Do 2030 r. koszty związane z zaburzeniami psychicznymi zwiększą się 2,5-krotnie. I nie chodzi tylko o środki, jakie trzeba przeznaczyć na leczenie schorzeń oraz zwolnienia lekarskie. Różnego rodzaju zaburzenia psychiczne odczuwa każdego roku około 7,5 mln Polaków – poinformował 2 grudnia 2016 roku na seminarium „Innowacje w psychiatrii” w Warszawie konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży prof. Filip Rybakowski. Specjalista, który jest kierownikiem Kliniki Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, przyznał w rozmowie z PAP, że te wyliczenia mogą być szokujące, lecz w wielu krajach europejskich, w tym również w Polsce, ocenia się, że zaburzenia psychiczne o różnym nasileniu występują u 20 proc. społeczeństwa. „Co druga osoba, która je odczuwa, nie wymaga jeszcze pomocy, ale i tak mamy pokaźną liczbę kilku milionów Polaków, którzy już jej potrzebują” – podkreślił prof. Filip Rybakowski.
Kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi prof. Piotr Gałecki zwrócił uwagę na fakt, że najczęściej występuje depresja, która jest już drugą po chorobach sercowo-naczyniowych przyczyną niezdolności do pracy osób w wieku produkcyjnym, a wkrótce znajdzie się pod tym względem na pierwszym miejscu. „Zachorowalność z powodu depresji stale się zwiększa, w latach 2008-2015 liczba sprzedawanych w naszym kraju opakowań antydepresantów wzrosła o prawie jedną trzecią. Każdego miesiąca leki te kupuje już 1,5 mln Polaków” – dodał.
Według prof. Rybakowskiego zaburzenia psychiczne są największym zagrożeniem dla zdrowia naszego społeczeństwa. „Razem wzięte stanowią one już główną przyczynę niepełnosprawności”, podkreślił. Chorzy na schizofrenię żyją przeciętnie 15-20 lat krócej. Prof. Gałecki przypomniał, że depresja zwiększa ryzyko innych schorzeń, takich jak choroby sercowo-naczyniowe oraz demencja.
Na podstawie: forsal.pl
Najnowsze komentarze