Wciąż na dawnych Kresach można spotkać osoby, które podtrzymują płomień polskości i przypominają, że tam kiedyś była Polska. Pani Anastazja Jankowska z niewielkiej wsi Wolice koło Brzeżan to niezwykła osoba. Przez całe życie opiekowała się mogiłami Polaków pomordowanych 24 marca 1944 roku przez bandy UPA, ryzykując nawet przy tym życiem. Nasza rodaczka przez dziesiątki lat kultywowała narodowe tradycje i podtrzymywała język polski. Mimo wielu trudów i życiowej tragedii, nigdy nie wyparła się związków z ojczyzną.
Ja zostałam jedyna Polka. Ja się tego nie wstydzę i nie boję. Niektórzy Polacy się poodrzekali i poszli na Ukraińców. Ja nie idę, ja się nie boję. Kim się urodziłam, tym będę umierać.
Pani Anastazja przeżyła atak banderowców, w trakcie którego zginął jej mąż oraz 40 innych mieszkańców Wolic – po II wojnie światowej wieś opuścili niemal wszyscy pozostali Polacy, osiedlając się w Racławicach Śląskich na Dolnym Śląsku. Sama pochowała zabitych rodaków i przez kilkadziesiąt lat dbała o cmentarz, na którym spoczywają. Dziś ma 95 lat, straciła wzrok i potrzebuje naszej pomocy. O tym jak to zrobić można przeczytać TUTAJ. Narodowy solidaryzm!
Na podstawie: studiowschod.pl
Najnowsze komentarze