Ustrój demokratyczno – parlamentarny dostatecznie się skompromitował na całym świecie. Mimo to jednak starsze pokolenie nie jest zdolne, aby dziś odrzucić bezskuteczne, zaśniedziałe metody pracy. Nawet wtedy, gdy się okazuje, że ten system i metody obracają się nieuchronnie przeciw Narodowi i gotują mu zgubę.
Podstawą ustroju demokratyczno-parlamentarnego są wybory, które mają dać władzę żywiołom „demokratycznym”. Dziś na targowisku blagierów, krzykaczów i zawodowych oszustów, na demokracji żerują i jej owoc spożywają międzynarodówki. Wybory są naturalną drogą osiągnięcia władzy przez front czerwony. Obok tego pogrążają Naród w bierności, niezależnie od wyniku, ponieważ wydaje się, że wrzucenie kartki wyborczej wprowadzi oczekiwane w Polsce zmiany. A Naród bez wielkiego wysiłku nie dokona wielkich zmian i misji dziejowej nie spełni, wrogom się nie oprze.
Właściwą bronią narodów chrześcijańskich przeciw międzynarodówkom materialistycznym jest otwarta walka, odwaga i poświęcenie, czyn żołnierski. Przeciwnika pokona się, narzucając mu swój własny sposób walki. Najlepiej przekonywują o tym wydarzenia hiszpańskie: wybory demokratyczne oddały Hiszpanię na legalną zagładę antypaństwowemu frontowi czerwonemu i anarchii, natomiast w walce czynnej tryumf narodu hiszpańskiego nad bolszewizmem jest przesądzony.
Dla nas, ludzi nowej epoki, tym, co rozstrzyga o dążeniach i kierunku wysiłków — jest dobro Narodu oraz słuszność i sprawiedliwość. A wobec bezwzględnych nakazów honoru Polaka i sumienia katolika, rozstrzyganie liczbą jest niemoralne i sprawiedliwości obce. To bezduszna formalistyka, to talmudyczna kabała z magiczną wiarą w liczbę. Nie liczba ma rozstrzygać, ale, powtarzamy — dobro Narodu, słuszność i sprawiedliwość. Zamiast deklamacji o poświęcenia i papierowych ataków, zamiast „uszczęśliwiania” Narodu „sprawiedliwymi wyborami” — trzeba organizacji woli i czynu. Zamiast tamy — trzeba żywej torpedy. A to jest chyba coraz jaśniejsze, że tym wymogom jedynie Ruch Młodych sprostać zdoła.
Mieczysław Wojski
Pismo Narodowo-Radykalne „Falanga”, 1936.
Najnowsze komentarze