Gwałcący Niemki w trakcie sylwestrowej nocy przybysze z Afryki i Azji chodzą na wolności, zaś kary więzienia otrzymują ci, którzy wątpią w dogmaty religii „Holocaustu”. Ursula Haverbeck, 87-letnia mieszkanka Vlotho w Nadrenii Północnej-Westfalii, stanęła przed sądem rejonowym w Detmold oskarżona o to, że w lutym br. w liście skierowanym do burmistrza Detmold Rainera Hellera i jednej z gazet twierdziła, że obóz koncentracyjny Auschwitz nie był żadnym nazistowskim obozem zagłady, tylko zwykłym „obozem pracy”. Przewodnicząca składu sędziowskiego ogłosiła wyrok – 8 miesięcy więzienia – wykraczający poza rozmiar kary żądanej przez prokuraturę.
Haverbeck wielokrotnie oświadczała publicznie, że Holocaust jest wymysłem żydowskiej propagandy i „największym i najtrwalszym kłamstwem w dziejach”. Tę ostatnią opinię wygłosiła m.in. w popularnym programie publicystycznym „Panorama”, nadawanym przez pierwszy kanał niemieckiej telewizji publicznej ARD. W listopadzie 2015 roku została skazana na 10 miesięcy więzienia przez sąd w Hamburgu za „podżeganie do nienawiści”. Wyrok ten nie jest jeszcze prawomocny. Kolejne procesy oczekują ją w Bremie oraz 11 października br. w Bad Oeynhausen.
W liberalnych społeczeństwach można nie wierzyć w Boga, ale kto nie wierzy w „Holocaust”, ten od razu pozna karzącą rękę demokracji. W latach wcześniejszych znany historyk David Irving otrzymał karę 3 lat więzienia za „kwestionowanie holocaustu”, a znany niemiecki aktywista polityczny Horst Mahler karę 12 lat więzienia (sic!) za podobną „myślozbrodnię”.
Na podstawie: onet.pl/nacjonalista.pl
Najnowsze komentarze