Nasi koledzy z Nordyckiego Ruchu Oporu doskonale zdają sobie sprawę, iż tradycyjna i zdrowa rodzina jest fundamentem rozwoju narodu i rasy. Dlatego też zdecydowanie występują przeciwko homopropagandzie i jakimkolwiek przywilejom dla dewiantów seksualnych. Zaplanowana pierwotnie w norweskim Fredrikstad manifestacja pod hasłem „Zniszczyć homolobby!” (Knus homolobbyen!) została zakazana przez „postępowe” władze. Jednak nie zniechęciło to narodowych rewolucjonistów. Zorganizowali przemarsz ulicami innego miasta – Kristiansand – w trakcie którego rozdali setki ulotek dotyczących zagadnień moralnej degeneracji demoliberalnych społeczeństw. Udzielono także wywiadów dla kilku stacji telewizyjnych i gazet. Przeprowadzona naprędce akcja okazała się sporym sukcesem propagandowym, wzbudzając wściekłość „antyfaszystów” i ich sojuszników. Lider Nordyckiego Ruchu Oporu w Norwegii, Haakon Forwald, podsumował, iż nigdy wcześniej nie było tyle zgłoszeń do organizacji.
Hill Seier!
15 lipca 2018 o 00:59
Brawa dla naszych nordyckich kolegów! Hill Seier!
6 sierpnia 2024 o 00:27
Założenia tego ruchu nie są złe. Jednak muszą osiągnąć przeważającą większość aby wyrzucić z kraju tych kolorowych i dzikich o innej kulturze migrantów afro-azjatyckich. Powinni być skłonni raczej jako ruch typowo nacjonalistyczny a nie nazistowski. Powinni działać w celu wyrzucenia migrantów z ich krajow ale nie kierować się nazistowskimi hasłami tylko działać wyłącznie dla interesu narodowego. W przeciwnym razie będą postrzegani jako ekstremiści. Muszą działać więc bez takich emocji jeśli chcą osiągnąć zamierzony cel. A cel ten jest słuszny.
6 sierpnia 2024 o 18:57
Jeśli innym nie narzucają „nazizmu” to niech sobie są „nazistami”. To nie jest zresztą najważniejsze. Najważniejsze jest to, żeby skupiać się na tym na co ma się największy wpływ i samemu rozwijać się osobiście w tym na polu zawodowym.
7 sierpnia 2024 o 21:39
No właśnie. Jeśli będą nazistami to nie znajdą w społeczeństwie poparcia. Są także organizatorami wielu zamachów, gdzie szkody ponoszą niewinni ludzie. Co innego dokonywać zamachów na komórki radykalnych islamistów, od jakich w ostatnich latach w krajach skandynawskich zaroiło się jak robactwo lub na tzw. agresywnych antyfaszystów, którzy pod pozorem tzw. praw człowieka służą anarchii w celu niszczenia państw narodowych. Z tymi patolami należy walczyć jak najbardziej. Ale co jeśli Nordycki Ruch Oporu załóżmy przejmie kontrolę nad państwem i osiągnąłby pełnię władzy? Czy kierując się swoją nazistowską ideologią nie okaże się kolejną skrajnością w celu stosowania represji w państwie wobec swoich narodowych społeczności po ostatecznym ( co słuszne) rozprawieniu się z islamistami (w tym zwykłymi migrantami z afroazji), gdy już oczyści swoje państwa z ich obecności? Oby nie było powtórki z historii, w jakiej nazizm zapisał się czarnymi kartami. Po prostu takie dejavú. A co mamy np. na obecnej ukrainie? Faszystowski skansen.
8 sierpnia 2024 o 19:39
„Faszyści”, „naziści” blablabla… Strachy na Lachy. Straszydła liberałów i antyfaszystów na wróble – jednym słowem pierdoły. Olewam to, tyle powiem.
9 sierpnia 2024 o 00:13
No i właśnie w tym cały problem. Nie da się wyleczyć dżumy cholerną. Niestety..
9 sierpnia 2024 o 07:57
Nie wiem, ja takich „problemów” nie mam. Dla mnie jest jasny podział, być po stronie swoich lub przeciwko swoim. Jeśli dla kogoś „faszyzm” lub „nazizm” oznacza bycie po stronie swoich (w domyśle swojego narodu, białych ludzi) to nie mam problemu z taką osobą. A jakieś problemy o sprawy czysto drugorzędne są śmieszne. W ogóle takie pierdoły są śmieszne. Me ne frego.
