Roman Dmowski był nie tylko prawdziwym wychowawcą pokoleń Polaków, ale zdecydowanym krytykiem naszych wad narodowych. Jedną z nich jest krótkowzroczność, która często przybiera tragikomiczne wyrazy zadowolenia z degeneracji sąsiednich narodów. Obecna sytuacja Niemiec jest asumptem do przypomnienia słów wielkiego Polaka:
Czy chcemy zniszczenia Niemiec? – Nie. Byłoby to niszczenie cywilizacji europejskiej, która jest wspólnym dobrem całej Europy. Pracowałem całe życie przeciw Niemcom, bo chciałem, żeby Polska żyła, zaś niemiecka polityka za cel sobie postawiła jej zgubę. Myliłby się wszakże ten, kto by sądził, że kieruje mną jakaś ślepa nienawiść do Niemców, lub że niezdolny jestem do sprawiedliwego sądu o wartości niemieckiego narodu. Wiele cech umysłowości i charakteru niemieckiego są przeciwne mojej polskiej psychice, cały szereg innych narodów jest mi bliższy duchowo, ale mam głęboki szacunek dla indywidualności każdego narodu i daleki jestem od potępiania wszystkiego, co mi jest obce. Byłbym szczęśliwy, gdyby stosunki wzajemne między nami a Niemcami mogły być zdrowymi stosunkami sąsiedzkimi, opartymi na wzajemnym szacunku, który by umożliwiał współdziałanie tam, gdzie to jest potrzebne. Niestety obawiam się, że wiele jeszcze czasu upłynie zanim do takich stosunków dojdzie. Do głębi niezdrowa psychologia narodu niemieckiego w stosunku do Polski przez długi czas jeszcze będzie źródłem nieubłaganej walki i straty sił, zarówno polskich, jak niemieckich, które by mogły być użyte na wielką pracę cywilizacyjną obu narodów.
Niedawna legalizacja „małżeństw” dewiantów, kolonizacja przez obcych kulturowo i rasowo przybyszów, degeneracja moralna, to, co dziś jest codziennością Niemców, jutro może spotkać Polaków. Nie żyjemy w zamkniętej twierdzy, a procesy upadku rozprzestrzeniają się stopniowo.
W 155. numerze „Szczerbca” polecamy refleksje na temat recepcji (lub jej braku) myśli Romana Dmowskiego we współczesnej Polsce. Szczegóły wydawnictwa TUTAJ.
Na podstawie: nacjonalista.pl
29 czerwca 2018 o 04:01
„Im gorzej bliźniemu (tu sąsiadowi) tym lepiej dla mnie” – wypaczona logika, którą podziela dziś bardzo wielu. Rodzi się w duszy, której brakuje miłości bliźniego i mądrości – czy też zwykłego zdrowego rozsądku, bo gdy u sąsiada się pali to każdy normalny, zdrowy na umyśle człowiek pobiegnie mu pomóc gasić pożar, choćby tego sąsiada nie znosił, bo przecież raz, że ogień może łatwo i na jego dom się przenieść, a nawet jeśli nie, to przecież gdyby jemu dom się zapalił, to oczekiwałby od sąsiada, że przybiegnie mu na pomóc.