Bronisław Wildstein, żydowski guru polskiej prawicy, przestrzegał przed odebraniem niejakiemu Grossowi (narodowości wiadomej) Krzyża Kawalerskiego Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Na łamach tygodnika „W Sieci” nie zapomniał także zaatakować polskiego nacjonalizmu:
Twierdzę, że postawa ta, która dominowała w III RP, w dużej mierze przyczyniła się do odrodzenia nacjonalistycznych zmor.
Nacjonalizm jako ideologia o skłonnościach totalitarnych jest doprowadzeniem do samozaprzeczenia uzasadnionej i moralnie pięknej idei patriotyzmu. Jest także niszcząca dla polityki jako roztropnego działania dla dobra wspólnego.
Nacjonalizm, totalitaryzm, zabrakło jeszcze Hitlera i byłoby jak u Michnika – w sumie narodowościowo jest. Teraz porównajmy poświęcenie polskich nacjonalistów z okresu II wojny i tuż po z „dokonaniami” Bronisława Wildsteina. To jak postawienie diamentu obok kupy. Nacjonalizm i patriotyzm uzupełniają się wzajemnie – pięknie pisał o tym Zygmunt Balicki. Amatorzy „patriotyzmu” spod znaku PiS-uaru i okolic nie potrafią jednak tego zrozumieć. Wciąż zachwycają się skompromitowanymi eksperymentami różnych wcieleń wielonarodowej i multikulturowej RP z przeszłości, której upadki były równie spektakularne, jak stopień pasożytnictwa pewnej mniejszości na polskim narodzie.
Na podstawie: wpolityce.pl
Najnowsze komentarze