29 listopada 2017 roku w mieście Como do lokalu w którym trwało spotkanie „postępowców” działających na rzecz imigrantów z Afryki i Azji wkroczyło 13 działaczy Veneto Fronte Skinheads. Otoczyli lewicowo-liberalnych janczarów, rozdali im ulotki oraz odczytali oświadczenie potępiające globalizm, kapitalizm oraz masową imigrację. Wydarzenie wywołało we Włoszech antyfaszystowską gorączkę i lament nad „faszystowską przemocą”, choć nikt nie ucierpiał. Nasi włoscy koledzy padli ofiarą medialnej nagonki i represji ze strony demokratycznego wymiaru niesprawiedliwości. Próżne jednak nadzieje na to, że nacjonaliści poddają się.
Giordano Caracino, rzecznik VFS, bez ogródek w jednym z wywiadów powiedział:
Faszyzm miał absolutnie pozytywny wpływ na Włochy, przede wszystkim ze społecznego punktu widzenia. Mussolini był wybitnym mężem stanu. W czym się pomylił? Przegrał wojnę.
Nie wierzę w społeczeństwo wielorasowe. Każdy naród powinien mieć własne terytorium, a każde terytorium swój naród. Wszyscy czarni powinni zostać wydaleni z Włoch, chcemy tu tylko Włochów. Czarny nie może stać się Włochem.
Veneto Fronte Skinheads to jedna z najstarszych organizacji nacjonalistycznych we Włoszech – istnieje od 1986 roku. Działa nie tylko na polu szeroko rozumianej kultury (festiwale i koncerty muzyczne), ale przede wszystkim polityki. Działacze organizują manifestacje, konferencje, startują w wyborach na szczeblu lokalnym. Zdecydowanie występują przeciwko liberalizmowi i marksizmowi, podkreślając konieczność formacji w duchu Tradycji. W latach 90-tych XX wieku o działalności VFS informował magazyn „Szczerbiec”.
Na podstawie: VFS/nacjonalista.pl
Najnowsze komentarze