9 sierpnia 2024 o 20:19
Nie obchodzi ciebie to bo po prostu przemawia przez ciebie zwyczajna ignorancja.
9 sierpnia 2024 o 20:36
Jak taki jest to dla ciebie problem życiowy to przejmuj się takimi pierdoletami. Mi oni nie przeszkadzają, mogą przeszkadzać co najwyżej Żydom, lewakom albo kolorowym. Gdybym przechodził obok nich to nie czułbym z ich strony zagrożenia dla siebie ani nie czułbym zażenowania, bo wiem, że politycznie nie są wymierzeni przeciwko mnie. A tak to mam to gdzieś. Mam ważniejsze sprawy na głowie, a nie takie bzdury.
9 sierpnia 2024 o 23:25
Jeszcze raz podkreślam, że NRO ma być ruchem narodowowyzwoleńczym dla skandynawskich narodów, aby skutecznie wyzwolić ich od obecności kolorowej(w tym islamskiej) dziczy, która demoluje ich kraje! Niechaj tworzą paramilitarne bojówki dobrze wyszkolone i uzbrojone, aby następnie wtargnąć do tzw. stref ngzone i sukcesywnie wykurzać stamtąd islamskie odchody, ponieważ policja i wojska skandynawskie nie radzą sobie z tym problemem! Poza tym należy wyrzucić z tych krajów, podobnie jak zrobił to. V. Orban na Węgrzech wszelkie organizacje syjonistyczne, które opanowały tam wyższe uczelnie, prasę, radio i tv i wiele kluczowych dziedzin gospodarki jak to robactwo a wraz z nimi odsunąć od władzy wszelkiej maści liberałów, którzy ogłupiają te narody od wielu już lat! Nie osiągną tego jednak poprzez nazistowskie ekscesy o jakich często się słyszy, tu i tam! Nie tędy droga. To chyba jasne.
.
/Moderacja/: Proszę nauczyć się korzystać z funkcji „Odpowiedz” – to naprawdę nie powinno być problemem dla kogoś, kto udziela tylu „cennych porad” dla Skandynawów.
10 sierpnia 2024 o 13:44
A niech se robią co chcą, ja mam to całkowicie w dupie czy są „nazistami”, czy nie. Ja się za „nazistę” nie uważam, zresztą kto mnie zna to wie jakie mam zdanie o wielu rzeczach popieranych przez NSów, ale nawet gdybym się uważał to nikogo bym się nie pytał o zdanie. Naprawdę od iluś lat panuje jakiś dziwny trend słabeuszy, którym się wydaje, że jak się będzie kryło ze swoim zdaniem to ludzie będą inaczej patrzeć. Nie, nie będą. I o ile w Polsce lepiej nie paplać za dużo żeby nie dostać sprawy karnej to w Skandynawii takiego prawa nie ma. Tu jest jakiś plus dla Skandynawii, że nie wsadzają do pierdla za myślozbrodnię tak jak w Polsce tylko ewentualnie za jakieś działania. Ale NRM takich działań nie podejmuje, ta bardziej agresywna część ruchu odłączyła się kilka lat temu. Ich działalność jest całkowicie legalna. W społeczeństwach skandynawskich nie ma takiego podziału jak w Polsce, że są narodowcy antynaziści, oni mają inne doświadczenia historyczne. Tam każdy kto jest nacjonalistą lub nie jest liberałem i lewicowcem ma w dupie to, czy ktoś jest „nazistą”, czy nie jest. A dla lewaków i liberałów każdy, kto nie jest lewakiem i liberałem, nie jest przychylny imigracji bez ograniczeń jest „nazistą”. Jak tobie wydaje się, że w Skandynawii tak samo patrzą na te tematy jak w Polsce to jesteś w błędzie, tam jest inna mentalność i inne podziały. Poza tym nie sądzę, że poglądy mają jakieś większe znaczenie w tym, czy się ma większy wpływ, czy nie, to ma trzeciorzędne znaczenie. W pierwszej kolejności liczy się samorozwój osobisty. Tyle się znaczy w oczach ludzi ile ma się doświadczenia. A nacjonaliści w Polsce gadają bez końca o nieistotnych bzdurach, o jakichś nazizmach, Hitlerach, Banderach i innych głupotach kompletnie niemających znaczenia. Bo oczywiście to jest najłatwiejsze, najłatwiej wykłócać się o takie pierdoły bezużyteczne życiowo jeśli dla kogoś jakieś głupie zgłoszenie się na ochotnika do wojska (co tak naprawdę więcej pożytku przyniesie dla nacjonalisty niż wykłócanie się o „nazizm”) jest nieosiągalne.
