„Rozstrzelać Polaków” to będzie film dokumentalny o jednej z największych w dziejach zbrodni popełnionej na polskim narodzie; zbrodni, o której dzisiaj wciąż niewiele osób pamięta – mówi PAP Tomasz Sommer, współautor powstającego filmu nt. tzw. operacji antypolskiej NKWD z lat 30.
To będzie film o ponurych czasach Związku Sowieckiego, o tym, gdzie i jak funkcjonariusze NKWD z rozkazu ich szefa Nikołaja Jeżowa rozstrzeliwali Polaków, którzy mieli nieszczęście być obywatelami ZSRS. To ma być rodzaj naszej walki z zapomnieniem. O tym ludobójstwie wciąż wie się w Polsce zbyt mało, słyszało o niej może kilka, może kilkanaście tysięcy osób, nie więcej.
Dopiero po upadku Związku Sowieckiego na światło dzienne wyszły akta NKWD, dzięki którym mogliśmy dowiedzieć się czegoś więcej. Wcześniej o tej zbrodni na Polakach nikt szerzej nie wiedział. Istniały jedynie pogłoski, że mordowano ludzi z Komunistycznej Partii Polski. Ale tak naprawdę kryteria NKWD były narodowościowe. To też przesądza sprawę, że operacja ta była ludobójstwem. Ofiary wyselekcjonowano, wskazując ich etniczność, co samo w sobie NKWD poczytywał za „winę”. Akcja była prowadzona na terenie całego ZSRS. W miejscach, gdzie Polaków nie było, zabijano nawet Rosjan, jeśli mieli np. polsko brzmiące nazwiska. Lokalni szefowie NKWD musieli się wykazać i zabijali każdego podejrzanego o związki z Polską. Do dziś pod każdym większym miastem na terenie byłego Związku Sowieckiego istnieją miejsca takie jakie Las Katyński pod Smoleńskiem, Bykownia pod Kijowem czy Kuropaty pod Mińskiem. W czasach Wielkiego Terroru zwożono tam zwłoki albo mordowano ludzi na miejscu. To była operacja administracyjna prowadzona w każdym obwodzie Związku Sowieckiego.
Czytaj całość TUTAJ.
Na podstawie: dzieje.pl
Najnowsze komentarze