Stowarzyszenie Polskich Producentów Ziemniaków i Warzyw (Unia Warzywno-Ziemniaczana) zorganizowało 13 lipca 2018 roku ogólnorolniczy protest w Warszawie. Rolnicy przyjechali do stolicy, by zwrócić uwagę na niskie ceny w skupach i inne problemy, które trapią ich od lat.
Demonstrujący domagali się odzyskania dla polskich rolników polskiego rynku. Mówili o cenach oferowanych za warzywa i owoce, które nie pozwalają nawet na zwrot kosztów produkcji. Mówili o bankructwie wielu gospodarstw, utylizacji zdrowych świń i ochronie, jaką otaczane są dziki. Krytykowano zakładanie za polskie pieniądze plantacji malin na Ukrainie – obiecano tam umowy kontraktacyjne, podczas gdy polscy producenci takich umów nie mają. Domagali się także kontroli każdego TIR-a, który wjeżdża z Ukrainy – sprawdzane powinno być, co wwozi i jakiej jakości, żeby nie było podszywania się pod polską produkcję i obciążania polskich producentów odpowiedzialnością za cudze błędy. Mówiono o opanowaniu hodowli trzody przez zachodnie korporacje i o bezradności premiera.
W liście otwartym do premiera Polin czytamy:
Protestujemy przeciwko bezsilności państwa, od którego nie chcemy jałmużny, ale tylko spełnienia swoich podstawowych funkcji, w tym kontroli nad monopolistycznymi praktykami, których nie jesteście w stanie wykazać i nie wykażecie.
Mamy prawo żyć godnie, mamy prawo sprzedawać dobre polskie produkty za godziwą cenę i zdrowo żywić polskie społeczeństwo. Mamy prawo powiedzieć konsumentom, że to nie my dyktujemy zawyżone ceny produktów. Mamy prawo poinformować, że to nie my produkujemy ten syf, przez który chorują, a który dominuje na półkach supermarketów, bo zachodni konsument nie chce go jeść.
Na podstawie: farmer.pl/money.pl
14 lipca 2018 o 17:55
Pełna solidarność z rolnikami. Na pohybel globalnym koncernom i III RP!