Dawni funkcjonariusze komunistycznego aparatu represji przez lata żyli i wciąż żyją w dobrobycie. Ich ofiary nie miały tyle szczęścia. Na tym właśnie polega „sprawiedliwość” w III RP, tym bękarcie Okrągłego Stołu.
Kampania NOP „Uwolnić Toruń od czerwonych oprawców” dociera pod domy coraz większej grupy komunistów. Tym razem nacjonaliści „odwiedzili” esbeków, którzy w latach ‘80 znęcali się nad młodymi toruńskimi patriotami.
W grudniu 1983 roku w Zespole Szkół Rolniczych w Miętnem koło Garwolina tamtejsze władze oświatowe podjęły decyzję o usunięcie z sal lekcyjnych krzyży, które zostały zawieszone w 1980 roku. Młodzież tej szkoły, która przede wszystkim wywodziła się z rodzin rolniczych z gminy Garwolin województwo siedleckiego z dużą determinacją upomniała się o swoje podstawowe prawo do wyrażanie swoje Wiary. Na 600 uczniów – blisko 500 brało udział w zorganizowanych protestach, w tym w okupacji szkoły. Akcja trwał do kwietnia 1984 roku. Działania solidarnościowe dla młodych ludzi z Miętnego wyrażali też toruńscy młodzi patrioci – w szkołach pojawiły się ulotki, plakaty. Tak szeroka akcja wywołała natychmiastowe zainteresowanie SB. Jednak nie byłoby tego zainteresowania gdyby nie lojalna i służalcza postawa dyrektorów szkół, których większość natychmiast po znalezieniu plakatów i ulotek donosiła o tym Służbie Bezpieczeństwa.
W oparciu o jeden z takich donosów – dyrektora LO nr I w Toruniu, niejakiego Ziółkowskiego – w dniu 21.03. zostały aresztowane pierwsze osoby. Z tej grupy zatrzymanych dwie były niepełnoletnie. SB straszyło ich tym, że „zostaną wywiezieni do lasu” i zlikwidowani. W kolejnych miesiącach w toruńskich szkołach rozprowadzane było pismo „Grześ”. Tytuł tego pisma upamiętniał warszawskiego maturzystę, Grzegorza Przemyka, który rok wcześniej t.j. 12.maja 1983 roku, został bestialsko pobity w komisariacie MO w Warszawie. W wyniku tego pobicia Przemyk zmarł. Pismo „Grześ” było skierowane do uczniów szkół ponadpodstawowych . Było w nim sporo informacji o życiu toruńskich szkół oraz represjach i szykanach w szkołach.. „Grześ” pojawiał się w większości toruńskich szkół. Spowodowało to zainteresowanie Służby Bezpieczeństwa. Zachowały się z tego okresu notatki SB, które ilustrują służalczość i spolegliwość dyrektorów szkół. Po pojawieniu się nawet najmniejszej ilości pisemka wzywali oni do szkoły SB-ków. Był to okres „porwań toruńskich”, czyli działań Służby Bezpieczeństwa, polegającej na wywożeniu upatrzonych osób niechętnych komunistycznej władzy do lasu i poddawaniu ich tam brutalnym przesłuchaniom.
Prokurator IPN przedstawił funkcjonariuszom SB zarzuty znęcania się fizycznego i psychicznego w stosunku do młodzieży, która wtedy była zatrzymywana. Siedzący na ławie oskarżonych esbecy – Cyryl W., Andrzej R., Zbigniew P. oraz Janusz N. – nie przyznali się do winy, odmówili zeznań. Paradoksalnie dwóch nich, do niedawna pełniło ważne funkcje publiczne: Janusz N. był rzecznikiem prasowym toruńskiej policji, natomiast drugi, Zbigniew P., był ławnikiem w toruńskim sądzie.
Więcej o tej sprawie TUTAJ.
Fragmenty z akcji zamieszczamy w krótkiej wideo relacji.
[email protected]
Wstąp do NOP – wypełnij formularz rekrutacyjny (kliknij!)
Najnowsze komentarze