 141.000. Stanowi to 5,5% grupy bazowej i koresponduje dokładnie z odsetkiem mieszkańców Theresienstadt w grupie zidentyfikowanych Żydów (również 5,5%). Większość mieszkańców tego getta została jednak wywieziona do Oświęcimia i figuruje we wspomnianym wyżej rejestrze więźniów. Los taki był wprawdzie udziałem tylko czwartej części z grupy zidentyfikowanych Żydów-mieszkańców getta, ale wynikało to ze stosunkowo wysokiej liczby „prominentnych” Żydów w tej grupie, którzy nie podlegali przeniesieniu do obozu (n.p. wszyscy Żydzi duńscy). W grupie zidentyfikowanych Żydów był też znacznie niższy wskaźnik śmiertelności (31%), niż w wśród pozostałych mieszkańców getta (63%). Wskutek tego odsetek osób, które przeżyły wojnę był, w przypadku zidentyfikowanych Żydów, o wiele wyższy Nie ma żadnego powodu, aby podważać rzetelność danych, dotyczących liczby zarejestrowanych więźniów Oświęcimia. Jeśli te dane są prawdziwe, to przyjąć musimy też za prawdziwą liczbę 2.847.000 Żydów, obecnych w czerwcu 1941 roku na terenach niemieckiej strefy wpływów. Prawdziwość tych danych potwierdza porównanie wskaźników procentowych z odpowiednimi wskaźnikami dotyczącymi grupy zidentyfikowanych Żydów.
Osoby, które zmarły w Oświęcimiu i Theresienstadt stanowią znacznie mniej, niż połowę całkowitej liczby zmarłych w niemieckich obozach koncentracyjnych w odniesieniu do grupy 722 zidentyfikowanych Żydów. Jeżeli chodzi o całość żydowskiej populacji, to liczba zmarłych w niemieckich obozach koncentracyjnych zawiera się w wyszczególnionej przez Sanniga kategorii „Żydzi zaginieni w niemieckiej strefie wpływów”. Liczba ta, zgodnie z pierwotną metodą obliczeń Sanniga, wynosi 304.000. Dla sprawdzenia, Sannig używa jeszcze innej metody statystycznej, otrzymując liczbę 330.000 zaginionych, na ogólną liczbę 2.738.000 (rozpatrywany jest nieco węższy obszar). Pierwsza liczba stanowi 10,7% grupy „bazowej”, druga zaś 12,1%. Liczba jest porównywalna z 12,3% zaginionych z przyczyn innych, niż normalna śmiertelność w grupie zidentyfikowanych Żydów. Na pierwszy rzut oka zgodność jest prawie doskonała. Ale według słów samego Sanniga, „dane te nie pretendują do całkowitej dokładności”. Dostępne dane o rozmiarach populacji, migracjach i deportacjach, wskaźnikach urodzin i śmierci, małżeństwach mieszanych i tendencjach asymilacyjnych są często tak niepewne, że nawet lekka zmiana w procedurze obliczeniowej może zmienić wynik o kilkaset lub kilka tysięcy osób w kategorii „zaginieni”. Dlatego w rzeczywistości Sannig wykazał tylko tyle, że liczba Żydów zaginionych pod koniec wojny w niemieckiej strefie wpływów zawiera się pomiędzy 150.000 a 500.000. Ta pierwsza cyfra musi być natychmiast odrzucona ze względu na dane o zarejestrowanych zmarłych w Oświęcimiu i Theresienstadt. Według najlepszych szacunków, zgony te stanowią 51% wszystkich zgonów żydowskich w niemieckich obozach koncentracyjnych, co potwierdzają też dane z grupy zidentyfikowanych Żydów. W sumie, we wszystkich obozach zginęło ok. 470.000. W tym ok. 50.000 zmarło „naturalnie”, zgodnie z normalnym wskaźnikiem śmiertelności, zatem w kategorii „zaginionych” pozostaje ok. 420.000 osób. Jest to 14,7% grupy „bazowej”. Odpowiedni wskaźnik dla grupy zidentyfikowanych Żydów wynosi, jak już wspomnieliśmy, 12,3%.
Być może pewną formą potwierdzenia tych danych będą informacje o liczbie osób, które przeżyły obozy koncentracyjne. Człowiekiem, który znał dokładnie liczbę Żydów uwięzionych w obozach, był z pewnością Reichsfuhrer SS, Heinrich Himmler. Tak się szczęśliwie składa, że pewien żydowski przedstawiciel rozmawiał na ten temat z Himmlerem w kwietniu 1945 r. Był to Norbert Masur ze Szwecji, który negocjował z Himmlerem w sprawie uwolnienia więzionych Żydów. W trakcie tych rozmów Himmler wymienił liczbę Żydów, znajdujących się jeszcze przy życiu w poszczególnych obozach: 25.000 w Theresienstadt, 20.000 w Ravensbruck, od 20.000 do 30.000 w Mathausen, 50.000 w Bergen-Belsen i 6.000 w Buchenwald. Późniejsze informacje wskazują, że niektóre cyfry są zbyt wysokie, natomiast dane co do Buchenwaldu zbyt niskie. Jednakże ogólna liczba więźniów podana przez Himmlera była prawdopodobnie prawdziwa. Himmler oznajmił też, że 150.000 Żydów z Oświęcimia również należy zaliczyć do żyjących. Według szefa SS, żyli oni, zanim obóz został ewakuowany. Wiemy z innych źródeł, że tylko mniejsza część z nich przeżyła transport w otwartych wagonach, pośród surowej zimy – prawdopodobnie ok. 30.000 lub 50.000.
