Zapowiedzi premiera Węgier o udzielaniu azylu ofiarom zachodniego liberalizmu i politycznej poprawności okazały się populistyczną zagrywką. Viktor Orban zapomniał wspomnieć, iż nie dotyczy to ściganych przez mściwych kapłanów religii Holocaustu, którym węgierski przywódca jest także podporządkowany. Skazywanie ludzi za opinie na temat historii to norma w krajach zaawansowanej demokracji – podobnie było w Związku Sowieckim.
Sąd w Sopron na północnym zachodzie Węgier nakazał wydanie stronie niemieckiej 81-letniego Horsta Mahlera, którego aresztowano w tym mieście 15 maja. Bezkompromisowy nacjonalista ubiegał się na Węgrzech o azyl. Zatrzymano go na podstawie europejskiego nakazu aresztowania wydanego, by odbył do końca karę więzienia za kwestionowanie religii Holocaustu oraz pozycji żydowskiego lobby w Europie.
Dwa lata temu, kiedy Mahler odsiadywał orzeczony w Niemczech wyrok 10 lat więzienia za wspomniane myślozbrodnie, sąd zgodził się na przerwanie odbywania przezeń kary z powodu poważnej choroby skazanego (cierpi na niewydolność nerek, zaburzenia pracy serca, zaawansowaną cukrzycę, amputowano mu stopę). Mahlerowi nakazano powrót do więzienia w końcu 2016 roku, ale ten odmówił, przez pewien czas ukrywał się a następnie uciekł z kraju.
Pedofile, mordercy, złodzieje dostają często niższe wyroki niż osoby, których jedynym „przewinieniem” jest kwestionowanie status quo i „prawd” chronionych paragrafami. Demokratura w praktyce.
Na podstawie: tvp.info/nacjonalista.pl
Najnowsze komentarze