Adrian Zandberg, lider partii marksistowskich przygłupów o nazwie „Razem”, nie mógł długo oszczędzić opinii publicznej swoich wypocin. Tym razem „zanalizował” dzieje polskiego ruchu narodowego w kontekście upamiętnienia poświęcenia patriotów walczących w Powstaniu Warszawskim:
Ręce opadają, gdy – w rocznicę powstania – brunatne bojówki wymachują rasistowskim symbolem krzyża celtyckiego. Pierwszego sierpnia tacy ludzie powinni schować się ze wstydu, a nie defilować po ulicach Warszawy. Ich tradycja to przecież nie Armia Krajowa. Raczej – szmalcownicy i kolaboranci gestapo.
W ostatnich latach skrajna prawica próbuje ukraść tradycję Armii Krajowej. To kpina z historii. W szeregach AK nie było miejsca dla przedwojennych fanów Hitlera.
Dalecy jesteśmy od wspierania w jakiejkolwiek formie antyfaszyzmu lub „antyfaszyzmu”. Nie lubimy jednak kłamców i lewicowo-liberalnych degeneratów (z reguły to synonimy), którzy ze straszenia polskim nacjonalizmem i oczerniania elity Wielkiej Polski uczynili sposób na życie.
Podsumujmy: Krzyż Celtycki, co potwierdziło Ministerstwo Sprawiedliwości, jest legalnym symbolem. Narodowcy, w ramach oddziałów AK i NSZ, czynnie wzięli udział w Powstaniu Warszawskim. Nasi przedwojenni poprzednicy ideowi wskazali jedyny właściwy sposób rozmowy z czerwonymi zdrajcami – czytaj TUTAJ.
Na podstawie: dziennik.pl/nacjonalista.pl
11 grudnia 2018 o 19:40
(((Zandberg)))