11 sierpnia 2024 o 18:30
Czysta prawda, historia NIE ma znaczenia. Te wszystkie gówno-spory historyczne są dystrakcja od aktualnych praktycznych problemów życia i kulą u nogi dla poprawy życia. Dziś „antynazizm” może służyć tylko żydom i innym tym podobnym negroidom takie jest moje zdanie. Nie krytykuj żydów i forsowanej przez nich destrukcji najlepszych elementów białej rasy bo będziesz jak Adolf. Aj waj! To trudno, wolę już być nowym Hitlerem niż dać się żydom, murzynom i najgorszym spośród białych zniszczyć ot co, możecie mnie nazywać Hitlerem, nazistą, mi takie etykiety są niestraszne. Nie ma znaczenia historia, znaczenie ma kto ma jakie poglądy na to co dziś, na dzisiejsze problemy.
11 sierpnia 2024 o 21:46
Żeby nie było, nie idę w drugą skrajność czyli bycie jakimś fanbojem Hitlera i tym podobnych postaci, bo taki fanatyzm w drugą stronę też jest autystyczny. Bo spośród zagranicznych, często nawet żyjących na obrzeżach Europy, np na Kaukazie słyszałem zarzut, że jak Polak nie gloryfikuje ludzi, którzy rozjebali mu państwo i stolicę to jest antybiały i wysługuje się Żydom. Najśmieszniejsze w tym jest to, że często mówili to ludzie, którym bliżej jest do cyganów niż do mieszkańców Europy środkowej. Tak więc drugiej skrajności nie popieram. Ale ten temat ma znaczenie drugorzędne. Liczy się żeby być po stronie swoich i nie narzucać jeden drugiemu co ma myśleć na ten pierwszy temat. Niech każdy uważa co chce, byle tylko problemów z prawem sobie nie robić. Najważniejsze jest to, żeby rozwijać się. Uprawiać sport, jeśli ma się zdolności intelektualne to kształcić się i rozwijać się zawodowo w dziedzinach przydatnych dla państwa (państwem są przede wszystkim ludzie, nie aktualni decydenci rządzący) i dobrze jeśli idzie się w kierunku służb mundurowych, oczywiście najważniejszą rolę odgrywa wojsko, bo co z takiego ideowca jeśli w razie wojny okaże się bezużyteczny z punktu widzenia jej przebiegu, to znaczy z punktu widzenia pomyślnego przebiegu dla jego rodaków?
12 sierpnia 2024 o 00:42
Ja tam jestem anarchoindywidualista i pacyfistą, lol. Mi się nie marzą żadne wojska, bo wojskowi to najczęściej głupkowate meatheads, tylko zostanie lekarzem-dietetykiem i sadownikiem, ale to już moje własne marzenia, nieważne. Tak oczywiście jestem europejskim rasowym patriotą, ale wrogiem (((państwa))) zgodnie z definicją Von Thronstahla: Heimatfreund & Staatsfeind
12 sierpnia 2024 o 07:22
Wojsko to najlepszy sposób na to, żeby uregulować tych, którzy mają sieczkę w głowie i przy okazji żeby zdobyli przydatne specjalizacje.
12 sierpnia 2024 o 22:52
Poza tym dla mnie w pierwszej kolejności liczy się Polska. Potem długo długo nic i potem dopiero Europa. Tym, co myślą inaczej w lepszych czasach bracia Kijanowscy naprostowaliby myślenie. Bynajmniej nie dyskusją.
15 sierpnia 2024 o 18:15
1. Jakich to niby przydatnych specjalizacji uczy wojsko? Musztra mi się do niczego w cywilu nie przyda. Wojsko tworzy tylko wykolejeńców życiowych przez patologie typu fala. Tak samo jak publiczna szkoła (bullying). Wiem coś o tym bo zawsze byłem najmniejszy i najsłabszy i mentalnie negroidalni podludzie z gimka wykoleili mi życie.
