Czy neokonserwatyści różnią się czymś od konserwatystów? Czy neokonserwatyzm jest ruchem żydowskim? Czy twierdząc tak, wygłaszamy pogląd „antysemicki”?
W niniejszej książce prezentujemy tezę, że neokonserwatyzm rzeczywiście jest ruchem żydowskim. Rozdział ten stanowi ostatni człon trzyczęściowego cyklu na temat działalności społeczno-politycznej Żydów i podejmuje wiele wątków poprzednich dwóch artykułów. Pierwszy z nich koncentrował się na opisie cech etnocentryzmu, inteligencji, siły psychicznej i agresywności. Będziemy się nimi zajmowali także i tutaj.
Etnocentryzm neokonserwatystów umożliwił im stworzenie wysoce zorganizowanej, spójnej oraz skutecznej sieci powiązań etnicznych. Neokonserwatyści przejawiają wysoką inteligencję, konieczną dla uzyskania znaczącej pozycji w świecie nauki, elitarnych mediów, środowisku ekspertów i na najwyższych rządowych szczeblach. Energicznie dążą do realizacji swych celów, odsuwając starych konserwatystów od stanowisk, władzy i wpływów, a ponadto reorganizują politykę zagraniczną USA tak, aby nabrała cech hegemonistycznych i imperialnych. Neokonserwatyzm jest także odzwierciedleniem głównego wątku drugiego artykułu poniższego cyklu: wspólnie z praktycznie całą zorganizowaną społecznością amerykańskich Żydów tworzy czołowy żydowski ruch, który ma bliskie powiązania z najbardziej nacjonalistycznymi, agresywnymi, rasistowskimi i fanatycznie religijnymi elementami w Izraelu. Neokonserwatyzm ma także wiele cech żydowskich ruchów umysłowych, które omówiłem w książce The Culture of Critique (Kultura krytyki).
Cechy żydowskich ruchów umysłowych:
– Głęboka troska o zabezpieczenie konkretnych żydowskich interesów, takich jak pomoc Izraelowi albo sprzyjanie imigracji.
– Podnoszone kwestie artykułowane są przede wszystkim językiem uniwersalizmu, rzadziej żydowskiego partykularyzmu.
– Formułuje się je w kategoriach moralnych, ruch przeniknięty jest poczuciem moralnej wyższości.
– Organizuje się wokół charyzmatycznych przywódców (Boas, Trocki, Freud).
– Spójny, wzajemnie umacniający się trzon ruchu tworzą Żydzi.
– Nie-Żydzi pojawiają się w pierwszoplanowych rolach, często jako rzecznicy ruchu.
– Wewnątrz ruchu podsyca się atmosferę wyraźnego podziału na „my” i „oni” – osoby, które się z tym nie zgadzają są przedstawiane jako uosobienie zła i usuwane z grona członków ruchu.
– Ruch jest irracjonalny, a to w takim sensie, że jego podstawową troską jest wykorzystanie wszystkich zasobów intelektualnych dla wsparcia konkretnej sprawy politycznej.
– Ma powiązania z najbardziej prestiżowymi instytucjami akademickimi w danym społeczeństwie.
– Ma dostęp do prestiżowych i największych mediów, po części dlatego, że Żydzi mają w nich wpływy.
– Aktywne zaangażowanie się szerszej społeczności żydowskiej daje zaplecze ruchowi.
Zorganizowana społeczność żydowska pełni również rolę ciała, które potwierdza, że konkretni ludzie nadają się do pełnienia jakiejś funkcji. Odnosi się to zwłaszcza do nie-Żydów. I tak, na przykład, na przywódcę Iranu po zmianie rządów, neokonserwatyści wybrali Rezę Pahlaviego, syna dawnego szacha. Podobnie jak Ahmed Chalabi, wyznaczony przez nich na lidera posaddamowskiego Iraku, Pahlavi udowodnił już swoje oddanie dla sprawy Żydów i ich społeczności. Wygłosił przemówienie do rady JINSA, wystąpił publicznie w Muzeum Tolerancji Centrum Szymona Wiesenthala w Los Angeles, spotkał się z przywódcami wspólnoty amerykańskich Żydów i pozostaje w przyjacielskich stosunkach z działaczami izraelskiej partii Likud.
Najważniejsze, że organizacje żydowskich działaczy pospieszyły z potępianiem ludzi, którzy zauważyli żydowską orientację neokonserwatywnych działaczy w administracji Busha, a także tych, którzy w popychaniu do wojny przeciwko Irakowi i innym krajom arabskim dostrzegli rękę żydowskiej społeczności.
Abraham Foxman z ADL uznał, na przykład, że Pat Buchanan, Joe Sobran, kongresman James Moran, Chris Matthews z MSNBC, James O. Goldsborough (felietonista San Diego Union-Tribune), felietonista Robert Novak i pisarz Ian Buruma są zwolennikami dziennikarskiej bzdury, jakoby amerykańskie dążenie do wojny miało niewiele wspólnego z rozbrojeniem Saddama, za to bardzo dużo z Żydami, „żydowskim lobby” i żydowskimi Jastrzębiami” z administracji Busha, którzy wedle owego zgodnego chóru głosów, poprą każdą wojnę, jaka przyniesie korzyść Izraelowi.
Podobnie stało się w przypadku senatora Ernesta F Hollingsa, który wygłosił mowę w Senacie i napisał komentarz do gazety, gdzie twierdził, że wojna w Iraku była spowodowana polityką prezydenta Busha, aby ochronić Izrael, a popierała ją garstka żydowskich funkcjonariuszy i środowiskowych autorytetów. Abe Foxman z ADL stwierdził wówczas: kiedy dyskusja przekształca się w tworzenie antyżydowskich stereotypów, jest równoznaczna z poszukiwaniem kozia ofiarnego i odwoływaniem się do nienawiści etnicznej… Przypomina to stare antysemickie bzdury o żydowskim spisku w celu kontrolowania i manipulowania rządem. Mimo negatywnych komentarzy ze strony organizacji żydowskich i wielu publikacji w amerykańskiej prasie żydowskiej, w najważniejszych krajowych gazetach w USA nie pojawiły się żadne artykuły na ten temat.
prof. Kevin MacDonald
Fragment z książki „Istota żydowskich wpływów. Ze studiów nad etniczną aktywnością”- szczegóły TUTAJ.
Najnowsze komentarze