Dużo się mówi o Wikingach, a tymczasem to Słowianie przez długi czas byli postrachem wybrzeży Bałtyku i nie tylko. Zwycięstwa naszych przodków zasługują na pamięć, więc przypominamy o jednej z największych operacji wojennych średniowiecza, czyli wyprawie morskiej i zdobyciu portu Konungahela.
Artur Szrejter, badacz historii wczesnego średniowiecza i autor książek tak opisuje te wydarzenia:
Bolesław Krzywousty prowadził wojny ze wszystkimi sąsiadami Polski, także z Duńczykami, przeciwko którym wymierzona została wyprawa na Konungahelę. Miasto to było jednym z najbogatszych portów handlowych północnej Europy i miejscem zjazdów władców skandynawskich. Krzywousty wysłał tam potężna armię – prawie 700 okrętów i niemal 30 tysięcy wojowników – gdyż taka demonstracja siły miała rzucić Skandynawów na kolana. I rzuciła.
Dowodzący flotą książę Pomorza Zachodniego Racibor zdobył miasto i przywiózł ogromne łupy. W rezultacie zarówno on, jak i jego władca zwierzchni, Bolesław III, stali się faktycznymi hegemonami zachodniego Bałtyku. Zapomniana w naszej historiografii wyprawa na Konungahelę była jedną z największych operacji wojennych, jakie Polska przeprowadziła w całym średniowiecza.
W kilka lat później, dokładnie w 1147 roku Racibor I objął po śmieci protoplasty dynastii Gryfitów tron w Szczecinie, skąd nadal kontynuował łupieżcze wyprawy do Skandynawii. Rządził Pomorzem do 1156 roku.
Chwała przodkom, chwała zwycięzcom!
Na podstawie: dziennikbaltycki.pl/wp.pl
10 sierpnia 2018 o 17:50
Chwała przodkom, chwała zwycięzcom!