Demoliberalne kreatury z lubością instrumentalizują tragedie do własnych celów politycznych. Potwierdzają to kolejne miesiączki, upps, tzw. miesięcznice smoleńskie, gromadzące po obu stronach wrogów Wielkiej i Niepodległej Polski.
Kontrmanifestacje w czasie obchodów 85. miesiączki smoleńskiej miały być zakazane, ale w ostatniej chwili sąd wydał zgodę na demonstracje Obywateli RP i Stowarzyszenia TAMA. Ci pierwsi próbowali zablokować przemarsz zwolenników PiS pod Pałac Prezydencki, ale policja usunęła ich siłą. Niewielką grupę uczestników pochodu mistyków, którzy pod przewodem Jarosława Kaczyńskiego i czołowych polityków rządzącej partii szli Krakowskim Przedmieściem ochraniały tłumy policjantów. Zatrzymano 4 osoby – dwie pod zarzutem złamania art. 195 Kodeksu karnego, czyli zakłócania uroczystości, które mają charakter religijny (sic!) i kolejne dwie – za względu na naruszenie przez nich nietykalności osobistej.
Dzięki zmianom w prawie o zgromadzeniach publicznych już pod koniec kwietnia 2017 roku miesiączki smoleńskie zarejestrowano jako wydarzenie cykliczne. Każdego 10. dnia miesiąca aż do kwietnia 2020 roku sympatycy PiS mają wyłączność na obszar od ulicy Świętojańskiej przez plac Zamkowy do Krakowskiego Przedmieścia przy ulicy Karowej.
Zwróćmy uwagę na obie strony sporu. Z jednej strony parareligijny ruch, tropiący wszędzie UB-eków i „ruskich”, stawiający pomniki niczym owca bobki. Z drugiej liberalno-lewicowi degeneraci z unijnymi szmatami, wszelkiej maści demokraci. Spór o nic warunkuje ich istnienie oraz mobilizuje wyznawców. Wszyscy oni to lokaje obcych stolic, z którymi w dawnych czasach nacjonaliści odpowiednio postępowali.
Na podstawie: onet.pl
Najnowsze komentarze