Smutne wieści napływają z Węgier. Szef Jobbiku Gabor Vona oraz rzecznik partii Adam Mirkoczki wystosowali z okazji Chanuki życzenia do szefa Zjednoczonej Izraelickiej Gminy Wyznaniowej na Węgrzech Slomo Koevesa. Życzyli w nim adresatowi oraz wszystkim członkom żydowskiej społeczności na Węgrzech „błogosławionego, spokojnego i szczęśliwego święta”. Adresat przyjął je z niedowierzaniem, na co od razu Vona wystosował list otwarty, w którym przekonywał, że życzenia były „szczerym gestem” ze strony „następnej partii rządzącej na Węgrzech”. Zapewnił, że „przeistaczający się w partię ludową” Jobbik wyrósł z „wieku szczenięcego”, i zaapelował o przezwyciężenie uraz oraz wspólne budowanie nowych możliwości.
Jednocześnie kierownictwo partii spotkało się z otwartą krytyką ze strony oddziału Jobbiku w podbudapeszteńskim Vecses, który oświadczył na Facebooku, że nie pozdrawia Żydów „z okazji Chanuki (czy innego ch…)”. – A gdyby ktoś wpadł na tak idiotyczny pomysł, nasza organizacja się od niego odcina – napisano w poście. Wobec autorów wpisu wszczęto postępowanie dyscyplinarne.
W 2016 roku w Jobbiku rozpoczęto wdrażanie procesu odchodzenia od „radykalizmu”. Usunięto ze stanowisk wiceprzewodniczących trzech polityków reprezentujących „skrajne” skrzydło. Poparcie dla partii jednak spada i dziś wynosi ok. 12% – w wyborach parlamentarnych w 2014 roku było to ponad 20%.
Od Chanuki do Europride – historia pokazuje, czym kończy się uległość względem lobby. Nie wiadomo, co spowodowało niezrozumiałe decyzje Vony. Być może to efekt kontaktów z polskimi „narodowcami”, których liderzy swego czasu byli wychowankami Romana Giertycha. Broniony do samego końca, dziś jest komentatorem TVN24, wodzirejem na marszach KOD-u i nie ustaje w potępianiu „antysemityzmu”.
Na podstawie: tvp.info
Najnowsze komentarze