Clint Eastwood, jeden z najlepszych amerykańskich aktorów, w wywiadzie dla magazynu „Esquire” pokazał swoją politycznie niepoprawną twarz. Jego słowa to krytyka współczesnego świata i pokolenia pierdół, o którym pisaliśmy już TUTAJ.
Wszyscy potajemnie mają dość poprawności politycznej i generacji „całowania się po tyłkach”. Żyjemy w pokoleniu ciot. Wszyscy chodzą na paluszkach. To wszyscy, którzy mówią: „Nie możesz zrobić tego i tamtego, nie wolno ci tego powiedzieć”.
Ludzie powinni wziąć się do roboty. Może zabrzmię jak mój ojciec, ale nie wydawaj tego, czego nie masz – powiedział filmowiec. – Ludzie ciągle pytają: „Po co mam pracować, skoro może dostanę coś za darmo?”, i nie chcą płacić za college. Ja nie miałem go za darmo. Nie był może drogi, ale był OK.
Mamy do czynienia z ludźmi oskarżającymi się nawzajem o rasizm i inne tego typu rzeczy. Kiedy dorastałem, nie było to nazywane rasizmem. Dajcie sobie z tym, k…, spokój.
Kultura popularna może być użyteczna w walce z „nowoczesnością”. Wykorzystujmy ją, zwłaszcza, gdy jest zgodna z diagnozami nacjonalistów.
Na podstawie: nacjonalista.pl/huffingtonpost.com
Najnowsze komentarze