W Unii Europejskiej Polska miała stać się krainą mlekiem i miodem płynącą. Powoli czar pryska, o czym w znakomitym felietonie napisał Stanisław Michalkiewicz. Czytamy w nim m.in.:
Słyszeliśmy, że „musimy” zgodzić się na przyłączenie do Unii, co jak nie – to „Białoruś” – cokolwiek by to miało znaczyć, albo nawet „Władywostok”. To był ten kij, a marchewka objawiła się w postaci zapewnień, że po Anschussie Unia sypnie złotem i znowu będzie, jak za Gierka. A za Gierka, jak to za Gierka; „socjalizmu się nie lękaj, mało rób, a dużo stękaj”, więc dopóty pożyczone złoto skapywało do Warszawy, to w rządowej telewizji, podobnie zresztą, jak i teraz, szalała propaganda sukcesu. Kiedy jednak trzeba było zacząć spłacać pożyczki, czar prysnął w jednej chwili, a potem wszystko się skawaliło i do kolekcji politycznych polskich miesięcy przybył sławny „Sierpień”.
W Unii miało być inaczej. W Unii bowiem, jak głosi kultowa piosenka mikrocefali, „wszyscy ludzie będą braćmi”. Może i będą, ale kiedyś, w odległej przyszłości, bo na razie braterstwo objawia się tak, że „brat brata w d… harata” – zwłaszcza bracia starsi – braci młodszych. Tedy 2 maja, przy okazji rozpoczęcia dyskusji nad budżetem Unii Europejskiej na lata 2021-2027 Jan Klaudiusz Juncker oznajmił, że wypłaty z budżetu Unii Europejskiej będą powiązane „z szanowaniem praworządności, które jest niezbędnym warunkiem wstępnym dobrego zarządzania finansowego”. Polska nadaje się do takiego zoperowania jak mało kto, po pierwsze ze względu na rozpowszechnioną gotowość do kolaboracji z operatorami, po drugie – ze względu na Żydów, którzy skwapliwie przyłożą rękę do każdej operacji rozmiękczania Polski, by zrealizować wreszcie 30-letni plan wyszlamowania naszego nieszczęśliwego kraju i wreszcie – po trzecie – ze względu na rozmach pana premiera Morawieckiego, który nie tylko zaplanował tu „uran, siłownię-gigant, port, lotnisko, muzea, uniwersytet, wszystko” – ale rozwinął cały wachlarz programów rozdawniczych, przy milczącym założeniu, że Unia sypnie zlotem. Wygląda jednak na to, że chyba nie sypnie, a jeśli nawet – to znacznie mniej, niż rząd się spodziewa, a w tej sytuacji seria programów rozdawniczych może zacząć przygasać, na podobieństwo innych wspaniałych planów premiera Morawieckiego.
Na podstawie: michalkiewicz.pl
Najnowsze komentarze