Andrzej Talaga, jeden z czołowych neokonserwatywnych propagandystów, dyrektor ds. strategii Warsaw Enterprise Institute i publicysta „Rzeczpospolitej”, po raz kolejny potwierdził, iż systemowa prawica to jeden z największych wrogów nacjonalistów. Liberalni kretyni nie dostrzegą nigdy, iż masowa imigracja to armia rezerwowa kapitału, która skutecznie hamuje wzrost płac dla rdzennych mieszkańców danego kraju i dryf w kierunku pułapki średniego rozwoju. Na niebezpieczeństwa napływu Ukraińców na rynek pracy zwracał już uwagę ekonomista, dr Cezary Mech. Wciąż jednak kapitalistyczni bonzowie – w końcu WEI to think tank Związku Przedsiębiorców i Pracodawców – lobbują za szerszym otwarciem granic, a ich głosem jest wspomniany pismak:
Czas na rewolucyjną, wręcz proukraińską politykę imigracyjną. Warto otworzyć na Ukraińców nie tylko plantacje truskawek, ale uczelnie, zarządy firm, a nawet armię.
Nasze atuty wymagają jednak wsparcia konsekwentną polityką imigracyjną, by przełożyły się na utrzymanie, a nawet zwiększenie ukraińskiej migracji do Polski w obliczu konkurencji ze strony bogatszych państw UE. Potrzebujemy przede wszystkim prostych procedur otrzymania karty stałego pobytu, a następnie obywatelstwa – nie później niż pięć lat po przyjeździe.
Nie chodzi o szowinizm i niechęć do Ukraińców, ale dobro i przyszłość Polaków.
Na podstawie: rp.pl/nacjonalista.pl
20 czerwca 2017 o 22:56
Brakuje mu jarmułki.
17 czerwca 2018 o 17:45
Mussolini o tym pisał, wszyscy powojenni NR tak samo – żadnej współpracy z systemową prawicą i kapitalistami!
31 grudnia 2018 o 19:32
Zgadzam się z tobą w całej pełni.Żadnej współpracy z systemową prawicą i kapitałem!