Bez Adolfa ani rusz. Wiedzą o tym dobrze antyfaszyści i inni demokraci po obu stronach granicy, więc wódz Trzeciej Rzeszy regularnie ożywa. Gazeta Wyborcza, niczym sowiecka „Prawda”, a w ślad za nią inne portale ostrzegają: „Kilka tysięcy fanatyków Hitlera z Niemiec i Polski ma się spotkać w przygranicznym Ostritz. Wykorzystują lukę w prawie, by świętować urodziny Hitlera. Wszystko odbędzie się 20 i 21 kwietnia dosłownie kilkadziesiąt metrów od polskiej granicy”. Nie wiadomo tylko, czy będzie tort z wafelków.
Zostawiając na boku histeryczny ton i bełkot o „nazistach” w 2018 roku. Festiwal „Schild und Schwert” (Tarcza i Miecz) – koncerty zespołów nacjonalistycznych, konferencje polityczne, gala sportów walki – jest częścią projektu radykalnej frakcji wewnątrz Narodowodemokratycznej Partii Niemiec, której liderem jest Thorsten Heise. Völkischer Flügel (Skrzydło Ludowe) chce budowy ruchu ideologicznego, a nie typowej partii wyborczej przyciągającej koniunkturalistów.
Antyfaszyści alarmują – w roku 2017 w Niemczech odbyło się 289 koncertów, wieczorów piosenki i innych imprez muzycznych, związanych z nacjonalistyczną sceną. Poprzednio ta liczba była równie wysoka w 2005 r. Dla porównania – w 2016 r. w Niemczech odbyły się 223 takie koncerty, co oznacza, że liczba tego typu wydarzeń zwiększyła się o 30 proc. Odbywają się one zazwyczaj w Turyngii i Saksonii. W 2017 roku największy festiwal w miejscowości Themar zgromadził ponad 6000 uczestników.
Na podstawie: wp.pl/nacjonalista.pl
Thorsten Heise – organizator festiwalu
7 października 2018 o 17:12
Fani żyda Hitlera i jego kochanki Ewy Braun, też żydówki.
29 października 2018 o 00:06
Przestań ćpać/pić/wpisz właściwe słowo
7 stycznia 2019 o 17:23
Ta debilna teoria, że JE kanclerz 18, który uciekł do Argentyny już dawno została obalona, a badania genetyczne członków rodziny, które wykazały haplogrupę E1b1 nie świadczą o żydowskim pochodzeniu. Za to możliwe że Ewa Braun posiadała dalekie żydowskie pochodzenie, tyle że pewnie tak dalekie, że w świetle ustaw norymberskich nie miało ono znaczenia, poza tym Ewa Braun nie była kochanką kanclerza tylko jego jedyną kobietą