Niemal pół roku po słynnych sylwestrowych „swawolach” w Kolonii, kiedy to hordy zdziczałych nomadów, przebywających w Niemczech na „gościnnych występach”, urządziły sobie istne łowy na białe kobiety, miasto cały czas postrzegane jest przez pryzmat owych wydarzeń. Przekłada sie to na spadek liczby turystów, zwłaszcza tych zagranicznych, którzy w trosce o własne bezpieczeństwo wolą darowac sobie zwiedzanie katedry i muzeów czy uczestnictwo w słynnym karnawale. Rzeczniczka biura turystycznego Kolonii przyznała, że wizerunek miasta został znacznie nadszarpnięty przez bandyckie „harce” imigrantów z początku roku; do kilkudziesięciu napaści seksualnych na młode kobiety dochodziło w tym mieście także podczas zabaw karnawałowych. Liczba ok. 1,5 mln przyjezdnych odwiedzających rokrocznie w tym czasie miasto wyraźnie zmalała, co wyraźnie było widać m.in. w branży hotelarskiej i gastronomicznej. Wśród powodów, dla których turyści rezygnują z odwiedzania Kolonii są też obawy o ewentualne zamachy.
Z ponad tysiąca zawiadomień o przestępstwach dokonanych w sylwestra w Kolonii, niemal połowa ma podłoże seksualne. 6 maja zakończył się pierwszy proces w sprawie napaści w sylwestrową noc. Oskarżony, 26-letni „uchodźca” z Algierii, wyszedł na wolność „z braku dowodów”. Otrzymał jedynie pół roku (w zawieszeniu) za kradzież telefonu komórkowego i włamanie do samochodu. Analogia do odrażających praktyk z brytyjskiego Rotherham, gdzie miejscowe władze tolerowały działalność pakistańskich gangów pedofilów, zaś oprawcy byli traktowani przez wymiar „sprawiedliwości” niezwykle łagodnie, nasuwa się sama.
Na podstawie: tvp.info, rp.pl, nacjonalista.pl
Najnowsze komentarze