Viktor Orban w takiej formie zniszczy nadzieje na Jobbiku na przejęcie władzy. Politycy tego ostatniego zresztą wolą składać życzenia Żydom z okazji Chanuki, niż bazować na tym, co przyniosło im sukces w przeszłości.
Premier Węgier oświadczył w przemówieniu podsumowującym 2016 rok, że na Węgrzech chętnie przyjęci zostaną obywatele państw zachodnich, którzy uciekną przed liberalizmem, poprawnością polityczną i bezbożnością.
Tych prawdziwych uchodźców naturalnie przyjmiemy. Ci przerażeni niemieccy, holenderscy, francuscy, włoscy politycy i dziennikarze, ci chrześcijanie zmuszeni do opuszczenia ojczyzny, którzy swoją Europę stracili we własnej ojczyźnie, znajdą ją z powrotem u nas.
Orban napiętnował w swym wystąpieniu liberalne media i organizacje obrońców praw człowieka. Zarzucił im, że tworzą „otaczającą świat sieć”, by „dostarczyć” do Europy „setki tysięcy migrantów”. Według niego w ten sposób „te siły” chcą zniszczyć tradycyjne państwa narodowe. Wspomniał w tym kontekście o „rozciągającym się ponad granicami imperium George’a Sorosa”.
Oceniając 2016 rok, Orban oświadczył, że historia wzięła w nim ostry zakręt i „wystąpiła z wytyczonych kolein”, gdyż zbuntowali się ci, „których głosów wcześniej nie słuchano”. Jako przykłady świadczące o tym, że ludzie mają dość narzucania im utopijnych idei, wymienił m.in. Brexit, wybory w USA oraz węgierskie referendum w sprawie kwot relokacji imigrantów. Zdaniem premiera Węgier ubiegłoroczny bunt zasadzał się na tym, że narody wystąpiły przeciw globalistom, a w UE przybrał on postać konfliktu między suwerennymi państwami i „unionistami” czy też między wyborcami i „brukselskimi biurokratami”.
Na podstawie: PAP/nacjonalista.pl/wpolityce.pl
Najnowsze komentarze