Niestety wciąż jest w Polsce niemała grupa osób, które dają się nabierać na bełkot demoliberalnych polityków, którzy jak słusznie mawia Ezra Pound są kamerdynerami bankierów. Brylujący na salonach Ryszard Petru, w czerwcu 2008 roku będąc głównym ekonomistą banku BPH mówił:
Złoty będzie się wzmacniał. Kredyty we frankach jeszcze długo pozostaną bezpieczne i opłacalne.
Wkrótce wybuchł globalny kryzys, a kurs franka skoczył drastycznie, latem 2008 wynosił 1,90 zł, w lutym 2009 już 3,20 zł. Wyrażając publicznie wiarę we franka, sam Petru przewalutował swój kredyt we frankach na złotówki już w październiku 2008 roku.
Obecnie trafnie prognozujący Ryszard jako remedium na problemy Polski i Polaków postuluje wejście do strefy euro:
Jeżeli chcemy być w Europie pierwszej prędkości, to powinniśmy robić wszystko, żeby w najbliższym czasie przyjąć euro. Możemy zapobiec marginalizacji Polski w Europie, powinniśmy wstąpić do strefy euro. Strefa euro to będzie jądro Europy, to będzie jądro decyzyjne.
Druga Japonia, druga Irlandia, 100 milionów dla każdego, 3 miliony mieszkań, demokratyczni kłamcy zrobią wszystko, aby utrzymać się na świeczniku. Kiedyś zachęcali do kredytów frankowych, dziś zachwalają strefę euro, na której tak przecież „skorzystali” Grecy, Włosi czy Hiszpanie.
Na podstawie: polskieradio.pl/
Najnowsze komentarze