Masowy napływ przybyszów z Afryki i Azji oraz związana z nim fala przestępczości wymusza bezpośrednią reakcję nacjonalistów, gdyż demoliberalne elity uważają, że nic się nie dzieje. Informowaliśmy już o akcjach patrolowych naszych kolegów z Finlandii, Bułgarii, Słowacji czy Szwecji. Przebudzenie dociera także do Niemiec., których dotychczasowa degeneracja promieniuje niestety na sąsiednie kraje. Narodowi rewolucjoniści z partii Der Dritte Weg (Trzecia Droga) patrolowali w ostatnim czasie ulice Monachium. Impulsem były nie tylko „dokonania” nomadów (handel narkotykami i napaści na kobiety), ale również działalność lewicowych popaprańców z kręgów „antyfaszystowskich”. W ostatnim czasie podobne patrole pojawiły się w miastach: Villingen, Singen, Konstanz i Plauen.
Niemieckich nacjonalistów wsparli również działacze Złotego Świtu mieszkający w stolicy Bawarii. W walce o Europę naszych marzeń nie ma innej drogi niż współpraca pomiędzy ruchami narodowo-rewolucyjnymi. Nieśmiertelne oskarżenia o „neonazizm” najlepiej skomentował jeden z liderów Der Dritte Weg, Matthias Fischer: „Określamy się mianem narodowych rewolucjonistów i nie odwołujemy się do historycznego narodowego socjalizmu, który istniał ponad 70 lat temu. Obecne Niemcy nie są Niemcami tamtych czasów, dlatego musimy skupić się na obecnych wyzwaniach, na obecnej sytuacji i pracować nad tym”.
4 kwietnia 2017 o 22:45
Niestety, ale dla niemców jest już za późno.
7 kwietnia 2018 o 16:15
To jest typowe pitolenie osób, które nic nie robią, tylko narzekają przed ekranem monitora – „dla Niemców/Francuzów/etc. jest za późno”.
Za późno to jest dla gównianych malkontentów.