W dyskusjach na temat Rosji rzadko ktoś robi rozgraniczenia między pojęciami „rosyjski” i „sowiecki”, co powoduje domysły, teorie spiskowe i, co najgorzej, tworzenie swojej opinii o rosyjskim nacjonalizmie na podstawie propagandy o ideologicznym śmieciu, która w oczach ukraińskiego i nie tylko ukraińskiego społeczeństwa tworzy opinię o współczesnym rosyjskim nacjonalizmie.
Za granicą bardzo jest popularny mit, że konflikt na Wschodzie Ukrainy jest również konfliktem między rosyjskimi a ukraińskimi nacjonalistami, co warto sprostować albo w ogóle należy temu zaprzeczyć.
Z początkiem rewolucji, a potem wojny na Ukrainie nacjonaliści w różnych krajach podzielili się na tych, którzy wspierają Ukrainę i tych, którzy są przeciwko niej. Przykładowo w Europie Zachodniej negatywny stosunek do ukraińskich nacjonalistów spowodowany jest stereotypem, jakoby ukraińscy nacjonaliści byli za Unią Europejską, bo na Majdanie w pierwsze dni było dużo niebieskich flag z żółtymi gwiazdami.
W Polsce kamieniem potknięcia jest ukraińsko-polski konflikt pamięci, co też spowodowało podział na zwolenników dialogu z ukraińskimi nacjonalistami, zwłaszcza z azowskiego środowiska, obojętnych do jakiegokolwiek dialogu, a także otwartych zwolenników pseudorepublik Noworosji – Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej. W polskim nacjonalistycznym środowisku często są osoby, które wierzą, że w gangach, które zajęły Donieck i Ługańsk, walczą prawdziwi rosyjscy nacjonaliści.
Historia relacji między ukraińskimi i rosyjskimi nacjonalistami nie zaczyna się od Majdanu i wojny na Wschodzie Ukrainy. Odpowiednie kontakty i wspólne akcje solidarności na przykład z więźniami politycznymi po obu stronach granicy odbywały się wiele lat przed początkiem wydarzeń na Ukrainie i kryzysu w relacjach ukraińsko-rosyjskich.
Początek wojny na Ukrainie też podzielił rosyjskie nacjonalistyczne środowisko na zwolenników Ukrainy, którzy patrzą na agresję Putina jak na kolejny etap swojej walki przeciwko jego reżimowi, czym można też wytłumaczyć dużą ilość rosyjskich ochotników po ukraińskiej stronie, a także na wrogów, którzy wspierają rosyjską agresję na Ukrainie. Ci ostatni prowadzą aktywną propagandę, pomagali dołączać do grup terrorystów, zapewniali odpowiednie szkolenia i organizowali zbiórki na rzecz pomocy humanitarnej, z powodu czego narastają wątpliwości czy naprawdę oni są nacjonalistami i polegają one nie na ich podejściu do kwestii wojny na Ukrainie.
Nie mieszkając w Rosji, ciężko napisać obiektywny tekst o rosyjskim nacjonalizmie, więc musisz pisać na podstawie tego, co jest przed oczami. Opierając się na naprawdę trudnych historycznych relacjach między Ukrainą a Rosją warto jednak zwrócić uwagę na to, że wielbiciela Stalina i Związku Radzieckiego z rosyjskim nacjonalistą łączy tylko wspólny paszport i pochodzenie geograficzne. Można prowadzić długotrwałe dyskusje na temat tego, jakie podeście do Ukrainy miała Biała Gwardia, albo o Cyrkularze wałujewskim czy Ukazie emskim, ale to nie jest temat tego artykułu.
Ukraińskich i rosyjskich nacjonalistów na pewno łączy fakt wspólnej ideologicznej i mentalnej pogardy wobec bolszewizmu, Związku Radzieckiego, nie mówiąc już o wodzach proletariatu. Tym niemniej są w Rosji nacjonaliści, którzy wspierają pseudorepubliki Ługańską i Doniecką i fakt, że ich oficjalna ideologia łączy w sobie stalinizm i prawosławie z ideami Białych nie wywołuje u nich dysonansu poznawczego, jeżeli brać pod uwagę, że jedno automatycznie wyklucza drugie i trzecie.
