Niemcy po 1945 roku są przykładem totalnej „reedukacji” i prania mózgu. Znakomicie potwierdziła to inwazja „uchodźców” witanych na dworach i placach miast przez ogłupiony, demoliberalny tłum. Jak biedni imigranci potrafią się odwdzięczyć pokazuje sprawa Marii Ladenburger. 19-letnia studentka medycyny w Fryburgu angażowała się na rzecz pomocy „uchodźcom”, była również córką wysokiego urzędnika UE. Dr Clemens Ladenburger jest Asystentem Dyrektora Generalnego Służby Prawnej Komisji Europejskiej.
Ciało Marii, zgwałconej przed śmiercią, znaleziono w rzece Dreisam w połowie października 2016 roku. Nie było żadnych bezpośrednich dowodów wskazujących kto mógł ją zamordować. Policja odkryła tylko pojedynczy włos, częściowo zafarbowany na blond, oraz chustę należącą do zamordowanej. Zebrano ślady DNA, ale nie było ich w policyjnej bazie. Zaczęto przeglądać nagrania z kamer monitoringu. W końcu na jednym z filmów udało się zauważyć młodego mężczyznę z charakterystyczną fryzurą. Jego włosy były częściowo zafarbowane na jasny kolor.
2 grudnia 2016 roku został zatrzymany. Pobrano od niego próbki DNA. Były takie same, jak te znalezione przy zwłokach. Chłopak okazał się „uchodźcą z Afganistanu”, który mieszkał u jednej z miejscowych rodzin. Przyznał się do winy.
Smutno patrzeć na taki upadek naszych zachodnich sąsiadów. Już wielcy teologowie pisali o hierarchii miłosierdzia – niestety młodzi Niemcy zamiast potrzebującym rodakom pomagają przybyszom z Azji i Afryki. Miejmy nadzieję, że ten naród się odrodzi, gdyż jak pisał Roman Dmowski: „Czy chcemy zniszczenia Niemiec? – Nie. Byłoby to niszczenie cywilizacji europejskiej, która jest wspólnym dobrem całej Europy”.
Na podstawie: dailymail.co.uk/radiozet.pl/nacjonalista.pl
6 grudnia 2016 o 17:44
Media doniosły też, że przed pogrzebem córki, jej ojciec prosił, by zamiast kupować kwiaty, wpłacić datek na rzecz… mieszkańców Bangladeszu.
Niektórym z tych ludzi nic, nawet tragedia ich własnej rodziny, nie przemówi do rozsądku.