Kryptowaluty to prawdziwy fenomen. Dzięki nim ogromne pieniądze wędrują poza obiegiem klasycznym obiegiem finansowym. Niepotrzebne są banki, biura inwestycyjne. To co dzieje się wokół najbardziej znanej kryptowaluty – wprowadzonego w 2009 roku bitcoina – to wyjątkowe zjawisko. Bo to dziś chyba najbardziej opłacalna inwestycja. Żeby mieć 1 bitcoina trzeba było w grudniu 2017 roku zapłacić co najmniej 60 tys. zł.
Narodowy Bank Polski do spółki z Komisją Nadzoru Finansowego już w lipcu 2017 roku wydały komunikat ostrzegający przed ryzykami, jakie niesie za sobą posiadanie nie tylko bitcoina, ale i innych kryptowalut, których liczba wciąż rośnie. – To kolejna odsłona akcji ostrzegawczej, chcemy docierać w ten sposób do szerszego grona osób i pokazywać nie tyle, czym jest bitcoin i jego młodsi bracia, ile przede wszystkim ostrzegać przed inwestycjami – mówi osoba z NBP i zwraca uwagę, że chociaż sprawy są nieporównywalne, to w ten sposób instytucje państwa chcą odrobić lekcje z kredytów walutowych czy sprawy Amber Gold, gdzie pewne ryzyka nie były odpowiednio nagłośnione i dziś wiele osób ma pretensję do rządu czy nadzoru finansowego.
Bitcoiny wytwarzają użytkownicy internetu dzięki darmowej aplikacji w procesie zwanym górnictwem (mining). Każdy może tworzyć monety. Niezbędny do tego jest bardzo wydajny komputer. Monety są tworzone w przewidywalny i z góry ustalony sposób polegający na odszyfrowaniu algorytmu kryptograficznego. Jeżeli w danym momencie wiele osób próbuje wytworzyć nowe monety, system podnosi poziom trudności przez co wzrasta czas potrzebny do kreacji nowych monet. Jeżeli część użytkowników się zniechęciła, poziom trudności spada. W praktyce przeciętny użytkownik komputera ma zbyt małą moc obliczeniową aby samemu wytworzyć chociaż 1 monetę w przeciągu roku. Do tworzenia kolejnych jednostek potrzebny jest sprzęt komputerowy najwyższej mocy. Dokładnie karty graficzne. Od kilkunastu miesięcy, przy zwiększającym się popycie, producenci ledwo nadążają z podażą. Od początku 2014r. (do 23.08.2017r.) kurs największego dostawcy kart graficznych – Nvidia wzrósł do 165,8 USD z 15,13 USD. To wzrost o 995,5%. W tym czasie bitcoin urósł „tylko” o 412,4% (z 808,9 USD do 4144,2) USD.
Jedyną alternatywą dla globalnego systemu finansowego i stojącej za nim oligarchii mogą być waluty lokalne, a nie kolejna bańka spekulacyjna, za którą z pewnością stoją panowie o garbatych nosach żerujący na naiwności milionów.
Na podstawie: forsal.pl/chip.pl
Najnowsze komentarze