Zespół Obłęd w utworze „Wyborcza” śpiewa o „końcu Waszej żydokomuny”. Chyba coś w tym jest, co potwierdzają słowa samego redaktora Adama Michnika, znanego także w niektórych środowiskach jako Aaron Szechter. Na spotkaniu Komitetu Obrony Demokracji w Koszalinie, brat stalinowskiego kata Stefana Michnika, komentując spadające wpływy ze sprzedaży i reklam powiedział m.in.:
To nas straszliwie walnęło po kieszeni. Oni chcą nas zniszczyć metodą najprostszą: jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Władza postanowiła z nas wypić krew i dziurki nie zostawić. Więc jak rozmawiam z moimi dziennikarzami, to mówię „albo-albo”: albo ocalimy „Gazetę” i z nią ważną instytucję demokracji polskiej i będziemy mieli w CV: „ocalili demokrację”, albo nie ocalimy, będziemy mieli wtedy w CV: „do ostatniej kropli krwi bronili demokracji”.
Zdaniem Michnika przejawem represji obozu rządzącego wobec „Gazety Wyborczej” jest ograniczenie jej prenumeraty przez państwowe instytucje i firmy oraz rezygnacja z wykupywania ogłoszeń przez spółki Skarbu Państwa (te firmy wiosną br. wycofały swoje ogłoszenia ze wszystkich tytułów prasowych). Według informacji udzielonych przez ministerstwa w odpowiedzi na interpelację poselską większość resortów na początku br. mocno zmniejszyła prenumeratę „Gazety Wyborczej”, „Newsweeka” i „Polityki”.
Według raportu finansowego Agory w trzech kwartałach 2016 roku. wpływy ze sprzedaży „Gazety Wyborczej” zmalały w skali roku o 5 proc., a z reklam – o 25,1 proc. Z danych Związku Kontroli Dystrybucji Prasy wynika, że w tym okresie średnia sprzedaż ogółem „GW” wynosiła 143 302 egz., o 9,66 proc. mniej niż rok wcześniej.
Na podstawie: nacjonalista.pl/wirtualnemedia.pl
Najnowsze komentarze