2. Ja nie jestem Polakiem. Nie mam powodu identyfikować się z państwem, które mi nic nie dało, tylko totalne zło w rodzaju państwowej szkoły (bullying + bezużyteczne życiowo pseudoedukacja i pseudowychowanie). Oczywiście gdybym napotkał choć jednego mądrego i szlachetnego człowieka na mej drodze życiowej, który by mi pomógł pokierować własnym życiem i nauczył mnie jak nim kierować, i gdyby to był polski patrio, to pewnie też bym został polskim patriotą. Ponieważ nikogo takiego nie napotkałem pozostaje mi tylko evolianska apoliteia i solidaryzmy oparte nie na wspólnocie krwi i ojczyzny, tylko oparte na pokrewieństwie ideałów i charakterów (Ernst Juenger).
15 sierpnia 2024 o 20:52
„Jakich to niby przydatnych specjalizacji uczy wojsko? Musztra mi się do niczego w cywilu nie przyda. Wojsko tworzy tylko wykolejeńców życiowych przez patologie typu fala.”
Mówisz o rzeczach, o których nie masz żadnego pojęcia i masz jakieś dane z czasów komuny. A jakie specjalizacje można zdobyć? Choćby za darmo prawo jazdy kategorii C i D, szkolenia z zakresu inżynierii, obsługi różnych sprzętów mechanicznych, pojazdów itd.
„Ja nie jestem Polakiem. Nie mam powodu identyfikować się z państwem, które mi nic nie dało, tylko totalne zło w rodzaju państwowej szkoły”
A ja jestem Polakiem. A ten podstawowy argument „państwo mi nic nie dało” i rzucanie argumentem szkoły to z doświadczenia dyskusji z takimi ludźmi wiem, że to są argumenty nieudaczników życiowych. Też miałem poważne problemy ze szkołą, bullying ze strony kolegów, nauczyciele chcieli ze mnie zrobić przygłupa i dać mi zielone papiery, rodzice pomogli mi w paru sprawach w późnym wieku, a wcześniej chcieli mieć „święty spokój”, a skończyłem studia magisterskie, uczestniczyłem w wymianie studenckiej, nauczyłem się kilku języków w komunikatywnym stopniu oraz przypakowałem na siłce. Nie ma takiego człowieka, który nie funkcjonuje w państwie, na swoim przykładzie mogę pokazać, że co najmniej kilka razy skorzystałem z możliwości, które mi dało państwo polskie. Jak ktoś z siebie robi nieudacznika i użala się nad sobą zamiast coś robić ze swoim życiem i korzystać z możliwości to do siebie niech ma pretensje.
15 sierpnia 2024 o 21:07
Dwa jeszcze co do tego wojska. Wojsko dzisiaj jest dla zdecydowanej większości młodych ludzi koniecznością. A to dlatego, że obecnie większość z nich jest puszczona samopas, wychowani zostali na takich narcyzów, którzy nic z siebie nie dają, a żądają niewiadomo czego. Wychowani zostali na narcystycznych gnojków, którym wydaje się, że wszystko im się należy, a gówno im się należy. Do niczego w życiu nie doszli, a chcieliby żeby wszyscy ich słuchali. Wojsko szybko ich wyleczy z tej iluzji. To po pierwsze. Po drugie ci sami młodzi ludzie są maminsynkami. Wielu z nich nawet po trzydziestce zginie bez rodziców. Wojsko odetnie pępowinę i nie ma, że boli. Nie ma wołania „mamo, mamo”. „Mamo” skończy się w trzy dni w wojsku, potem czas na odcyckowanie. Po trzecie wojsko jest potrzebne dla młodzieży z powodów medyczno-gimnastycznych. By odchudzić grubasów i ogarnąć pokraki, by w latach dwudziestych swojego życia nie leczyli się z chorób, na które raczej zapadają pięćdziesięciolatkowie.
16 sierpnia 2024 o 18:51
Fajne abstrakcyjne teoretyzowanie z dupy. Coś mi to przypomina… Korwinisci na wszystkie zła świata mają jeden lek: wolny rynek. PseudoNSi rodem z Hollywood cyklon b, a tu na tym portalu połowa albo i więcej komentujących widzi lek na wszystkie problemy społeczne w wojsku! Ale ok, nie będę się spierał, bo mam totalnie w dupie zajmowanie się rzeczami, na które nie mam wpływu. By wprowadzić kapitalizm czy militaryzm czy cyklonizmb trza najpierw mieć władzę, bez tego to jesteście wszyscy tylko śmiesznymi i napuszonymi jak balon teoretyzantami i fantastami od siedmiu boleści. Sorry, ale gardzę wami wszystkimi. Sorry raz jeszcze.
