Powojenna rzeczywistość w Europie upływa pod znakiem walki z wszelkimi przejawami nacjonalizmu, które zbiorczo określa się mianem „faszyzmu”. Ostrzegają przed nim systemowi Politycy, „autorytety”, „celebryci”, „naukowcy”, jednym słowem establishment. Ostatnio do tego grona dołączyła Konferencja Episkopatu Polski, która w dokumencie „Chrześcijański wymiar patriotyzmu” przeciwstawia ten ostatni „złemu” nacjonalizmowi, mającemu być niezgodnym z Wiarą:
Równocześnie możemy jednak dostrzec w naszym kraju pojawianie się postaw przeciwstawiających się patriotyzmowi. Ich wspólnym podłożem jest egoizm. Takie ignorowanie bogactwa, które każdy z nas otrzymał wraz z wspólnym językiem, rodzimą historią i kulturą, połączone z obojętnością na losy rodaków, jest postawą niechrześcijańską. Jest nią także egoizm narodowy, nacjonalizm, kultywujący poczucie własnej wyższości, zamykający się na inne wspólnoty narodowe oraz na wspólnotę ogólnoludzką. Patriotyzm różni się więc od ideologii nacjonalizmu, która ponad żywe, codzienne relacje z konkretnymi ludźmi, w rodzinie, w szkole, w pracy czy miejscu zamieszkania, przedkłada, często nacechowane niechęcią wobec obcych, sztywne diagnozy i programy polityczne.
Biskupi świętujący rocznicę wystąpienia heretyka Lutra, potępiający w przeszłości wiernych Tradycji Katolickiej, mający spory wkład w budowę III RP (Magdalenka i Okrągły Stół) a wreszcie zapraszający tzw. uchodźców (oczywiście nie do swoich rezydencji) powinni uzupełnić swoje braki w wiedzy na temat polskiego nacjonalizmu. My podążamy za słowami kard. Stefana Wyszyńskiego – „Działajcie w duchu zdrowego nacjonalizmu” – oraz Ojca Świętego Piusa XI – „Prawy porządek chrześcijańskiego miłosierdzia nie zabrania prawowitej miłości Ojczyzny, ani nacjonalizmu; przeciwnie, kontroluje on go, uświęca i ożywia„.
Sprawę znakomicie podsumował prof. Jacek Bartyzel: „Nasz nieszczęsny Epidiaskop tak się zagubił, że nie tylko zapomniał o nauczaniu Ojca Świętego Piusa XI i Prymasa Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego, ale w swojej ignorancji co do znaczenia pojęć politycznych przyjął za swoje – zapewne bezwiednie, lecz cóż z tego – spiżowe dystynkcje Wielkiego Nauczyciela Józefa Stalina (patriotyzm dobry – nacjonalizm zły, internacjonalizm dobry – kosmopolityzm zły) i wyznaje je wraz z “całą postępową ludzkością”.
Na podstawie: onet.pl/nacjonalista.pl/myslkonserwatywna.pl
Najnowsze komentarze