Burzę w Libanie wywołała ostatnia kampania działaczy Hezbollahu. Zamaskowani bojownicy „Sił Bezpieczeństwa Wewnętrznego” organizacji patrolowali ulice Bejrutu w poszukiwaniu handlarzy narkotyków. Wcześniej podobne akcje przeprowadzane były w Dolinie Bekaa – swoistym bastionie libańskiego Ruchu Oporu. Kierownictwo Partii Boga w wydanym oświadczeniu wspomina o „inicjatywie lokalnych sympatyków” i „spontanicznej praktyce”, ale traktować je należy raczej jako uspokojenie nastrojów.
Rosnące wpływy Hezbollahu są widoczne dla każdego obserwatora. Strategia działania na wielu polach – społecznym, militarnym i politycznym – przynosi rezultaty. Nie na darmo jeden z posłów Złotego Świtu powiedział: „Chcemy być jak Hezbollah w Libanie”. Europejscy nacjonaliści mogą czerpać pozytywne wzorce od naszych sojuszników w walce z międzynarodowym syjonizmem.
Kult poświęcenia, walka w imię Libanu i libańskiego narodu, podkreślanie prymatu Wartości, zaangażowanie społeczne, Hezbollah przypomina chociażby działania rumuńskiego Legionu Archanioła Michała. Potwierdza także słowa Dereka Hollanda, iż Europa nie ma monopolu na Politycznych Żołnierzy.
Na podstawie: nacjonalista.pl/alarabiya.net
2 lutego 2018 o 12:39
A grupy idiotów islamofobicznych i neokonserwatywnych bredzą o tym, że niby Hezbollah handluje narkotykami kartelami meksykańskimi i kolumbijskimi