17 sierpnia 2024 o 11:55
Chyba jest raczej odwrotnie. To ty masz całkowicie odklejone myślenie sprowadzające się do tego, że wszystkiemu winni są Żydzi i mieszanie ras i wystarczy usunąć to i będzie pięknie. Albo przynajmniej ciągle o tym gadasz i poza tym tylko użalasz się nad sobą jak to złe miałeś dzieciństwo i jak to jest tylko wszędzie degeneracja nie proponując w zamian NIC konkretnego życiowo. To co napisałem o wojsku w czasach, gdy do wojska jest najłatwiej się dostać chociaż na ten rok dobrowolnej (od roku w wojsku nikomu korona z głowy nie spadła) jest bardzo praktyczne życiowo dla setek tysięcy młodych, zwłaszcza tych, którzy skończyli humanistyczne studia, czyli samą teorię niepraktyczną życiowo. Zdobycie choćby tego głupiego prawa jazdy na ciężarówki z późniejszą możliwością zdobycia kategorii na np tiry (kategoria C+E) ZA DARMO gdy za samą kategorię C trzeba wybulić co najmniej kilka tysięcy złotych jest sto razy więcej warte niż latami narzekanie ciągle w internecie na jedno i to samo.
18 sierpnia 2024 o 17:28
A gdzieś mam twoje jakieś tam niepotrzebne mi do niczego prawa jazdy i chłopięce zachwyty nad wojskiem. Szkoda mi czasu na twój statolatryczny gnój. Jedyne z czym się zgadzam, to że studia zwł. humanistyczne to szajs, i że ja „nie proponuję NIC konkretnego życiowo.” Czysta prawda. Nie ukrywam, że nie mam NIC do zaproponowania. NIKOMU. Z pustego to ani Salomon nie naleje, jak mówią… A co do twoich propozycji: cóż, jest jeden problem, z statolatrystami i kolektywistami twojego pokroju: wam wszystkim się wydaje, że jakieś jedno rozwiązanie, które jest dobre dla jednego cżłowieka, jest dobre dla wszystkich. Błąd: coś co jest dobre dla drugiego może być złe dla drugiego i na odwrót. To jest chyba najważniejsza rzecz jakiej nauczył mnie znany tradycyjnie katolicki pedagog Dariusz Zalewski: najważniejszą rzeczą w wychowaniu to zindywidualizowane podejście: bo coś co jest dobre dla jednego, może być złe dla drugiego. I tak samo jest w każdej innej sferze życia. Życie jest o wiele bardziej złożone niż prostackie zachwyty nad wojskiem, wolnym rynkiem czy cyklonem b. Żeby rozwiązać problemy choć JEDNEGO CZŁOWIEKA – okazuje się, że trzeba zmienić tyle rzeczy, a tymczasem mędrkom twojego pokroju wydaje się, że wystarczy zmienić jedną rzecz i rozwiążą się problemy nie jednego człowieka, a całego świata!!!… Dlatego nie chcę z wami mieć nic wspólnego, wami rozpolitykowanymi, chcę iść swoją drogą, bezpolityczną, bezpaństwową, anarchiczną, indywidualną. Nie żadne tam kolektywistyczno-autorytarno-totalitarno-statolatryczne Ein Volk, Ein Reich, Ein Fuehrer, ale Waldgand-Apoliteia to jedyna możliwa droga dla MNIE (niekoniecznie dla ciebie czy innych, bo coś co jest dobre dla mnie niekoniecznie jest dobre dla innych)…
19 sierpnia 2024 o 07:00
„A gdzieś mam twoje jakieś tam niepotrzebne mi do niczego prawa jazdy i CHŁOPIĘCE zachwyty nad wojskiem”
A potem: „Nie żadne tam kolektywistyczno-autorytarno-totalitarno-statolatryczne Ein Volk, Ein Reich, Ein Fuehrer, ale Waldgand-Apoliteia”
Pierdzielisz trzy po trzy o jakichś pierdoletach. A tak generalnie to cały ten twój wywód nie jest wcale oryginalny. Już niejednego takiego „mądrego” słyszałem, zazwyczaj prędzej czy później okazywał się nieudacznikiem. Bredzenie o jakiejś „apolitei”, ogółem jakieś głupoty dla odklejeńców, z których nie ma żadnego pożytku, co jeszcze lepszego wymyślisz?