Wśród tych, którzy poparli DRŁ są Rosyjskie Zjednoczenie Narodowe (Ruskoje Nacionalnoje Jedinstwo рус.Русское Национальное Единство), które nawet zmieniło symbolikę organizacji, żeby być bardziej podobne do obrońców rosyjskiej mniejszości, zwalczających „ukraiński faszyzm”, Narodowo-Demokratyczna Partia Rosji (рус. Национал-Демократическая Партия России. Nacional-Demokraticzeskaja Partija Rosiji), Rosyjski Ruch Imperialistyczny (рус. Русское Имперское Движение. Russkoje Impierskoje Dviżenije) i nacjonalistyczny portal „Sputnik i Pogrom” (рус.Спутник и Погром).
W przypadku ostatniego dziwne, gdyż pojawia się pytanie jak portal, który krytykuje stalinizm, imigrację kolorowych do Rosji i politykę Putina, może wspierać otwarcie antynacjonalistyczny i kremlowski projekt „Noworosja”?
Tutaj zadajmy pytanie czy warto sypać sól na ranę i mamy tutaj tylko jedną odpowiedź: zdecydowanie tak. Popularny na Zachodzie i w Polsce mit, że Putin jest nacjonalistą i prawicowym politykiem, który ostro krytykuje islamizację Europy i jest obrońcą prawosławnych wartości i narodowych interesów Rosji nie wytrzymuje żadnej krytyki i bezlitosnych uderzeń realnymi faktami.
Wiadomo, że Rosja jest jednym z najbardziej islamizowanych państw, a Moskwa stała się największym muzułmańskim miastem w Europie, co faktycznie świadczy o wyższym poziomie islamizacji niż w największych miastach państw UE. Nie mówiąc już o widocznych różnicach światopoglądowych, warto też zwrócić uwagę na wzrost etnicznego bandytyzmu na ulicach rosyjskich miast, coraz większy wpływ Czeczenii na rosyjską politykę, zwłaszcza ciągle dotacje finansowe, które płyną w region bez względu na to, że w samej Rosji są wioski, żyjące w warunkach średniowiecza, a poziom alkoholizmu, narkomanii i samobójstw jest jednym z największych w świecie.
Biorąc pod uwagę masową depopulację Rosjan i ciągły napływ imigrantów z Azji, można wyciągnąć ogólne wnioski o polityce Putina. Aneksja Krymu i wojna na Donbasie, która wymaga olbrzymich wydatków finansowych, na razie przyniosła Rosji tylko potępienie jej jako kraju na międzynarodowym poziomie, sankcje ekonomiczne i represje polityczne przeciwko narodu rosyjskiemu i rosyjskim nacjonalistom pod wyglądem walki z terroryzmem, a także stabilny napływ grobów z Ukrainy.
Warto zadać pytanie na czym polega profit wynikający ze wspierania Putina, jeżeli on uosabia w sobie wszystko, przeciwko czemu walczy i przeciwstawia się rosyjski nacjonalizm?
Na razie jest dużo rosyjskich nacjonalistów, którzy siedzą w więzieniu po to, że nie bali się zaprotestować przeciwko polityki Putina i poparli Ukrainę. Warto wspomnieć o takich rosyjskich nacjonalistach jak Aleksandr Below (Александр Белов), założyciel organizacji „Ruch Przeciwko Nielegalnej Imigracji” (рус. ДПНИ Движение Против Нелегальной Иммиграции) i członek rady politycznej nacjonalistycznego ruchu «Русские» (dokładne tłumaczenie na polski „Ruscy”), skazanego na 7,5 lat więzienia.
Drugim rosyjskim nacjonalistą, który trafił do więzienia jest Aleksandr Zamiatin (Александр Замятин), skazany na dwa lata więzienia za swoją antykremlowską i proukraińską pozycję.
Trzecim więźniem jest Igor Stenin (Игорь Стенин), członek nacjonalistycznego ruchu «Русские», który teraz siedzi w więzieniu za otwarte potępienie rosyjskiej agresji na Ukrainę.
To tylko jedni z niewielu, którzy siedzą w putinowskich więzieniach, o nich nigdy nie opowie liberalna prasa i liczyć oni mogą tylko na wsparcie swoich rodzin i najbliższych pobratymców. Oni nie są liberałami na wzór Nawalnego, którzy dostaną po głowie na kamerę, a za kilka dni zostaną uwolnieni jak było w przypadku ostatniej manifestacji przeciwko korupcji.
Warto też dodać, że putinowscy propagandyści przegrali wojnę informacyjną tym nacjonalistom, którzy poparli Ukrainę, jednak teraz dużo rosyjskich nacjonalistów rozczarowało się ideałami Rewolucji Godności, w której oni też brali udział, podobnie jak w walce Ukraińców na Wchodzie. Patrząc na bezskuteczne próby innych ochotników z zagranicy by otrzymać ukraińskie obywatelstwo, wielu rosyjskich nacjonalistów wspiera Ukrainę z mniejszym entuzjazmem, niż przedtem.