Było też wiele innych obozów, gdzie znajdowali się żydowscy więźniowie, których Himmler nie wyliczył. Prawdopodobnie znajdowało się tam ok. 30.000 lub 40.000 Żydów. Uwzględniając te wszystkie dane, uzyskujemy liczbę ok. 200.000 Żydów, którzy przeżyli we wszystkich niemieckich obozach koncentracyjnych. Z zestawień tych wynikałoby, że śmiertelność wśród żydowskich więźniów wynosiła 70%. Jest to stosunkowo wysoki wskaźnik. Śmiertelność w porównywalnej grupie zidentyfikowanych Żydów wynosiła wprawdzie 75%, ale byli oni o wiele starsi niż przeciętnie. Być może zbyt wysoko oszacowaliśmy liczbę zmarłych, a zbyt nisko tych, co przeżyli… W każdym bądź razie liczba Żydów, zaginionych na terytoriach kontrolowanych przez Niemcy okazuje się być bardzo odległa od „ustalonej” cyfry 6 milionów. Czy mogliśmy jednak popełnić aż tak kardynalny błąd w naszych szacunkach, który tłumaczyłby tak olbrzymią rozbieżność? Oczywiście musimy pamiętać, że rozpatrywaliśmy tylko liczbę Żydów zmarłych w niemieckich obozach koncentracyjnych, a nie liczbę wszystkich europejskich Żydów, którzy zmarli w czasie wojny. Spośród 5.500.000 Żydów w strefie sowieckiej (w 1941), zmarło, według badań Sanniga, ponad jeden milion. Liczba ta obejmuje zarówno „normalne” ofiary wojny, jak i ofiary niemieckich i sowieckich prześladowań. Po drugie, żydowska „bazowa” populacja ok. 2.850.000 (w 1941 roku) nie mogła ponieść strat w wysokości 6 milionów osób! Liczba ta została już dawno odrzucona, szczególnie od czasu, kiedy Reitlinger udowodnił – ponad 40 lat temu – że jest ona nierealna. Podstawowe pytanie powinno raczej brzmieć: jak, wobec antysemickiej polityki narodowo-socjalistycznych Niemiec, ponad 2 miliony Żydów mogło uniknąć deportacji? Co ze słynną niemiecką wydajnością?
Częściową odpowiedź daje nam Himmler, który oświadczył Norbertowi Masurowi: „Zostawiłem 450.000 Żydów na Węgrzech z przyczyn humanitarnych” (prawdziwą przyczyną był prawdopodobnie brak środków transportu w okresie, gdy Węgry znalazły się pod bezpośrednim panowaniem niemieckim). Rumunia natomiast nigdy nie znajdowała się pod bezpośrednią władzą Niemców i z tego względu bardzo niewielu rumuńskich Żydów zostało deportowanych do niemieckich obozów. Rząd rumuński prowadził własną politykę antysemicką i Hitler był nią usatysfakcjonowany. Żydzi rumuńscy stanowili ponad pół miliona z „bazowej” liczby. Podobnie przedstawiały się sprawy we Włoszech, Francji, Chorwacji i Słowacji, gdzie Niemcy zadowalali się w większości przypadków wydalaniem z tych krajów Żydów nie-naturalizowanych. Naturalizowani Żydzi w Belgii, Bułgarii i Finlandii byli w całości wyłączeni z deportacji. W Polsce, setkom tysięcy Żydów pozwolono spokojnie mieszkać w gettach, dopóki nie wzniecali powstań (jak na przykład w 1943 roku w getcie warszawskim). Większość Żydów w Danii uniknęła deportacji, uciekając przez Sund do Szwecji, a niemiecka armia i marynarka nie uczyniły nic, aby ich zatrzymać.
Los nie-deportowanych Żydów był bardzo często smutny, zwłaszcza w przypadku Polski, ale wymaga to odrębnych studiów. Ostateczna konkluzja musi być taka, że nie można odpowiedzieć precyzyjnie na postawione w tytule artykułu pytanie, dopóki nie będziemy dysponować szerszymi i pełniejszymi źródłami. Na razie możemy stwierdzić, że liczba Żydów, którzy zginęli w niemieckich obozach koncentracyjnych wynosi od 300.000 do 500.000 osób. Już to jednak wystarczy, aby wykazać absurdalność głoszonej przez wyznawców „holocaustu” cyfry 6 milionów ofiar ponad 40 lat temu – że jest ona nierealna.
Ostateczna konkluzja musi być taka, że nie można odpowiedzieć precyzyjnie na postawione w tytule artykułu pytanie, dopóki nie będziemy dysponować szerszymi i pełniejszymi źródłami. Na razie możemy stwierdzić, że liczba Żydów, którzy zginęli w niemieckich obozach koncentracyjnych wynosi od 300.000 do 500.000 osób. Już to jednak wystarczy, aby wykazać absurdalność głoszonej przez wyznawców „holocaustu” cyfry 6 milionów ofiar.
Carl O. Nordling
Fragment wydanego w 1997 roku opracowania „Mit Holocaustu” („Biblioteka Szczerbca” tom. 1). Materiał o charakterze historycznym i edukacyjnym.
3 sierpnia 2018 o 15:51
Znakomity tekst. Prawda ostatecznie zwycięży!
3 sierpnia 2018 o 16:43
Głośmy prawdę póki możemy. Pętla zamordystów zaciska się na naszych szyjach.