Feminiści i feministki, antyfaszyści, obrońcy praw człowieka i tym podobne liberalno-lewicowe barachło – wszyscy oni są pełni empatii, tolerancji i w ogóle walczą z wyzyskiem i „patriarchatem”. Świetnie pokazał to Kongres Kobiet.
– Imprezę, która liczyła 4,5 tys. ludzi pilnowało zaledwie 10 osób, wśród nich było pięciu mężczyzn. Organizatorka zażądała, by mężczyźni nie byli, jak to się wyraziła, „łysymi łbami”. Nam przekazała, że mamy stać na baczność i nie ruszać się z miejsca, nie wyraziła zgody na przerwy na jedzenie czy picie lub skorzystanie z toalety. Jeśli zrobiłyśmy choćby jeden krok, organizatorka po prostu wrzeszczała na nas, mówiąc „głąby”, „idiotki”. W ten sam pogardliwy sposób odnosiła się również do przebywających podczas Kongresu wystawców, do zespołu muzycznego i teatralnego. Wszyscy czuliśmy się tam jak niewolnicy – opowiada Agnieszka, jedna z ochroniarek.
Ochroniarze i ochroniarki nie mieli krótkofalówek, nie mogli korzystać z telefonu, mieć ze sobą napoju czy wyjść na przerwę na jedzenie lub do toalety. Pracowniczki ochrony relacjonują, że organizatorka co chwilę zmieniała koncepcję, jak ma wyglądać ich praca (w którym miejscu mają stać, gdzie chodzić) i zwracała się do nich podniesionym głosem. Pani Beata zrezygnowała z pracy w drugi dzień Kongresu. – Nie miałam siły i ochoty już tam wrócić. Nie chciałam już słyszeć krzyków, że mam stać „jak w wojsku”. Mocno przeżyłam ten dzień – tłumaczy pani Beata.
Relację ochroniarek – imiona na ich prośbę zostały zmienione – przytoczył nie jakiś „skrajnie prawicowy” portal, ale Codziennik Feministyczny. Oj, te bitwy w szambie. Niby wzbudzają w nas uśmiech, ale z drugiej strony są dowodem na to, jak „postępowy” plebs traktuje zwykłych ludzi. Szacunek dla człowieka przegrywa z „prawami reprodukcyjnymi”, przywilejami dla dewiantów seksualnych i tym podobnym stekiem bzdur. Zdejmijcie te maski, lewaccy hipokryci!
Na podstawie: nacjonalista.pl/nczas.com
Najnowsze komentarze