Zostawić wszystko i pojechać walczyć o wolność innego kraju, nie mając gwarancji, że ci, którym ty chcesz pomóc, nie ekstradują cię z powrotem do Rosji, gdzie na ciebie już czekają chłopaki z Łubianki nie dodaje ani sił, anie wiary w zwycięstwo. Perspektywa zostania bezdomnym na Ukrainie bez gwarancji otrzymania chociaż statusu uchodźcy nie należy do najprzyjemniejszych, tym nie mniej taką politykę prowadzi obecny rząd Ukrainy, dając obywatelstwo tym, kto przyjechali i nie zrobili dla Ukrainy nic, ale oddaje w ręce wrogów tych, którzy walczyli o wolność Ukrainy.
Dla gimbopatriotów, którzy już wypili szampana z okazji zniesienia wiz i ciągle krzyczą, że wszyscy „normalni Rosjanie już na Ukrainie” to jest informacja, nad którą warto się zastanowić, ale im to wszystko jedno, ważne tylko to, że teraz można podróżować bez wiz, a wojna nie ma żadnego znaczenia. Ale nasz tekst nie o tych, którzy nie prowadzą żadnej działalności, a tylko krytykują, jeżeli wojna zacznie się w państwie, gdzie oni pojadą bez wizy, oni uciekną stąd.
Kontynuując temat, warto też wspomnieć imiona poległych, które są nieznane ani ukraińskiej gimbopatriotycznej publice, ani nacjonalistom za granicą. Andrij „Bałagan” (Андрій Балаган), ochotnik jeszcze batalionu „AZOW”, zginął pod Marijinką od wybuchu zdalnie detonowanego fugasu 4 sierpnia 2014 roku. Drugim Rosjaninem jest ochotnik na pseudonim „Ratibor”, który zginął nie odzyskawszy przytomności od rany odłamkowej w głowę, podczas operacji w Szyrokino 30 czerwca 2015 roku.
To nie jest koniec walki rosyjskich nacjonalistów przeciwko Putina, wiele z nich do dziś walczy w okopach ukraińskiego wschodu, i tworzy nacjonalistyczne organizacje, będąc w emigracji. Warto też pamiętać, że każdy rosyjski nacjonalista jest poszukiwany i nie może wrócić do domu. Najczęściej rosyjskich nacjonalistów oskarża się używając artykułu 282 rosyjskiego kodeksu karnego sankcjonującego „rozpalanie międzynarodowej wrogości”, bez względu na to, że sam Putin rozpala międzynarodową wrogość samym faktem wojny na Ukrainie. Drugim najbardziej popularnym oskarżeniem jest najemnictwo, o które oskarżają również ochotników z Białorusi.
Dziwnie, ale jeszcze żaden z Rosjan, którzy walczyli po stronie Noworosji nie był oskarżony o najemnictwo, chociaż dużo osób z tamtej strony barykad bez żadnych problemów wracało do Rosji. Warto chociaż popatrzeć na znanego doghuntera i pseudonacjonalistę Alekseja Milczakowa (Алексей Мильчаков), który walczył po stronie separatystów i normalnie wrócił do Rosji, a teraz jest gwiazdą rosyjskich mediów. Niestety osoby pokroju Milczakowa tworzą opinię o rosyjskim nacjonalizmie w oczach ludzi, którzy nie mają wyrobionych opinii na jego temat, a także nacjonalistów z innych krajów. Tutaj warto zastanowić się nad tym, czy często nacjonaliści mają możliwość wygłaszania swoich poglądów przez federalne media Rosji czy państwowe media w krajach Unii Europejskiej i odpowiedź przyjdzie sama.
Z początkiem putinowskiej agresji na Ukrainie, rosyjscy nacjonaliści stworzyli polityczną organizację w emigracji o nazwie «Русский Центр» (Russkij Centr pol. Rosyjskie Centrum), która ma na celu walkę przeciwko neobolszewickiej okupacji Rosji, którą ucieleśnia w sobie putinowski reżim i który rosyjscy nacjonaliści uważają za potomków tych, którzy wprowadzili czerwony terror w roku 1917.
Jednym z punktów programu organizacji jest odrodzenie prawdziwych rosyjskich kulturowych i narodowych tradycji, które są częścią wspólnego kulturowego dziedzictwa Europy, a także solidarność z ukraińskimi i europejskimi nacjonalistami w ich walce przeciwko Putinowi i antynarodowej i antyeuropejskiej polityki Brukseli.