19 sierpnia 2024 o 07:02
„a tymczasem mędrkom twojego pokroju wydaje się, że wystarczy zmienić jedną rzecz i rozwiążą się problemy nie jednego człowieka, a całego świata!!!”
1. Nic takiego nie sugerowałem. Ale ta jedna rzecz to już jest dużo w porównaniu do bezużytecznych kłótni w internecie o jakieś apoliteje sreje.
2. Sądzisz, że jak dasz więcej wykrzykników to masz więcej racji?
19 sierpnia 2024 o 07:06
„Błąd: coś co jest dobre dla drugiego może być złe dla drugiego i na odwrót”
Nie wiem, ja porównuję poprzednie pokolenie objęte obowiązkiem wojskowym plus ich rówieśników, którzy nie byli w wojsku i współczesnych autystów żyjących wirtualnym światem. Między pierwszymi, a resztą na ogół opanowała taka zasada, że różnica w zaradności była ogromna (z własnego doświadczenia to widzę i nie tylko własnego).
19 sierpnia 2024 o 07:13
Podsumowując ciebie na pewno tam nauczyli jednej rzeczy, czyli gadania po ludzku, bo tam nie ma pierdolenia o apolitejach i mądrowania się. Rozwiązanie plagi wszechobecnych teraz odklejonych mądralińskich, lubię to.
21 sierpnia 2024 o 19:48
Zresztą kończąc ten wywód zanim wymyślisz jakieś jeszcze swoje mądrości, nasunęła mi się jeszcze jedna konkluzja. Ty piszesz, że do każdego trzeba mieć zindywidualizowane podejście i że jedną rzeczą nie rozwiąże się problemów każdego człowieka. Otóż nie. To nie jest prawda we wszystkich kwestiach, może jest jeśli mamy na myśli baby albo zniewieściałych narcyzów. Rygor, żeby nauczyć się dyscypliny i męstwa, podstawowa umiejętność posługiwania się bronią, wreszcie odpowiednia sprawność fizyczna i umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach (to wszystko tradycyjnie było związane z zasadniczą służbą wojskową nawet w czasach, gdy o wojsko nikt specjalnie nie dbał) to powinien być OBOWIĄZEK każdego mężczyzny, a nie wybór. To, do czego mężczyznę Pan Bóg stworzył.
22 sierpnia 2024 o 23:35
Apoliteia czyli apolityczność, jak komuś nie pasi hasło Evoli. Bezsensem jest tracić czas, energię i nerwy na politykę dla kogoś kto i tak nie ma na nią praktycznie żadnego wpływu. Więc tak: apolityczność jest ogromnie pożyteczną rzeczą dla maluczkich jak ja.
23 sierpnia 2024 o 19:26
Wiem co to znaczy apoliteja, nie rób ze mnie debila. Tylko, że ty nie masz z tym nic wspólnego, bo ktoś kto jest apolityczny ma po prostu gdzieś politykę. Nie dyskutuje o niej ani nie emocjonuje się nią. I nie wykłóca się o to. Ja nie jestem apolityczny, wystarczy mi tylko to, że mam umiar w zainteresowaniu polityką i nie potrzebuję dorabiać do tego sobie ideologii. A nie, że najpierw jest się skrajnie rozpolitykowanym i nie akceptuje się jakiegokolwiek odmiennego zdania, a potem jest się wypalonym i zgrywa się apolitycznego przekonując na siłę innych do swoich racji. Ze skrajności w skrajność.
23 sierpnia 2024 o 19:34
W każdym razie nie wiem co ma polityka czy apolityczność do tematu wojska o którym mowa. Nie widzę żadnego związku między polityką, a tematem korzyści lub ich ewentualnego braku z przejścia przeszkolenia wojskowego. Ja jestem tym zainteresowany i rozważam to na poważnie, bo osobiście może mi się to przydać gdybym nawet chciał realizować się w innych służbach mundurowych lub miejscach związanych z tym. Bardziej jest to rozwojowe niż pracowanie u prywaciarza lub w Biedronce. Tym bardziej, że teraz z pracą będzie coraz gorzej. Nie widzę w tym żadnej polityki, raczej jest to bardzo konkretne życiowo nie tylko dla mnie.