„Autorytety” i gadające głowy w telewizji podczas „analiz” zjawiska emigracji zarobkowej Polaków ani słowem nie wspominają w wyzysku na rynku pracy, który w wielu sektorach przybiera niepokojące rozmiary. Neokolonialna III RP jest rajem dla zagranicznych koncernów i naśladujących ich politykę rodzimych kapitalistów, a nie dla krajowej, taniej siły roboczej. Według danych Eurostatu Polacy spędzają w pracy średnio 42,5 godziny tygodniowo. To o dwie godziny dłużej, niż wynosi średnia unijna. 40 proc. z nich nie otrzymuje wynagrodzenia za dodatkowo przepracowany czas.
W wielu kontrolowanych przez Państwową Inspekcję Pracy firmach nie przestrzega się norm czasu pracy, nie zapewnia się odpowiedniego odpoczynku pracowników, a, co więcej, nierzetelnie dokumentuje się przepracowany przez poszczególne osoby czas, co oczywiście ma również bezpośredni wpływ na wysokość otrzymywanego wynagrodzenia. Często jedynym dokumentem, który potwierdza wykonywanie pracy, są listy obecności. Brakuje informacji, ile godzin dana osoba przepracowała.
Z raportu Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że ponad 40 proc. zbadanych pracodawców naruszało przepisy nakazujące wypłacać wynagrodzenie za nadgodziny. Ukarano 400 z nich na kwotę blisko 0,5 mln zł. Inspektorzy musieli nakazać wypłatę zaległych wynagrodzeń w 8 tys. przypadków. „Dążenie do obniżenia kosztów działalności przez zmniejszanie i utrzymanie niskiego zatrudnienia oraz nastawienie na zysk, a także świadome naruszanie przepisów: to są od kilku lat główne przyczyny nieprawidłowości w stosowaniu regulacji normujących czas pracy” – podkreśla PIP.
Na podstawie: nowyobywatel.pl/nacjonalista.pl
Najnowsze komentarze