Założyciele organizacji „Русский Центр“ od początku konfliktu na Ukrainie ogłosili solidarność z walką ukraińskich nacjonalistów w wyniku czego zaczęło się ich ściganie przez FSB co spowodowało opuszczenie Rosji przez nich. Ich działalność polegała na prowadzeniu kontrpropagandy, organizacji proukraińskich manifestacji w Rosji i walce przeciwko reżimowi Putina jeszcze długo przed wydarzeniami na Ukrainie.
Wielu z nich niejednokrotnie otrzymywało wyrok za swoje poglądy, a niedawno do listy poszukiwanych i oskarżonych o „najemnictwo” , a faktycznie za swoją walkę przeciwko Putinowi, dołączyły nowe imiona. Od 14 marca 2017 roku represyjne służby FR ogłosili w międzynarodowe poszukiwanie Artioma Szyrobokowa (Артем Широбоков), ochotnika pułku „AZOW” o pseudonimie „Jesenin”, który dołączył się do walki ukraińskich nacjonalistów jeszcze na początku 2014 roku i nadal walczy ramię w ramię z ukraińskimi nacjonalistami.
Za aktywną proukraińską pozycję w Rosji w najbardziej gorących momentach ukraińsko-rosyjskiej wojny członkowie organizacji „Русский Центр“ też byli ścigani przez służby. Wśród nich są koordynator organizacji Denis Wychorev (Денис Вихорев), Iwan Michejew (Иван Михеев) i wokalista nacjonalistycznego zespołu M8l8TH Aleksiej Liowkin (Алексей Левкин).
Jak pisze Iwan Michejew na swoim profilu na Facebook, niedawno w mieszkaniu jego rodziców miało miejsce przeszukiwanie, a niedługo po tym analogiczne przeszukiwanie odbyło się pod adresem, gdzie mieszkają żona i córka Iwana. Oskarżenia mają klasyczny charakter, czyli członkostwo w ekstremistycznej organizacji «WotanJugend», które nie były oficjalnie przedstawione Iwanu. Drugą przyczyną oskarżeń była książka Iwana „W zmierzchu małej świecy” «В мерцаньи маленькой свечи», którą Iwan pokazał swojej mamie podczas rozmowy przez skype, tydzień po tym do rodziców i żony przyszła policja z nakazem przeszukania. Jak powiedzieli rodzinie Iwana, jest on oskarżony o artykuł 282 i od 30 marca 2017 roku jest na liście poszukiwanych przez rosyjskie organy ścigania.
Wystarczy po prostu poszukać odpowiednią informację i krytycznie podejść do wszystkiego co piszą media, żeby zrozumieć, że przeciwko Ukrainie walczą nie rosyjscy nacjonaliści a ideologiczne śmiecie, a faktycznie hybryda stalinizmu, prawosławia z ideami Białych o nazwie „Русский Мир“ (Russkij mir, Rosyjski świat).
Bez względu na trudne relację między Ukrainą a Rosją warto jednak rozdzielić pojęcia „rosyjski” i „sowiecki” i w końcu zrozumieć, że przed nami nacjonalistami i ludźmi, którym los Cywilizacji Europejskiej nie jest obojętny stoi wspólny wróg, który jest zagrożeniem nie tylko dla Ukrainy i Rosji, ale też też dla reszty cywilizowanego świata i ci, którzy nie uświadamiają na ile poważne przed nami zagrożenie, są albo ślepymi albo zbyt naiwnymi.
Vladyslav Kovalchuk
Autor jest ukraińskim nacjonalistą i działaczem partii Korpus Narodowy.
Rosyjscy nacjonaliści z organizacji „Centrum Rosyjskie” w Kijowie
29 października 2018 o 01:34
„Ukraińskich i rosyjskich nacjonalistów na pewno łączy fakt wspólnej ideologicznej i mentalnej pogardy wobec bolszewizmu, Związku Radzieckiego, nie mówiąc już o wodzach proletariatu. Tym niemniej są w Rosji nacjonaliści, którzy wspierają pseudorepubliki Ługańską i Doniecką i fakt, że ich oficjalna ideologia łączy w sobie stalinizm i prawosławie z ideami Białych nie wywołuje u nich dysonansu poznawczego, jeżeli brać pod uwagę, że jedno automatycznie wyklucza drugie i trzecie.”
No właśnie ideolo separatystów to stalinizm + biali i prawosławie. I to wszystko wyjaśnia.
29 października 2018 o 01:35
Żeby było jasne, nie mam nic przeciw białym i prawosławiu, ale ze stalinizmem sprawa ma się inaczej.