Funkcjonariusze Służby Celnej w pełnym umundurowaniu, broń krótka i dla bezpieczeństwa jeszcze asysta policji – to nie nalot na mafię paliwową, tylko… Festiwal Smaku w kujawsko-pomorskim Grucznie. Promowano tam lokalną kuchnię i domowe nalewki. Efekt? 18 mandatów na kwotę 4 tys. zł za sprzedaż bez akcyzy i paragonu. I oczywiście konfiskata prawie 190 litrów alkoholu. Fiskus ostrzega, że dalej będzie polować na bazarach.
Impreza, która co roku odbywa się w miejscowości Gruczno ma jeden cel – promować lokalną kulturę i kuchnię. Tak było też 19 i 20 sierpnia, a w towarzyszących festiwalowi wydarzeniach uczestniczyło w sumie 40 tys. osób. Wśród nich byli jednak również celnicy i funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej. Nie tylko z Bydgoszczy. Wspierali ich koledzy z Łodzi, Warszawy oraz dodatkowo policjanci ze Świecka. Akcja była więc zaplanowana. Po co aż takie wsparcie i co służby robiły na festiwalu? Bynajmniej nie degustowały nalewek ani swojskich wyrobów. Zajęte były kontrolą wystawców, którym wystawiono 18 mandatów na łączną kwotę 4 tys. zł.
Organizatorzy piszą, że jedna akcja państwowego organu przekreśla 12 lat pracy na rzecz Festiwalu Smaku. „Kto tu przyjedzie by wystawić swój towar czy wziąć udział w konkursie?” – pytają. Do ukaranych nie trafia argument „dura lex, sed lex” ani to, że prawo dotyczy wszystkich tak samo. Ich zdaniem działania były bowiem niewspółmierne do skali wydarzenia. – To nie jest produkcja na skalę przemysłową, tylko na własny użytek – mówi nam jeden z organizatorów. – Poza tym, jak ktoś robi nalewkę, to kupuje spirytus w sklepie i akcyzę przecież już raz zapłacił.
W każdym normalnym państwie lokalni wytwórcy mogą sprzedawać swoje tradycyjne wyroby. Jednak III RP zawsze musi przodować w absurdach. W końcu politycy, kolesie i urzędnicy muszą na czymś żerować. Szkoda, że jest to praca Polaków.
Na podstawie: wp.pl/nacjonalista.pl
Najnowsze komentarze