Polscy narodowi radykałowie mieli okazję wzięcia udziału w niezwykłym wydarzeniu na zaproszenie faszystowskich kolegów z CasaPound Italia. Morze rzymskich salutów i okrzyk „Obecni!” wydobywający się z tysięcy gardeł z pewnością zapadną w pamięci wszystkim, którzy 7 stycznia 2018 roku pojawili się w Wiecznym Mieście.
Ponad 6000 włoskich i europejskich nacjonalistów przemaszerowało ulicami Rzymu w 40 rocznicę zamordowania przez bojówke komunistyczną działaczy MSI – Włoskiego Ruchu Społecznego. Wśród zaproszonych gości delegacja Narodowego Odrodzenia Polski, kierowana przez członka władz centralnych, Grzegorz Stemlera. On też na czele przemarszu niósł biało-czerwony sztandar. Obecni byli również przedstawiciele organizacji narodowych z Francji (Bastion Social), Hiszpanii (Hogar Social Madrid), Rumunii, Portugalii, Szkocji, Rosji, Ukrainy, Argentyny (Littoria) i Syrii. Tegoroczne uroczystości były największymi pod względem frekwencji, co jest zasługą znakomitej organizacji ze strony działaczy CasaPound. Przyznają to nawet reprezentanci konkurencyjnych organizacji.
Przypomnijmy:
7 stycznia mija kolejna rocznica tragicznej śmierci trzech młodych nacjonalistów na ulicy Acca Larentia w Rzymie. Wydarzenia miały miejsce w słynnych „Latach Ołowiu”, w trakcie których siły narodowo-rewolucyjne walczyły na ulicach z policją i komunistami.
Wieczorem 7 stycznia 1978 roku w biurze Movimento Sociale Italiano przebywało około dziesięciu młodych nacjonalistów. Wkrótce większość wyszła rozklejać plakaty zapraszające na koncert zespołów Janus i Amici del Vento (z nurtu włoskiej Musica Alternativa). W biurze zostało pięciu młodych ludzi.
Wychodząc na ulicę nacjonaliści dostali się pod ostrzał ze strony bojówkarzy komunistycznej grupy Nuclei Armati di Contrapotere Territoriale. 20-letni student medycyny Franco Bigonzetti został zabity na miejscu strzałem w głowę. 18-letni Vincenzo Segneri został poważnie zraniony, lecz zdołał powrócić do biura i zabarykadować się w środku razem z przebywającymi tam Mauricio Lupini i Giuseppe d’Audino. Według niektórych wersji, osiemnastolatkowi udało się uratować życie tylko dlatego, że Bigonzetti odepchnął go w momencie strzału. 19-letni Francesco Ciavatta usiłował uciec, jednak dosięgły go trzy strzały w plecy. Francesco umarł w karetce jadąc do szpitala.
W następnych godzinach na ulicę Acca Larentia zaczęły ściągać tłumy wściekłych nacjonalistów z całego Rzymu…
Czytaj dalej TUTAJ.
12 stycznia 2018 o 16:42
Piękne, że nie zapominają o zamordowanych kolegach..!!
7 lutego 2018 o 12:27
Onore ai camerati caduti!
5 marca 2018 o 16:52
Abbasso communismo di merda ! Lanciamo le braccia al sole !
21 czerwca 2018 o 18:08
Onore ai camerati caduti!
14 września 2018 o 12:56
https://www.facebook.com/accalarenzia01/